Czytam ja sobie w ten niedzielny piękny dzionek strone internetową gazeta.pl. Spieszę się bardzo, bo po 25 października Gazeta Wyborcza i wszystkie jej przybudówki, łącznie z Plotkiem schodzą do podziemia i będą dystrybuowane na nośnikach pamięci (kasety magnetofonowe?) przemycanych, jak za dawnych dobrych lat 80-89, ze Szwecji.
Jest gorący okres, obietnice wyborcze idą już, po podsumowaniu w biliony, a do wyborów jeszcze dwa tygodnie. Ciekawe będzie, jak wygrana partia wymiga się od realizacji kosztownych zobowiązań? A może się nie wymiga i spełni je, ściągając na Polskę katastrofę budzetową o greckich wymiarach, ale beż greckiego klimatu? Bo z ręką na sercu, ilu z was, drodzy, młodsi, bywalcy S24 z cicha nie pomlaskuje z rozkoszy przed zaśnięciem na myśl o wcześniejszym przejściu na emeryturę. O całe 7 lat.
No, ale do rzeczy. Czytam między innymi sprawozdanie z konwencji przedwyborczej Partii Razem, kolejnej wielkiej nadziei polskiej lewicy. Na tle obietnic wielkich partii ich obietnice są zadziwiająco skromne i składają się w z wielu "postaramy się", "zadbamy" i "będziemy zabiegać". Żadnych miliardów rzucanych hojną ręką elektoratowi, zapewne więc będzie wielkim sukcesem partii jeśli zdobędzie 1% głosów, choć być może ten 1% będzie wystarczający, by Zjednoczona Lewica nie przekroczyła progu wyborczego i cała polska scena polityczna została brutalnie przemeblowana.
Tak wygląda program wyborczy Partii Razem wedługa gazeta.pl:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,147565,19003022,partia-razem-chcemy-zbudowac-ruch-ktory-przejmie-wladze-w.html
Prawda, że skromnie? Oczywiście, diabeł tkwi w szczegółach, które skonkretyzują, co dokładnie kryje sie za sformułowaniam, jakie decyzje polityczne i zmiany prawa doprowadzą do zapewnienia większych praw pracownczych, na przykład i jaki charakter te prawa będą miały.
Z całej listy najciekawszy wydaje mi sie postulat tanich mieszkań. Jeśli oznacza on działania w kierunku budowy mieszkań na wynajem, to jestem za. Posiadanie mieszkania nie wszystkim odpowiada i nie dla wszystkich jest dostępne. Proporcje między mieszkaniami własnościowymi a mieszkaniami na wynajem są zachwiane, w zasadzie tych ostatnich właściwie nie ma, poza rynkiem wynajmu z drugiej ręki i mieszkaniami komunalnymi przydzielanymi ze względu na szczególne warunki. To dalece nie wypełnia potrzeb takich kategorii jak przykładowo młodzi, zaczynający pierwszą pracę, bez zgromadzonych oszczędności na pokrycie wymaganego wkładu; pracujący na umowach śmieciowych, bez stabilizacji finansowej; mobilni, osiedlający się na kilka lat i ruszający dalej; wreszcie jakiejś grupy ludzi, którzy nie chcą posiadać własnego mieszkania z innych względów, choćby ideowych. Istniejąca oferta to dużo za mało. Jak zachęcać do budowy czynszówek to zupełnie inna sprawa i ciekaw jestem propozycji.
Zastanowił mnie punkt o wyższej stawce godzinowej na umowach śmieciowych. Ja pisałem całkiem niedawno o czymś podobnym do wprowadzenia minimalnego wynagrodzenia godzinowego, które powinno być wyższe dla umów czasowych:
Po stronie dochodów jesteś ty, drogi korwinisto. I wreszcie masz okazję się wykazać. Nie płacisz przecież daniny państwu, tylko bezpośrednio do ręki idelanemu obiektowi twoich ideologicznych słodkich snów. A oznacza to, że do pobieranych netto 8 zł/godz doliczasz po prostu wszystkie podatki i opłaty, które przy legalnym zatrudnieniu ty i Ukrainka solidarnie byście płacili państwu - ale nie płacicie. Więc do tych 8 zł/godz doliczasz podatek brutto, składkę zdrowotną, składkę emerytalną, podatek prawcodawcy i wychodzi ci 16 zł (mogę się mylić w wyliczeniach, ostatecznie nie pracuję w urzędzie skarbowym. I to jest godziwa zapłata dla nielegalnej Ukrainki. Jeśli tyle nie płacisz to jesteś czerwony xuj, nie liberał, żerujący na państwie i okradający Ukrainkę znależnego jej dochodu za pracę.
http://tekstykanoniczne.salon24.pl/665857,ile-korwinista-powinien-placic-sprzataczce
Inspiracja moim wpisem jest chyba dostatecznie wyraźna? No ale ja sam ze sobą się nie zgdadzam, więc wcale nie uważam, by zaproponowana wyższa stawka dla osób na umowach śmieciowych, kompensująca niepłacenie m. in. podatków na emeryturę i składki zdrowotnej była dobrym rozwiązaniem problemu. Nie jest nim również zaproponowana przez PO, w sposób dość zagmatwany, likwidacja tych umów o dzieło czy na zlecenie. Tego rodzaju umowy są jak najbardziej stosowne dla freelancerów przeróżnego rodzaju poczynając od prekariatu intelektualnego sprzedającego swoje usługi chętnym i mniej chętnym, po dobrze opłacanych konsultantów, którzy z różnych względów nie chcą zakładać własnej firmy. Jedynym skutecznym rozwiązaniem, likwidującym istniejące patologie jest jednakowe opodatkowanie każdego dochodu z pracy, niezależnie od typu umowy. Ostatecznie, nie wiadomo dlaczego fiskus miałby brać wzgląd na to jak układają się pracodawca i pracobiorca.
To proste i skuteczne rozwiązanie ucinające postępującą śmiecizację rynku pracy. Ale przecież wiadomo nie od dziś, że proste rozwiązania nie są w Polsce popularne.
I jeszcze jedno - szkoda, że to Partia Razem nie zgłosiła jako pierwsza postulatu obniżenia wieku emerytalnego do stanu jaki był. Tym samym zablokowałaby jeden z najbardziej niebezpiecznych projektów politycznych PiS, bo PiS nie chciałby wziąć pomysłu od jakiejś ekstremalnej partii lewicowej, a nie mając szansy na wejście do Sejmu pogrzebałaby skutecznie szaleństwo. Być może sam Jarosław Kaczyński, a za nim wierny tłum klakierów i cmokierów w S24, skrytykowałby nieopdpowiedzialność lewicy zgłaszającej szkodliwe pomysły?
Inne tematy w dziale Polityka