Jakiś czas temu wysłałem za pomocą formularza kontaktowego list do Rzecznika Praw Obywatelskich, LINK uprzejmie donosząc że listy proskrypcyjne tworzy nie tylko białostocki ONR, lecz także przymierza się do tego z zupełnie odmiennych pozycji ideowych publicysta magazynu „Libertė”. Skoro więc, w słusznym zapale Rzecznik rzucił się w mediach w pościg za pierwszymi zbrodniarzami, liczyłem że i drugim nie odpuści. Po jakimś czasie otrzymałem urzędowe pismo (skan zamieszczam), wyjaśniające mi że pozostaję w mylnym błędzie, sadząc że Rzecznik równorzędnie traktuje podobne zagrożenia dla obywateli
Nie! Rzecznik takowe zagrożenia musi posegregować. Z lubością zajmie się, jak z epistoły wynika zagrożeniami cytuję: „na tle rasowym, narodowościowym, etnicznym i wyznaniowym”, ale wszelkie inne to już nie jego brocha. Poza tym tak w ogóle to Rzecznik zajął się doniesieniami medialnymi, a nie ONR-em, a tak w szczególe to zwrócił się do prokuratury i niech już ona się dalej martwi. Albowiem jak media doniosły, w Białymstoku mgło dość do popełnienia przestępstw z nienawiści, a jak mniemam w zauważonym przeze mnie przypadku Urząd Rzecznika uznał, że planowana lista „Libertė”powstać miała z miłości i głębokiej troski o dobro wspólne.
Pismo z sygnaturą Zespołu d/s. Równego traktowania podpisał Naczelnik Wydziału Praw Migrantów i Mniejszości Narodowych. Zdziwiło mnie nieco, że pismo pochodzące z jednej komórki organizacyjnej było nie było urzędu administracji państwowej podpisuje szef innej (to tak coś, jakby w wojsku generał strzelców podhalańskich sygnował po koleżeńsku papiery marynarki wojennej), toteż zajrzałem na stronę internetową RPO (LINK). Przyznać trzeba, że jak na (tak przepis stanowi) jednoosobowy organ państwowy, organizacja całkiem rozbudowana. Jednakowoż w pokazanej tam strukturze rzeczony Wydział nie figuruje. Wrodzona dociekliwość kazała mi zadzwonić z pytaniem, i zostałem nagrodzony. Dowiedziałem się bowiem, że jakiemuś tam byle anonimowemu pytaczowi, o którym nie wiadomo czy w ogóle jest obywatelem RP Urząd Rzecznika Praw Obywatelskich informacji o swojej strukturze organizacyjnej udzielał nie będzie. Mam tylko nadzieję, że dociekliwością swoją nie ujawniam tajemnicy państwowej o istnieniu tajnej specsłużby RPO d/s. Praw Migrantów i tak dalej. Głębokiej bowiem i wszechstronnej działalności rzeczniczej dowodzi objęcie działalnością kwestii praw obywatelskich nie-obywateli. Niestety, w odruchu prawdomówności nie przedstawiłem się jako migrant (zresztą arabskiego akcentu nie potrafię naśladować) toteż szczegóły organizacji rzeczonego Urzędu pozostają dla mnie tajemnicą.
Pewien dysonans poznawczy wzmagają jednak naczelne ikonki na stronie RPO – Portret Urzędującego z tytułem „Czym zajmuje się Rzecznik” i kolejna pod nią głosząca „Równe traktowanie”.
Inne tematy w dziale Polityka