Znana grafomanka Maria Nurowska nie wystartuje jednak w tegorocznych wyborach do Senatu. Dla kandydatki PO-KO wymóg zebrania 2000 podpisów poparcia okazał się progiem zbyt wysokim. Jak sama płaczliwie poinformowała, miała ich aż 2100, jednak Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła 200 wadliwych. Szczególnie żałuje, że jako senator nie zrobi nic dla zwierzątek, zwłaszcza dzików, bezwzględnie według niej mordowanych przez byłego ministra Szyszkę. Nurowska aspirowała do kandydowania z okręgu nr 36, obejmującego powiaty limanowski, nowotarski i tatrzański. Jako kandydatka na kandydatkę zasłynęła ostatnio z wpisów na Facebooku, takich jak ten:
"Odbyłam dziś bitwę z trollami, przy okazji blokad miałam możliwość zobaczyć te twarze, a właściwie mordy. Oni mają ordynarne ryje i to wszystko elektorat PiS. PS. A ich baby! Nie lepsze!"
Co prawda, ostatnio w jednym z wywiadów udzielonych opozycyjnej prasie zarzekała się, że: "Cokolwiek można o mnie powiedzieć, to idiotką nie jestem", trudno jednak dziś uwierzyć w taką deklarację.
Szkoda, że brak czasu uniemożliwił PO-KO wystawienie kolejnego kandydata na Podhalu, skoro mógłby nim zostać Jan Hartman.
Inne tematy w dziale Polityka