Z rosnącym niesmakiem przeczytałem trzy dyskusje w S24 komentujące passus w artykule z Newsweeka mówiący o żydowskim pochodzeniu Juliana Kornhausera.
Z niesmakiem, bo każda z nich gromadziła czeredy tutejszych wykolejeńców i świrów, a i wszczynający je nie potrafili zmierzyć się z własnymi uprzedzeniami.
Oczywiście, że w suchym przypomnieniu żydowskości Juliana Kornhausera, z którą on nigdy się nie ukrywał a odniesienia do niej są w jego twórczości pisane otwartym tekstem, tam gdzie zatrąca ona o wątki autobiograficzne, nie ma nic nagannego. Dopiero to, co z tego uczynili tutejsi, a i nie tylko komentatorzy zaczęło wzbudzać moje rosnące obrzydzenie.
Dość powiedzieć, że najrozsądniejszemu, jeśli tego słowa można tu jeszcze użyć, z trójki, czyli Rosemannowi (http://rosemann.salon24.pl/637253,zyd-to-brzmi-dumnie) żydowskość kojarzy się jedynie z Wolińską (wymienioną w jego tekście 7 razy z nazwiska) i Brystygierową (tylko raz). No, jeśli tylko te dwie postacie potrafi Rosemann wymienić, to różnica między nim a wykolejeńcami jest niewielka, estetyczna - tam gdzie on kreśli swoje uprzedzenia delikatnie i z niedomówieniam, jakby łagodnie je jedynie sugerując, wykolejeńcy walą antysemickimi szlagwortami wyjętymi z bogatej tradycji.
Odpowiedzią na tę powódź błota i głupoty jest zamieszczone w polskiej Wikipedii uzupełnienie hasła Julian Kornhauser (http://pl.wikipedia.org/wiki/Julian_Kornhauser):
Życiorys[edytuj | edytuj kod]
Syn krakowskiego Żyda Jakuba Kornhausera (1913-1972), więźnia obozów w Płaszowie, Natzweiler, Neckarelz oraz Dachau[1] [2] i pochodzącej z Chorzowa Ślązaczki Małgorzaty Glombik (1914-1987) [3].
Jeśli ktoś pofatyguje sie do zakładki z historią edycji hasła (http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Julian_Kornhauser&action=history) dowie się, że:
(bież. | poprz.)
16:51, 17 mar 2015 Jakub Kornhauser (dyskusja | edycje) . . (9183 bajty) (+2837) . . (anuluj edycję)
To chyba powinno zamykać dyskusję o pewnym akapicie w artykule z Newsweeka.
PS. Notka o Julianie Kornhauserze z 17 marca
ma codziennie po kilkanaście/kilkadziesiąt odwiedzin. W ciągu 2 miesięcy od jej opublikowania zebrała ponad 2000 odsłon, mimo że w pierwszych dniach nie przyciągnęła bodaj więcej niż 500 czytelników.
Skąd się biorą nowi czytelnicy? Ktoś gdzieś dał link? Ktoś zna rozwiązanie misterium?
Tak mi się przypomniało, boszsz to już prawie 40 lat.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo