PiS to nie ludzie, to ideologia. A ideologię można jebać, ideologii nie można obrazić, ani zrobić jej krzywdy.
Ale od początku. Słówko "jebać" ma w polszczyźnie kilkadziesiąt znaczeń, z których tylko jedno odnosi się bezpośrednio do aktywności seksualnej
PiS to nie ludzie, to ideologia. A ideologię można jebać, ideologii nie można obrazić, ani zrobić jej krzywdy. Ale od początku. Słówko "jebać" ma w polszczyźnie kilkadziesiąt znaczeń, z których tylko jedno odnosi się bezpośrednio do aktywności seksualnej
Rzecz w tym, że polskie przekleństwa, obelgi i wyzwiska odnoszą się, ogólnie biorąc, do sfery genitalnej i analnej. To nie jest standard, w szwedzkim np te najsilniejsze mają rodowód religijny. "Fitta" i "kuk" są dla rozrabiających dzieci w przedszkolu, ale "satan" to już grubo.
Wracając do "jebać PiS". Wyrażenie nie jest jednoznaczne. Oczywiście, wyraża bardzo silne emocje negatywne, jest obelżywe i poręczne w użyciu, to główny powód jego stosowania w różnych sytuacjach.
Ale znaczenia - najważniejsze są 3:
1. Nie przejmować się, robić swoje, olewać. "Jebać matmę", "jebać wojo" i inne wyraża, bezsilny zazwyczaj, protest
2. Gnębić kogoś. "Zawsze i wszędzie Legia jebana będzie" - to wezwanie do werbalnego znęcania się nad kibicami Legii. Tu akurat PiS ma niezaprzeczalne zasługi w szczuciu, szkalowaniu, dręczeniu i niszczeniu - od gejów po kobiety, którym - ponad ich głowami - zaserwowano ograniczenie prawa do aborcji. Od ateistów, którym PiS otwarcie mówi, że są obywatelami drugiej kategorii po Ślązaków oskarżanych o bycie “niemiecką 5 kolumną. I wiele innych grup.
3. Wezwanie do fizycznej przemocy, zazwyczaj w formie z przedrostkami. "Zajebię ciebie" - zniszczę, "przyjebię" - uderzę, oznacza też groźbę, włącznie z groźbą śmierci w socjolekcie przestępczym lub więziennym.
Z tego używanie zwrotu "jebać PiS" podpada pod pierwsze znaczenie - nie przejmować się PiSem i robić swoje. Trudno uznać to, poza użyciem obscenu, za szczególnie bulwersujące.
Ale - wszyscy obrażeni w PiS - przypominam, że wasi politycy, propagandyści i kibolski ogon waszej formacji nie cofali się przed używaniem znacznie ostrzejszych obelg. Najwyżsi rangą politycy PiS wykrzykiwali pod adresem ówczesnej opozycji:
"Cała Polska z was się śmieje, komuniści i złodzieje", "Oni stali tam gdzie ZOMO", czy “mordy zdradzieckie” i wiele więcej wreszcie pomawianie obecnego premiera o bycie "niemieckim sługusem", powtarzane tysiące razy. PiS ma dużo więcej za uszami niż niewinne w gruncie rzeczy 8 gwiazdek.
A przecież nie jestem kronikarzem pisowskich obelg miotanych pod adresem PO czy grup obywateli, których PiS wziął na celownik swoich nagonek. Nie spisuję, nie archiwizuję, większość najgorszych mord pisowskich zbanowałem bezpowrotnie właśnie za ich codzienną pogardę i nienawiść.
I bonus, wpis na twitterze w wersji sprzed 4 lat, gdy PiS był u władzy, a ruch 8 gwiazd dopiero co powstał:
„*** to nie są ludzie, to ideologia. A ideologię, mój hipokryto, można *****, albowiem ideologia to pojęcie abstrakcyjne.”
Eufemistycznie wyrażone za pomocą 8 znaków graficznych hasło rozpropagowane przez Ruch Ośmiu Gwiazd w mediach społecznościowych stało się przedmiotem wielkiego wzburzenia na polskiej prawicy. Coś, co prawica opanowała do perfekcji jest bowiem moralne oburzenie.
A więc już na początek złagodzone. Odnoszące się do organizacji, a więc poniekąd abstrakcji, nie do konkretnych ludzi jak w przypadku zmasowanego, bezprecedensowego ataku polityków u władzy, mediów władzy i Kościoła (w obecnej sytuacji Kościół jest nieformalnym sojusznikiem władzy świeckiej) na osoby LGBT. Ten propagandowy atak dał przyzwolenie na napaści werbalne i fizyczne na osoby LGBT.
"Dwóch głąbów” z jakiejś twierdzy PiS w Lubelskiem, pokazywanych i cytowanych w telewizji to tylko jeden z łagodniejszych przykładów, jak rządowa kampania nienawiści jest przyswajana w społeczeństwie.
Oburzeni krytycy podnoszą, że nie było gwiazdkowej akcji PiS skierowanej w stronę przeciwnej abstrakcji. Przecież tylko dlatego, że ataki kompleksu propagandowo-rządowo-partyjnego skierowane są nie na abstrakcje, tylko na konkrety, konkretne osoby lub, jak w przypadku LGBT, na konkretne grupy osób. Obiektami ataków są wybrani politycy opozycji, którzy są poddawani obróbce w bębnie dezinformacji, manipulacji, kłamstw i insynuacji. Osoby LGBT są w tej propagandzie pedofilami, którzy będą odbierać dzieci "polskim rodzinom" i czynić je ofiarami swoich wynaturzeń. To jest dehumanizacja, to jest czynienie z grupy obywateli bestii, które można za przyzwoleniem władzy, bezkarnie atakować.
Ale wróćmy do eufemizmu ***** ***. Co on właściwie znaczy? W wersji zdekodowanej "jebać" jest wulgaryzmem, wyraża więc bardzo silną emocję negatywną, skierowaną przeciwko abstrakcyjnemu obiektowi niechęci. Oczyszczone z emocji wyrażenia takie jak "jebać coś", "ja to pierdolę", "mam na to wyjebane", "wali mnie to" oznaczają mniej więcej zrezygnowane "mnie to nie obchodzi", często używane w sytuacji niepowodzenia, gdy nie możemy na coś poradzić, coś jest ponad nasze siły. Rezygnacja ale z odgryzaniem się, łobuzersko wystawiony język, sowizdrzalska czapka, nie atak. ***** *** oznacza więc "nie przejmować się PiSem (i robić swoje)". Nie ma tu mowy o dehumanizacji, atakach personalnych, kampaniach nienawiści.
Z badania niechęci i polaryzacji postaw społecznych (http://cbu.psychologia.pl/uploads/f_bulska/Polaryzacja%20polityczna%202.pdf…) wynika, że zwolennicy PiS są homofobami, antysemitami, ksenofobami, a z wypowiedzi prominentnych polityków władzy widać skądinąd, że postawy te są nie tylko przez partię-matkę tolerowane, ale wręcz propagowane (Żydzi zabiorą nam majątek, muzułmanie mordują, w upadłej Europie panuje szariat, a uchodźcy roznoszą zarazki). Trudno oczekiwać, by z tymi poglądami byli powszechnie lubiani.
Przyznaję, że osobiście reaguję bardzo silnie na wszelkie przejawy tego rodzaju zinternalizowanych przekonań i uprzedzeń.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo