Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
W twoim przypadku tak to niestety nie działa.
Nie podoba ci się to, co zobaczyłeś w lustrze?
Nie podoba ci się to co napisałem?
Standard, nic mądrego.
Ty wiesz co ja myślę
Ja wiem co ty myślisz
Rozumiemy się bez słów
Pytanie pierwsze: Nie. W każdej zbiorowości ludzkiej jest jakiś odsetek świętych,i znacznie większy łotrów. Polska szlachta, jeśli odbiegała od średniej europejskiej, to w kwestii zaangażowania w sprawy publiczne. Na plus.
Drugie - złe? Nie zauważam. Kiedyś (XIX w.) miało bardziej, co było uzasadnione rozbiorami, szlachtę jako warstwę rządzącą obwiniano za upadek państwa, potem propaganda PRL-u. Ale im później, tym bardziej przeciwskuteczna, pamiętasz tekst "to jest butelka z XVIII wieku, do której dziedzic nalewał gorzałkę i rozpijał pańszczyźnianych chłopów?"
Dzisiaj, to pojęcie obojętne i zapomniane. To, że wśród debili n FB podobno jest czy była moda w rubryce zawód wpisywać "szlachta nie pracuje" nic nie znaczy.
Dobre!
Jak być się postarał, to i za Krzywoustego KODziarze by się znaleźli.
Czy ja kiedyś pisałem, że w stronnictwie patriotycznym byli sami święci? Rzecz jednak w tym, że mamy w PL od kilkuset lat stronnictwo polskie, pod różnymi nazwami, i stronnictwo sprzedajnej masy. Czasem lepiej płaciła Moskwa, czasem Berlin, a teraz Bruksela - ale ku**wstwo zawsze takie samo.
Niezależnie od hasełek.
A więc naszą dyskusję można by zakończyć.
Są, byli i będą Dobrzy i Żli.
I będziemy zawsze dyskutować, albo się kłócić, kto jest kim.
W przeciwieństwie do większośi społeczeństw, w których nie ma ani jednych ani drugich.
Są Po Prostu normalni. Ani zupełnie Dobrzy, ani zupełnie żli.
O cóż się tu kłócić? Linia Dobra i linia Zła jest w naszych losach narodowych nieźle zarysowana, a i tradycja strojenia w cudze piórka nie nowa. Komuchy też udawały patriotów tak udatnie, jak kodziarstwo podziemną Solidarność.
No cóż. Tradycja strojenia się w cudze piórka zatacza coraz to szersze kręgi. Jak to napisał o mnie, ale nie tylko, znany salonowy historyk:
"....Obecny rząd przyjmując unijny dyktat, wypisał się z rejestrów polskości, Pan i Pańscy ulubieńcy nigdy się do nich nie zapisaliście..."
"ilość polskości" w Polakach zmniejsza się w zatrważającym tempie.
Także uprasza się Autora o dodanie nowych warstw "udawanych patriotów" do standardowych komuchów i KODziaży.
Jestem innego zdania. Do kodziarzy też nie dodaję pochopnie, zwłaszcza odkąd na fotkach z comiesięcznych sabatów z pod Wawelu znalazłem znane sobie aż za dobrze z lat 80. esbeckie mordy, czasami w towarzystwie małżonek i potomstwa.