Republikaniec Republikaniec
275
BLOG

Kiedy Donald Tusk uratuje zakłady lotnicze w Bremie?

Republikaniec Republikaniec Polityka Obserwuj notkę 18

Sztandarowym na dziś wyrobem zakładów Airbusa w Bremie są samoloty transportowe Atlas A400M. W sumie niezły czterosilnikowy turbośmigłowiec, szybki w swojej klasie samolot transportowy o udźwigu 35 ton. Używana głównie przez wojsko stosunkowo nowa konstrukcja, produkowana serynie od 2013 r. Oprócz Luftwaffe lata w barwach brytyjskich,francuskich, hiszpańskich, włoskich, belgijskich  i tureckich - wszystkie wymienione kraje uczestniczą w programie produkcji tych maszyn w ramach koncernu Airbus. Poza Europą 4 sztuki posiada Malezja, po dwie Kazachstan i Indonezja. Zastanawiają się Portugalia, Holandia, Czechy, Szwecja, Austria, Węgry i Słowacja. Przy czym w grę wchodzi także porównywalny osiągami , a sporo tańszy brazylijski Embraer C- 390 Millenium, cieszący się zresztą większym powodzeniem na rynkach światowych.

W sumie ze 177 zamówionych sztuk wyprodukowano dotychczas ok. 130, gdy gruchnęła hiobowa wieść, że dwaj najwięksi klienci - Francja i Hiszpania zmniejszą swoje zamówienia odpowiednio z 50 do 37 szt., i z 27 do 17, czyli o 23 egzemplarze. Do zaspokojenia zamówień wystarczy więc zbudowanie około 20 maszyn - czyli jakieś dwa lata pracy.

Redukcja zamówień i zmniejszenie zainteresowania samolotami transportowymi w Europie nie powinno dziwić. Maszyny wojskowe tego typu są najbardziej przydatne przy dalekich misjach ekspedycyjnych, a rozwijać podobnej działalności w skali Iraku czy Afganistanu raczej państwa naszego kontynentu aktualnie nie planują. Wysiłek finansowy w obronności kierowany będzie raczej na sprzęt wojsk lądowych, lotnictwa bojowego i obrony przeciwlotniczej, zaś rozwój zdolności transportowych - na szlaki lądowe.

Dla zakładów w Bremie to katastrofa. A w Niemczech, jak wiemy, wybory tuż - tuż. 24 stycznia miasto i fabrykę odwiedził urzędujący minister obrony w gabinecie Olafa Scholza Boris Pistorius. https://www.facebook.com/story.php?story_fbid=1034895405319354&id=100063967116695&_rdr

Spotkanie zdominował jeden temat - pytania działaczy związków zawodowych Airbusa, co dalej. Zrozumiałe.

https://www.hartpunkt.de/polen-hat-interesse-an-transportflugzeug-a400m/

Jak z tej trudnej sytuacji wybrnął pan Borys? Ano, uradował związkowców zapowiedzią nowego kontraktu. Z Polską. Na 10, a może i więcej sztuk. W obecnej sytuacji, ratunek wprost z niebios, co najmniej rok czasu na poszukiwania wyjścia. Ma to być w takim razie największa transakcja eksportowa, przypomnijmy, że państwa z poza wspólnego programu kupiły dotąd zaledwie 8 sztuk. Bardzo interesujący, ale i zaskakujący przypadek, zwłaszcza dla obserwatorów tego, co dzieje się w kwestii zakupów sprzętu przez polskie MON. Bo pośród licznych tematów, pilny zakup nowych samolotów transportowych rozpatrywany tam nie był.  Program "Drop", takich zdolności właśnie dotyczący, znajdował się do tej pory na szarym końcu listy pilnych potrzeb.

Samoloty tej klasy Wojsku Polskiemu by się z pewnością przydały. Posiadane przez nas Herculesy 130 są w większości stareńkie, choć zdaje się że czekamy jeszcze na kilka zamówionych w USA nowszych maszyn wersji H. Jednak czy w czasie potężnego a koniecznego wysiłku dozbrojenia wojsk lądowych i lotnictwa, oraz jakiegoś podtrzymania marynarki wojennej stać nas jeszcze na dorzucenie do tego przynajmniej 2 miliardów euro (10 Atlasów) na sprzęt jednak w naszych warunkach nie pierwszej potrzeby?

Odpowie jednak na to pytanie najpewniej polityka. Zasłużony Ratownik Polskich Stoczni, człowiek który gdyby rządził nigdy nie dopuściłby do upadku RAFAKO, premier rządu w Polsce Donald Tusk zdecyduje.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Polityka