Okołosądowe emocje opozycji sięgają znów zenitu, mimo że niezbyt przemyślane slogany o pełzającym totalitalitaryźmie, likwidacji wolnego sądownictwa, pisowskich sadach doraźnych, najbrutalniejszej na świecie policji oraz wyprowadzaniu Polski z UE raczej śmieszą niż straszą. Wśród najintensywniej eksploatowanych haseł dominuje nazwisko Stanisława Piotrowicza, mrocznego prokuratora stanu wojennego, zidentyfikowanego jako oprawca uwięzionego opozycjonisty Antoniego Pikula. Troszkę nie za bardzo współgra to z hmm… niezbyt prolustracyjną postawą środowiska, desperacko broniącego m. in. esbeckich przywilejów emerytalnych. Nie powiem, by postać (osobiście mi nie znanego) Piotrowicza na czele aktualnej batalii o sądy szczególnie mnie cieszyła. Ale używanie go jako koronnego argumentu „przeciw” w każdej dyskusji zaczyna drażnić. O sprawie napisano i powiedziano już wiele, ale repetitio est mater studiorum. Poza tym sprawa ma, mimo upływu lat 30 charakter rozwojowy, ale o tym na końcu.
Dramatis personae
1. Stanisław Piotrowicz, rocznik 1952. Prawo na UJ, aplikacja prokuratorska, od 1978 r. w prokuraturze w Dębicy i Krośnie. Członek PZPR. Od 1990 prokurator rejonowy, awansowany w 1995 do prokuratury wojewódzkiej. Od 2005 w polityce, senator PiS w latach 2005 – 2011, od 2011 poseł.
2. Stanislaw Zając, rocznik 1949. Prawo na UJ, aplikacja sędziowska, krótko sędzia w latach 70., następnie w adwokaturze. Jeden z dwóch (obok Karola Helińskiego) adwokatów, którzy w dawnym województwie krośnieńskim bronili w latach 80. ludzi oskarżonych z dekretu o stanie wojennym. W latach 90. Działacz ZChN, następnie PiS. Poseł, wicemarszałek Sejmu 1997 -2001, od 2008 r. senator. Zginął w katastrofie smoleńskiej. Wprowadził do polityki osoby 1. i 3.
3. Bogdan Rzońca, rocznik 1961, nauki społeczne na krakowskiej WSP. Nauczyciel, dyrektor szkoły. W latach 80. niezaangażowany w politykę, w latach 90. w ZChN. Kolejno wojewoda krośnieński, marszałek województwa podkarpackiego, poseł PiS. Prywatnie sąsiad osoby 4.
4. Antoni Pikul, rocznik 1954, architektura na Politechnice Krakowskiej. Po jej ukończeniu pracował w zawodzie. Od 1980 aktywny działacz „Solidarności”. Po 13 grudnia 1981 aktywny w podziemiu, namierzony przez SB i represjonowany. Od 1990 w ROAD, UD, UW i PO. Członek Zarządu Miasta Jasła 1990 – 1994, następnie kilkakrotnie bez powodzenia startował w wyborach samorządowych. Od 2012 zastępca burmistrza Jasła.
Akcja 2
2 grudnia 2016 roku, w trakcie debaty sejmowej posłowie PO zaatakowali posła PiS Stanisława Piotrowicza, który zaczął wyrastać na czołowego w swojej partii specjalistę od reformy wymiaru sprawiedliwości, zarzucając mu grzeszki z przeszłości. Jacek Protasiewicz i Krzysztof Brejza przywołali osobę Antoniego Pikula, który został oskarżony przez niego o nielegalny kolportaż ulotek, stwierdzając, że prokurator stanu wojennego nie ma prawa debatować o sądownictwie wolnej Polski.
W obronie klubowego kolegi odezwał się poseł Rzońca, który powołując się na rozmowy z sąsiadem, stwierdził, że postawa prokuratora Piotrowicza uchroniła Pikula przed więzieniem.
Sam zainteresowany, indagowany przez dziennikarzy, stwierdził zdecydowanie „To nieprawda absolutna nieprawda Prawdą jest to, że jesteśmy sąsiadami. Nie mogę sobie przypomnieć, żebyśmy rozmawiali szczegółowo na temat pana Piotrowicza „ Odnosząc się do stwierdzenia, że postawa Piotrowicza “była jedynym sposobem na uchronienie go przed więzieniem”, Pikul powiedział: – „To jest nieprawda. To jest absolutna nieprawda, ponieważ pan Piotrowicz żadnej pomocy ani mnie, ani innym osobom związanym z solidarnościowym podziemiem w tym czasie nie udzielił. Rzońca posłużył moim nazwiskiem w niecnej sprawie.”
Rzut oka w przeszłość – Akcja 1
Antoni Pikul był w 1982 r. wydawcą i kolporterem „Biuletynu Informacyjnego”, wydawanego przez Komisję Koordynacyjną „S” w Jaśle, kolportował sprowadzane z Krakowa i Warszawy wydawnictwa niezależne. Został zatrzymany przez SB po przeszukaniu jego mieszkania 24 sierpnia 1982 roku i był przetrzymywany w areszcie śledczym do 21 listopada tego roku. Został oskarżony o to, że od daty bliżej nieustalonej do 24 VIII 1982 r. w Jaśle woj. krośnieńskiego, działając w celu rozpowszechniania gromadził ulotki, czasopisma i różnego rodzaju literaturę bezdebitową których treść mogła wywołać niepokój publiczny lub rozruchy. Autorem pierwszego aktu oskarżenia, z 24 września 1982 roku, był prokurator Stanisław Piotrowicz. Antoni Pikul był podejrzany o przestępstwo określone w art. 48 ust. 3 Dekretu z dnia 12 grudnia 1981 roku o stanie wojennym, zagrożone karą pozbawienia wolności do 5 lat” 24 VIII – 21 XI 1982 zatrzymany i osadzony w Areszcie Śledczym 24 VIII – 21 XI 1982 decyzją wiceprokuratora rejonowego z Jasła, E. Bryka. Sąd Okręgowy uznał, że dowody w sprawie są niewystarczające i sprawę umorzył. Odwołanie od tego wyroku złożyła prokuratura wojskowa, ale 5 stycznia 1983 roku Sąd Najwyższy – Izba Wojskowa postanowił rewizję prokuratora pozostawić bez rozpoznania, a kosztami postępowania odwoławczego obciążyć Skarb Państwa z braku dowodów przestępstwa.
Trochę zaskakujące, biorąc pod uwagę przyłapanie oskarżonego ze sporą porcją nielegalnych wydawnictw, ale pamiętać też trzeba o lekkiej politycznej odwilży, związanej wówczas z zawieszeniem stanu wojennego (31 grudnia 1982).
Akcja 1 – odgłosy
Obrońcą oskarżonego Pikula był adwokat Stanisław Zając, znany w Jaśle z dużej operatywności i skuteczności zawodowej, sympatyk „Solidarności”. Mówiło się o stosowaniu przezeń metody „na przyjaciela” – znał niemal wszystkich chyba w okręgu sędziów i prokuratorów, i ponoć wykorzystywał to bez skrupułów. Z całą pewnością do aresztu śledczego w Załężu koło Rzeszowa, gdzie przetrzymywany był jego klient, pojechał własnym samochodem przez Krosno, zabierając „po drodze” Piotrowicza. Czy i o czym rozmawiali w trakcie podróży, wiedza tylko oni sami. Zając skorzystał też z okazji, by dostarczyć Pikulowi (wbrew więziennemu regulaminowi) zmianę odzieży i bielizny. Umorzenie sprawy było dla ludzi z jasielskiej „Solidarności” sporym i miłym zaskoczeniem. Podobne sprawy miewały w tym czasie znacznie surowsze konsekwencje.
Osoba 5. Świadek
Jan Pyzik, prawnik. W latach 70/80 radca prawny, później adwokat. W latach 90 prowadził kancelarię adwokacką wspólnie ze Stanisławem Zającem. W działalność polityczną aktualnie niezaangażowany.
„Znam Antoniego Pikula od czasów pierwszej „Solidarności”. Razem w niej działaliśmy. Razem produkowaliśmy ulotki, u niego w biurze przy ulicy Kościuszki, niedaleko komendy powiatowej w Jaśle. Na parterze tego budynku mieściły się biura przedsiębiorstwa, którego dyrektor, przypuszczam, zauważył naszą działalność i złożył na ten temat donos na SB. Nie jako tajny współpracownik, ale oficjalnie. Znalazł się potem w aktach sprawy… SB dokonała przeszukania w biurze Pikula, gdzie znaleźli materiały różnego rodzaju, przypuszczam, że również te, które myśmy produkowali. I w tym samym czasie dokonano rewizji u mnie w pracy i w mieszkaniu w bloku. U mnie na nic nie trafili, żadnych materiałów nie znaleźli i mnie pozostawiono w spokoju. Natomiast Antoni Pikul został aresztowany. Z tego co pamiętam postanowienia o tymczasowym aresztowaniu nie wydawał prokurator Stanisław Piotrowicz. Ale nie sądzę żebym się mylił. Ta sprawa przecież żywo mnie interesowała, przecież gdyby wydało się, że też brałem w tym udział, niechybnie i ja trafiłbym do aresztu, a może i więzienia. Mieliśmy z żoną małe dziecko, nie uśmiechała się wizja trzech lat więzienia, a taka była najniższa kara za tego typu przestępstwo według dekretu o stanie wojennym… Z Pikulem spotkaliśmy się po jego wyjściu z aresztu, jeszcze w stanie wojennym, jakoś pod koniec 1982 roku. Pikul opowiadał mi wtedy, że Piotrowicz był u niego na zapoznaniu się z aktami sprawy. To jest taka ostatnia czynność prawna przed zamknięciem postępowania i sporządzeniem aktu oskarżenia. Z reguły na tę czynność jeździ sam prokurator, obrońcy nie jeżdżą, czytają je później w sądzie. Od Pikula słyszałem osobiście iż to zapoznanie z aktami rzeczywiście przebiegało wyjątkowo. To znaczy prokurator Piotrowicz przyjechał wraz z adwokatem Zającem. Co więcej, wykorzystano przepis mówiący iż przy tej okazji podejrzany może nie tylko formalnie potwierdzić zapoznanie się z materiałami zgromadzonymi w aktach, ale także złożyć wyjaśnienia, zeznania. To jest bardzo rzadko stosowane, ale w tym wypadku nastąpiło…
Pikul mi mówił, że to zeznawanie wyglądało w ten sposób, że pytania zadawał Zając, a protokół spisywał Piotrowicz. Wedle jego ówczesnej relacji protokół został spisany pod dyktando Zająca, a co więcej, Piotrowicz nawet pewne rzeczy, nie pasujące do linii obrony, pomijał. Natomiast protokołowali także takie rzeczy, o których on nie mówił, a które były dla jego obrony korzystne. Piotrowicz, formalnie będący tam w roli prokuratora, wszystko to akceptował. Wszystko to słyszałem od Pikula. Ogólnie w tej rozmowie sprzed prawie 35 lat wyrażał się o Piotrowiczu bardzo korzystnie, był pełen uznania dla niego… Przeczytałem wywiad w Gazecie Wyborczej… Nie mogę obok tego przejść obojętnie. Nie mogę. Jestem tym zszokowany…
Pikul mówi nieprawdę. Mija się z prawdą, powiem delikatnie… Tu muszę dodać jedną rzecz o której nie widzą ludzie oglądający telewizję, a która rzuca ważne światło na całą sprawę. Otóż potem nasze drogi się rozeszły. Pikul został sympatykiem Unii Demokratycznej, bardzo, bardzo zaangażowanym, bardzo emocjonalnym. Dziś jest sympatykiem Platformy Obywatelskiej, w każdym razie tamtej strony, i bardzo rzadko już się spotykamy. Właściwie wcale.
Piotrowicza prawie nie znam, nie miałem z nim styczności. Wszystko co mówię pochodzi z moich obserwacji i opowiadań innych osób, w tym zwłaszcza Pikula. Zresztą, Pikul nie tylko mnie pozytywnie mówił o Piotrowiczu. To samo, przypuszczam, musiał mówić Bogdanowi Rzońcy..”
Wróćmy więc raz jeszcze do kwestii politycznego zaangażowania Antoniego Pikula. Od 1990 w ROAD, UD, UW i PO. Członek Zarządu Miasta Jasła 1990 – 1994, następnie kilkakrotnie bez powodzenia startował w wyborach samorządowych. Wilkipedia podaje, że „W latach 2003–2009 pracował na stanowisku dyrektora i kierownika projektu w MGGP SA” Może to tylko przypadek, że chodzi o firmę związaną z rodziną Gradów. Pikul w 2012 roku został zastępcą burmistrza Jasła, powołany na to stanowisko przez burmistrza Andrzeja Czerneckiego, związanego z koalicją PO-PSL, kandydata z list PSL do sejmiku wojewódzkiego. Gdy wybory samorządowe w Jaśle wygrał popierany przez PiS Ryszard Pabian, pozostał na stanowisku. Burmistrz Pabian dość szybko popadł w spory z partią, która poparła jego kandydaturę, i raczej jest bez szans na poprawę stosunków. Pikul, jako zastępca burmistrza od sześciu lat odpowiadający za infrastrukturę i inwestycje, nie może się pochwalić wielkimi sukcesami.
Wczoraj, na konwencji Koalicji Obywatelskiej w Rzeszowie, z udziałem Grzegorza Schetyny i Katarzyny Lubnauer dowiedzieliśmy się, że Antoni Pikul będzie „jedynką” na liście krośnieńskiej do sejmiku województwa podkarpackiego. "Zrobimy wszystko, żeby wygrała Polska Pikula a nie Piotrowicza" – powiedział przewodniczący PO Grzegorz Schetyna.
Link do całego wywiadu Jana Pyzika: http://krakgi.h2g.pl/interwencja/1826-mec-jan-pyzik-dzialacz-s-ktory-z-pikulem-drukowal-ulotki-wspomina-po-wyjsciu-z-aresztu-pikul-mowil-o-piotrowiczu-korzystnie-byl-pelen-uznania-jego-wolta-szokuje
Inne tematy w dziale Społeczeństwo