Wybory samorządowe, jako przygrywka do przyszłorocznych wyborów do PE wyzwalają nadal liczne ruchy „prekampanijne”, w których, jak się wydaje, czynnik sławetnej Zagranicy będzie próbował odegrać poważną rolę. Anemiczna Ulica i pokiereszowana wynikiem niedzielnego głosowania Opozycja „Demokratyczna” zapewne coraz częściej będą używały cepa marki „polexit” oraz podobnych igiełek voodoo, z obnoszeniem wielkiego i .Nowoczesnego (koniecznie ze wstępną kropką) fetysza - toteż należy koniecznie i jak najczęściej przypominać, czym tak na prawdę jest Unia Europejska, do której członkiem jest Rzeczpospolita Polska.
Unia Europejska to gospodarczo-polityczny związek 28 państw europejskich. Powstała 1 listopada 1993 na mocy podpisanego 7 lutego 1992 w Maastricht traktatu, przekształcającego dotychczasową Europejską Wspólnotę Gospodarczą. Rozbudowywano jej instytucjonalne podstawy kolejnymi umowami (traktat amsterdamski z 2 października 1997, traktat nicejski z 26 lutego 2001 podpisano tzw. reformujący instytucje unijne w celu zapewnienia sprawnego funkcjonowania po kolejnym rozszerzeniu UE. Aktualnie obowiązującą podstawą jest kolejna umowa międzynarodowa - Traktat lizboński (Traktat z Lizbony zmieniający Traktat o Unii Europejskiej i Traktat ustanawiający Wspólnotę Europejską; w wersji roboczej określany jako traktat reformujący) z 13 grudnia 2007 roku.Po licznych zawirowaniach Traktat ów wszedł formalnie w życie 1 grudnia 2009 (w Polsce obowiązuje od chwili ogłoszenia w Dzienniku Ustaw, co nastąpiło 2 grudnia 2009 - Dz.U. z 2009 r. Nr 203, poz. 1569). Unia Europejska nie jest superpaństwem, to istniejąca wyłącznie na podstawie traktatowej organizacja międzynarodowa.
Ważną unijną instytucją jest Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), którego traktatowym zadaniem jest dokonywanie wykładni prawa unijnego, aby zapewnić jego stosowanie w taki sam sposób we wszystkich państwach członkowskich oraz rozstrzyganie sporów prawnych między rządami krajów Unii a jej instytucjami.
W określonych sytuacjach do Trybunału mogą również wnosić sprawy osoby fizyczne, przedsiębiorstwa lub organizacje, które uważają, że ich prawa zostały naruszone przez instytucje UE. Trybunał Sprawiedliwości orzeka we wnoszonych do niego sprawach. Najbardziej powszechne są następujące rodzaje spraw:
• wykładnia prawa (orzeczenia w trybie prejudycjalnym) – sądy krajów UE są zobowiązanie do zapewniania właściwego stosowania prawa UE. Istnieje jednak ryzyko odmiennej interpretacji prawa UE przez sądy w różnych krajach. Jeżeli sąd krajowy ma jakiekolwiek wątpliwości co do wykładni lub ważności danego aktu prawnego UE, może zwrócić się o wyjaśnienie do Trybunału Sprawiedliwości. Ten sam mechanizm można zastosować do ustalenia, czy krajowe przepisy lub praktyka są zgodne z prawem UE.
• egzekwowanie prawa (postępowania w sprawie uchybienia) – sprawy wnoszone przeciwko rządom krajów UE w związku z nieprzestrzeganiem prawa UE. Sprawy te mogą być wnoszone do Trybunału przez Komisję Europejską lub inny kraj UE. Jeżeli Trybunał uzna dany kraj za winny uchybienia, zobowiązuje go do bezzwłocznego naprawienia sytuacji. W przeciwnym razie wszczynana jest kolejna sprawa, która może zakończyć się nałożeniem grzywny.
• unieważnianie aktów prawnych UE (skargi o unieważnienie) – jeżeli jakiś akt prawny UE uznany zostanie za niezgodny z traktatami UE lub prawami podstawowymi, rządy krajów UE, Rada UE, Komisja Europejska lub (w niektórych przypadkach) Parlament Europejski mogą zwrócić się do Trybunału o jego unieważnienie.
Osoby fizyczne mogą również wnieść skargę o unieważnienie aktu prawnego UE, który bezpośrednio ich dotyczy.
• zapewnianie podejmowania działań przez UE (skargi w sprawie bezczynności) – Parlament, Rada i Komisja są zobowiązane do podejmowania określonych decyzji w określonych okolicznościach. Jeżeli nie dopełniają one tych zobowiązań, rządy krajów UE, inne instytucje UE lub (pod pewnymi warunkami) osoby fizyczne lub przedsiębiorstwa mogą wnieść skargę do Trybunału.
• skargi na instytucje UE – każda osoba fizyczna lub przedsiębiorstwo, które doznały szkody w wyniku działania lub bezczynności UE bądź jej urzędników, może wnieść przeciwko nim skargę do Trybunału.
Trybunał Sprawiedliwości obejmuje dwa organy sądowe:
• Trybunał Sprawiedliwości, który zajmuje się przekazywanymi przez sądy krajowe wnioskami o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym, niektórymi skargami o stwierdzenie nieważności i odwołaniami.
• Sąd, który orzeka w sprawach o stwierdzenie nieważności przedłożonych przez osoby fizyczne i przedsiębiorstwa oraz, w niektórych przypadkach, przez rządy krajów UE. W praktyce oznacza to, że Sąd orzeka przede wszystkim w sprawach dotyczących prawa konkurencji, pomocy państwa, handlu, rolnictwa i znaków towarowych.
Sędziowie i rzecznicy generalni są mianowani za wspólnym porozumieniem przez rządy krajów UE na odnawialną sześcioletnią kadencję. Do każdej sprawy wnoszonej do Trybunału Sprawiedliwości przydzielany jest sędzia sprawozdawca i rzecznik generalny. Postępowanie w sprawie wniesionej do Trybunału składa się z dwóch etapów:
• Procedura pisemna:
- Strony postępowania przedstawiają Trybunałowi pisemne oświadczenie. Pisemne uwagi mogą być również przedstawione przez organy krajowe, instytucje UE, a w niektórych przypadkach przez osoby fizyczne.
- Sędzia opracowuje sprawozdanie, podsumowując oświadczenia i uwagi, a następnie sprawa poddawana jest pod dyskusję na posiedzeniu ogólnym Trybunału, podczas którego podejmuje się decyzje w następujących sprawach:
- liczba sędziów, którzy będą zajmować się daną sprawą: 3, 5 lub 15 sędziów (pełen skład), w zależności od wagi i stopnia złożoności sprawy. Większość spraw rozpatrywana jest przez pięciu sędziów i rzadko zdarza się, by Trybunał orzekał w pełnym składzie;
- konieczność przeprowadzenia procedury ustnej i wydania oficjalnego oświadczenia przez rzecznika generalnego.
• Procedura ustna – posiedzenie jawne
- Adwokaci obu stron mogą przedstawiać swoje argumenty przed sędziami i rzecznikiem generalnym, którzy mogą zadawać im pytania.
- Jeżeli Trybunał zadecydował, że konieczna jest opinia rzecznika generalnego, wydaje on ją kilka tygodni po przesłuchaniu.
- Następnie sędziowie odbywają naradę i wydają wyrok.
Tyle piękna i budująca teoria. Teraz trochę praktyki. Historia kwestionowania przez czynniki unijne podjętych przez konstytucyjne władze Rzeczpospolitej Polskiej prac reformujących kompromitująco niewydolny polski system sądownictwa jest powszechnie znana, toteż przypomnę dla celów tej notki jedynie ostatni akt, którego bohaterami są KE i TSUE.
W lipcu b. r. Komisja Europejska poinformowała w poniedziałek o wszczęciu wobec Polski postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego w związku z ustawą o Sądzie Najwyższym, czego efektem było wystąpienie w przedmiotowej sprawie do TSUE. W oczekiwaniu na wyrok Trybunału Komisja wystąpiła w ramach postępowania w przedmiocie środków tymczasowych o nakazanie Polsce, by do czasu wydania tego wyroku:
1) zawiesiła stosowanie przepisów krajowych dotyczących obniżenia wieku przejścia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego;
2) podjęła wszelkie niezbędne środki w celu zapewnienia, by sędziowie Sądu Najwyższego, których dotyczą sporne przepisy, mogli pełnić funkcje na tym samym stanowisku, korzystając z tego samego statusu, takich samych praw i warunków
zatrudnienia, jakie przysługiwały im przed wejściem w życie ustawy o Sądzie Najwyższym; 3) powstrzymała się od wszelkich działań zmierzających do powołania sędziów Sądu Najwyższego na stanowiska sędziów, których dotyczą te przepisy, a także od wszelkich działań w celu wyznaczenia nowego Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego lub wskazania, w miejsce Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, osoby, której powierzone jest kierowanie Sądem Najwyższym do czasu powołania nowego Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego;
4) powiadomiła Komisję, nie później niż w ciągu miesiąca od doręczenia postanowienia
Trybunału, a następnie powiadamiała w regularnych odstępach jednego miesiąca, o wszystkich środkach, które przyjęła w celu pełnego zastosowania się do tego postanowienia.
https://curia.europa.eu/jcms/upload/docs/application/pdf/2018-10/cp180159pl.pdf
Wiceprezes Trybunału postanowienie o takiej właśnie treści wydał, jak zapewne naiwni uwierzą, zupełnie przypadkowo w przeddzień nastania ciszy wyborczej przed wyborami samorządowymi w Polsce. Wybory te, oprócz ważnej roli sprawdzianu przed przewidywanymi na maj 2019 wyborów do parlamentu europejskiego, decydują o władzy w samorządach wojewódzkich, w których kompetencji leży dysponowanie ogromnymi środkami finansowymi.
Następnie prezes Trybunału, Pan Koen Lenaerts był łaskaw publicznie powiedzieć w tej sprawie następujące zdanie: „Kraj, który nie jest gotowy do podporządkowywania się orzeczeniom Trybunału, wpisuje się w proces podobny do brexitowego"
Mniej więcej to samo wyraził w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Jego Ekscelencja Emanuel Macron „Poszanowanie wyroków Trybunału Sprawiedliwości jest współistotne z przynależnością do Unii”. Szkoda, że przeprowadzający ów wywiad dziennikarz nie był na tyle bystry, by zadać pytanie, czy według rozmówcy Unia jeszcze istnieje, skoro nie wykonano do tej pory ok. 50 orzeczeń Trybunału (Grecja - 11, Włochy -10, Hiszpania - 7, Belgia - 2 Szwecja -2).
Cóż, polityk, jakim jest Macron, ma prawo do prezentowania własnej optyki. Ale jak mamy oceniać fakt, że prezes Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wygłasza komentarz polityczny do sprawy, która jest w toku? W państwie prawa sędziowie powstrzymują się od komentarzy politycznych. Sędzia mówi tylko poprzez swoje wyroki. W państwie prawa sędzia nie grozi konsekwencjami procedury, która nie jest definitywnie zakończona wyrokiem. To nie tylko moje zdanie, tak samo w tej kwestii wypowiadali się prawnicy Komisji Europejskiej w rozmowie z dziennikarką RMF FM. Żądając powrotu (w Sądzie najwyższym) do sytuacji sprzed 3 kwietnia 2018, żąda się od Polski już teraz działań, które musiała by wykonać, jeśli Komisja Europejska wygra proces przed TSUE. To po co proces i ostateczny wyrok? To tak, jakby w procesie cywilnym sąd nakazał wypłacić jednej ze stron sporną kwotę przed wyznaczeniem terminu pierwszej rozprawy.
Przestańmy się jednak dziwić, powróćmy parę akapitów wyżej, by przypomnieć sobie, w jaki sposób powoływani są członkowie TSUE.
My, Polacy, jako młodsi stażem członkowie struktur europejskich musimy się jeszcze sporo nauczyć o międzynarodowej grze interesów wewnątrz tamtejszych instytucji. Ale wobec bezczelnej ingerencji TSUE w proces wyborczy oczekujemy od naszych władz twardego i jednoznacznego stanowiska. Takim może być wyłącznie szybkie rozpoczęcie procedury wyłonienia nowego I prezesa Sądu Najwyższego.
Inne tematy w dziale Polityka