Miejsce na SG okupuje od niedawna kolejna czytanka niejakiego folta37, z tekstem będącym esencją przemyśleń i dyskusji z forum gazeta.pl. Zaczynając z przytupem, autor jej stawia tezę o zmienieniu przez PiS, a jakże, ustroju Rzeczypospolitej Polskiej na autorytarny. Co prawda argumentów w tej sprawie poza rytualnymi nie przytacza, bo po co? Zawsze można ex michnikis authoritate powiedzieć za Gombrowiczem: „Jak to nie zmienia, skoro zmienia.” Zwykle omijam z daleka na ten blog ze względu na manipulatorskie zapędy gospodarza, który potrafi usunąć część niewygodnych komentarzy, na które nie potrafi składnie odpowiedzieć, pozostawiając inne i swoje własne, co zwykle zasadniczo zmienia sens wypowiedzi. Ale, skoro już jest na topie – zajrzałem. Oprócz zadętego do niemożliwości wstępu rzucił mi się w oczy następujący ustęp: „Uwagę świata przykuwają polskie ustawodawstwo i kuriozalna polityka oświatowo historyczna przemieniana z obiektywnej w skrajnie narodową (nacjonalistyczną) wynoszącą na wyżyny patriotyzmu wielce kontrowersyjne organizacje zbrojne z II wojny światowej, jak ZWZ i jej zbrojnego oddziału Brygady Świętokrzyskiej, która nie podporządkowała się rozkazowi scalenia z Armią Krajową.” Oj, przydała by się koniecznie jakaś polityka oświatowa, skierowana do wypowiadających się publicznie seniorów, którym Związek Walki Zbrojnej, poprzednik AK potrafi się z Narodowymi Siłami Zbrojnymi pokiełbasić.
Popełniłem wówczas komentarz o treści: „Ustrój Polski to on jest tak przez ten PiS zmieniony, jak i ZWZ ze swoją (he, he) Świętokrzyską Brygadą się z AK nie scalił. Pisząc czytanki o potwornościach posiadania przez rząd własnej (ojojojoj!) większości parlamentarnej i konieczności przynajmniej zagranicznego pomszczenia tej zgrozy poprzez usunięcie Pomnika Katyńskiego wyszedł czcigodny Autor daleko poza granice śmieszności. Można nawet powiedzieć, ze wyrwał się jak Fulop z Dżerseju.” Oczywiście, tak jak się spodziewałem wkrótce [komentarz został usunięty przez autora notki].
Korzystając więc z półgodzinnej przerwy w podróży, postanowiłem go jednak uwiecznić we własnej, ot chociażby po to, by się demokracie z ulicy Mysiej* rodem nie zdawało, że skoro czegoś nie ma w „Wyborczej”, to nie istnieje.
*Wyjaśnienie dla młodzieży: W czasach, zanim folt37 uzyskał emeryturę z pracy w administracji państwowej, na ulicy Mysiej pod numerem 5 w Warszawie działał prężnie komunistyczny Główny Urząd Kontroli Publikacji i Widowisk – centralny urząd cenzury państwowej.
Inne tematy w dziale Polityka