PS. Czy Jan Paweł II wiedział?
Dzisiaj na stronie portalu gazeta.pl można przeczytać krótkie i ostrożne omówienie jednego z największych skandali seksualnych i korupcyjnych KK
Legion Chrystusa potępił swojego założyciela i przeprosił jego ofiary
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15414103,Watykan_potepil_zalozyciela_Legionu_Chrystusa_i_przeprosil.html#BoxWiadTxt
Rzecz w tym, że ktokolwiek oparłby się na referacie w gazeta.pl miałby bardzo łagodny i nieprawdziwy obraz wydarzeń, których początki sięgają lat czterdziestych ubiegłego wieku.
Młody i charyzmatyczny ksiądz katolicki z Meksyku Marcial Maciel Degollado zakłada w roku 1941 zgromadzenie pod nazwą Legion Chrystusa. Obecnie to jedna z najpotężniejszych kościelnych instytucji edukacyjnych i charytatywnych, za gazeta.pl:
Zakon prowadzi sieć prywatnych szkół katolickich i organizacji charytatywnych w 22 krajach - w jego działalność zaangażowanych jest ponad 950 księży i 1000 seminarzystów. Legion prowadzi też katolicki uniwersytet w Rzymie, a związany z zakonem ruch świecki - znany jako Regnum Christi - liczy 30 tys. członków.
Ks Degollado, od samego początku swej działalności, wykorzystując swoją pozycję i zapewne urok osobisty i dat przekonywania oddawał się, jakbyśmy to w języku ewangelii powiedzieli, zepsuciu i rozpuście. Był drapieżnikiem seksualnym monstrualnych wymiarów, liczba jego ofiar idzie podobno w setki. Wykorzystywał swoich podwładnych, podopiecznych, dzieci i dorosłych, kobiety i mężczyzn. Z dwiema lub trzema kobietami miał kilkoro dzieci.
Pierwsze raporty o przestępstwach ks. Degollado były wysyłane oficjalną drogą kościelną już w roku 1948. W roku 1978 były prezydent Legionu Chrystusa i jednocześnie ofiara seksualnego drapieżcy ks. Juan Vaca wysłał do papieża Jana Pawła II szczegółowy raport o ekscesach ks. Degollado. Raport utonął w archiwach i nigdy nie był przedmiotem watykańskiego śledztwa, odwrotnie niż to bywało w przypadkach księży podejrzanych o sprzyjanie tzw teologii wyzwolenia. Ponownie Juan Vaca alarmował papieża w roku 1998 - również bezskutecznie.
Informacje o Degollado przedostawały się do prasy, dwie z jego ofiar złożyły na ręce ówczesnego kardynała Ratzingera oskarżenie w stosunku do Degollado - sprawie nie nadano wymaganego przez prawo kanoniczne toku.
Głównymi protektorami Degollado byli w Watykanie kardynał Antonio Sodano, i osobisty sekretarz ppieża Jana Pawła ii Stanisław Dziwisz. Również i do niego zwracały się ofiary molestowania, chcąc dotrzeć osobiście do papieża. Nie wiadomo, czy Dziwisz poinformował papieża o sprawie - dziisiaj zaprzecza by cokolwiek wedział i by istniały jakiekolwiek dokumenty.
Być może Dziwisz miał istotniejsze powody, by uciszać skandal. Z prośbą o załatwienie uczestnictwa we wspólnej mszy z papieżem dobijał się bowiem u niego sam Degollado. Prośby swoje wzmacniał podarunkami "na rzecz osobistej działalności duchowej" Dziwisza. Takie podarunki pieniężne i rzeczowe nie muszą być przez obdarowanego ani ujawniane ani oddawane na wspólne potrzeby Kościoła. Spekulacje na temat wysokości darów mówią o sumach milionowych. Marcial Maciel Degollado cieszył się zresztą szczególnymi względami papieża, który przyjmował go w trakcie południowoamerykańskich pielgrzymek, i był przez niego stawiany jako wzór do naśladowania, wreszcie otrzymał osobiste gratulacje papieskie z okazji 60 rocznicy kapłaństwa.
Dopiero po śmierci Jana Pawła II nowy papież, były kardynał Ratzinger, zaczął działać, odsuwając go od współudziału w życiu kościelnym i nakazując oddanie się pokucie. Inna kara nigdy go nie spotkała.
W tym wszystkim fakt, że Maciel Degollado był od wczesnych lat morfinistą jest doprawdy bez znaczenia.
Sprawa Maciel Degollado ujawnia, niczym w świetle błyskawicy tajne i ciemne metody działania KK. Przepych i purpura, pycha i arogancja serwowane wiernym na pokaz kryją ponure tajemnice. Czasami tylko, dzięki wysiłkowi ofiar i osób zaangażowanych w pomaganie im dowiadujemy się o przerażających faktach, świadomie ukrywanych przed wiernymi i opinią publiczną.
Ale właściwie dlaczego instytucja zorganizowana na sposób tajnej korporacji, która przez swoich rzeczników butnie deklaruje, "Kościoła nie obowiązują prawa świeckie" czy "Bardziej należy słuchać Boga, aniżeli ludzi; i Bożego prawa przed ludzkim" nie miałaby w ten sposób postępować? Chyba tajność i pogarda dla prawa mają jakiś cel?
Podobnie jak większość dziennikarzy piszących o sprawie Maciela Degollado oparłem się na:
http://ncronline.org/news/accountability/money-paved-way-maciels-influence-vatican
O pozwie ofiar drapieżcy na ręce Ratzingera:
http://www.theguardian.com/world/2005/apr/24/children.childprotection1
Juan Vaca i list do paieża Jana Pawła II
http://www.documentcloud.org/documents/243756-6-juan-vaca-letters-to-pope-re-marciel.html
I jeszcze:
http://www.regainnetwork.org/article.php?a=47246020
Dziwisz o niewiedzy własnej i papieża:
http://ncronline.org/blogs/ncr-today/cardinal-dziwisz-maciel-very-limited-history
Inne tematy w dziale Społeczeństwo