Jak co roku o tej porze w część polskiego społeczeństwa wstępuje, jak by to dawniej powiedziano, szatan. Nie wiadomo, jak duża jest ta część, ale jest bardzo wrzaskliwa.
Jak co roku puszczają wszelkie zapory, jak co roku odbywa się wielkie granie polskiej (jakiejś części Polaków zarażonych tym wirusem) podłości, kłamstwa, nienawiści, insynuacji.
Jak co roku dozwolone jest przez te kilka dni rozpowszechnianie - bez cienia choćby dowodu - najbardziej horrendalnych oskarżeń pod adresem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i jej twórcy - jak gdyby sam szatan, zgrzytając ze złości zębami, wysyłał swoje zastępy przeciwko tej jednej, jedynej akcji wspólnotowej i jednoczącej o tak wielkim zasięgu w Polsce. Tak, albowiem poza zebraniem kilkudziesięciu milionów złotych na szczytne cele, to Wielka Orkiestra potrafi na ten jeden dzień połączyć Polaków, tak na co dzień podzielonych, zwłaszcza w ostatnich latach, pzrez rozmaite kanalie i siewców niezgody. To wielka zasługa, nie do wymierzenia w pieniądzach, społeczeństwo nie istnieje, obywatele nie istnieją, gdy są podzieleni. Tak na marginiesie, podzieleni w sprawach trzeciorzędnych, jakieś zamachy, których nie było, jakieś kiczowate symbole, jakieś nieporadne pomniki jakieś zaszłości historyczne.
Bez dowodów można snuć oskarżenia przeróżnej natury, o demoralizację młodzieży (że niby młodzież robi to co zawsze robiła), o defraudacje, o kradzieże i przywłaszczenia. Na nic zdają się cierpliwe wyjaśnienia, tłumaczenia, wyliczenia. Na nic zdaje się powszechna dostepność sprawozdań finansowych ze zbiórki. Owszem, studiowane są dokładnie a następnie - ze złej woli, z głupoty lub z ich połączenia - przekręcane, poddawane w wątpliwość, fałszowane. Nic to, że sprawozdania kontrolowane są przez powołane do tego instytucje, które - podobnie jak w przeszłych latach - nie znajdują zastrzeżeń.
Oto bez cienia dowodu daje się pisać, że Owsiak, on osobiście, pobiera z zebranych środków tysiące, setki tysięcy albo i miliony złotych.
Oto bez cienia dowodu daje się pisać, że za Owsiakiem stoją tajne służby, a zwłaszcza WSI.
Oto publiczna telewizja puszcza satyrę, jakoby Jerzy Owsiak był marionetka złożoną i nakręcaną przez Hannę Gronkiewicz-Waltz i to ona zabiera peniądze z datków. I nie mówcie, że satyra została zdjęta z TVP, bo zdjęta została jedynie z tego powodu, że wśród zebranych pieniędzy znalazła się przeróbka banknotu 200 złotowego z wizerunkami gwiazdy Dawida i Lecha Kaczyńskiego. Mam podejrzenia, że sama gwiazda Dawida jakoś by uszła, ale w połączeniu z Lechem Kaczyńskim to było już za wiele.
Autorka satyry dumnie chwali się, że była ona "młotem na lewaków". Dla niej bowiem ta część obywateli, która nie identyfikuje się z obecną władzą to lewaki, których należy zwalczać. Gorzej, że takie jest przekonanie ważnych redaktorów TVP, taka jest ich zdaniem misja telewizji publicznej, by w połowę obywateli walić młotem.
Ale ciekawe i z innego względu jest użycie przez autorkę zwrotu "młot na lewaków", bo jest on parafrazą tytułu dzieła "Młot na czarownice" (Malleus maleficarum), kompendium wiedzy o czarach i czarownicach, spisane przez dwóch dominikanów, aktywnie zaangażowanych w Świętej Inkwizycji. Ta ksiązka, bita w przelicznych nakładach, udowadniała bez cienia dowodu istnienie czarownic, czarów i skuteczności magii, zatruwała umysły, urojenia w niej przedstawione zażegały stosy w całej Europie i w Ameryce przez setki lat, ofiarami były przeważnie kobiety, których winę i przyznanie wykazywano okrutnymi torturami. Ta masowa psychoza pozostawiła po sobie dziedzictwo dziesiątek tysięcy ofiar, spalonych okrutnie na stosach.
(Za wiki): Wśród zarzutów stawianych oskarżonym najczęściej pojawiały się: oddawanie czci diabłu lub paktowanie z diabłem, latanie na miotłach, gromadzenie się na sabatach, spółkowanie z inkubami lub sukkubami, kanibalizm (w tym wobec dzieci), sprowadzanie chorób, opętań, śmierci, impotencji, niepłodności ludzi i zwierząt, profanacja mszy lub hostii konsekrowanej, spowodowanie gradobicia, zniszczenie plonów, kradzież i wiele innych. Wydawałoby się, że tego rodzaju urojenia we współczesnym świecie zniknęły i przepadły bez śladu, bo kto wierzy jeszcze w spółkowanie z inkubami lub sukkubami? Tymczasem dowiaduję się, że demonologia przezywa renesans, w szacownych publikacjach pojawiają się szczegółowe opisy czynów szatańskich, a szarlatani mieniący się egzorcystami odprawiają swoje egzorcyzmy na niewinnych ofiarach zabobonu.
Ale przecież was nikt nie przekona. Tak było i jest w historii. Johann Weyer, który pierwszy wziął w obronę nieszczęsne czarownice, uznając je za umysłowo chore (melancholijne w jego terminologii) i poddał w wątpliwość szczerość zeznań wymuszonych torturami i kwestionując samo istnienie czarów sam ledwo uniknął procesu o sprzyjanie demonom.
Nic was nie przekona. Będziecie dalej szczuć, powtarzać cudze insynuacje lub wymyślać własne. Uwielbiacie snuć urojenia o spiskach, im bardziej ukrytych, tym jawniejszych dla was, uwielbiacie oczerniać, obrzucać błotem, kłamstwami i wymysłami waszych chorych umysłów.
Ja tylko ostrzegam innych.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo