Republikaniec Republikaniec
226
BLOG

Londyńskie rendez-vous z Demokracją. Miłe początki

Republikaniec Republikaniec Polityka Obserwuj notkę 19

Rzecz ma się na dziś tak: Prokuratura, pod kierownictwem dobrze znanego i powszechnie cenionego Prokuratora Generalnego Adama Bodnara, przypadkowo także ministra sprawiedliwości w aktualnym rządzie Donalda Tuska, oraz powołanego przezeń wątpliwej konstytucyjnie procedurze Prokuratora Krajowego Korneluka postawiła byłemu prezesowi Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michałowi Kuczmierowskiemu zarzuty m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Grozi za to do 10 lat więzienia. Śledztwo dotyczy nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, m.in. przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez pracowników RARS podczas organizowania i procedowania zakupu towarów, a tym samym działania na szkodę interesu publicznego, od 23 lutego 2021 r. do 27 listopada 2023 r. w Warszawie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Podstawą wszczęcia śledztwa były zgromadzone przez CBA materiały o charakterze niejawnym (podkreślenie moje) oraz dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożone przez Generalnego Inspektora Informacji Finansowej. Na dalszym etapie śledztwa Generalny Inspektor Informacji Finansowej złożył dwa kolejne zawiadomienia o podejrzeniu "prania brudnych pieniędzy"(przez agencję rządową, znowu podkreślam).
Chodzi ponoć przede wszystkim o zakup w czasie pandemii COVID-19 maseczek i innych środków ochronnych, respiratorów oraz podobnych materiałów medycznych. Dalej, o zakupy agregatów prądotwórczych i innego sprzętu, który trafił w 2022 roku na Ukrainę. Działania w warunkach cokolwiek niestandardowych, przyznajmy, a jak ćwierkają wróble, mimo wszystko jakoś tam dokumentowane, nie do końca przypominające zakup na telefon miliarda szczepionek od Pflitzera przez pewną panią, (której zresztą małżonek pracuje w tej firmie) skutecznie odmawiającej jakichkolwiek wyjaśnień w tej sprawie Parlamentowi Europejskiemu.

Kuczmierowski wyjechał z kraju, zaś kilka dni temu Onet, a za nim inne media ogłosiły, że ukrywa się na Cyprze Północnym (turecka część Cypru, byt państwowy międzynarodowo nieuznawany), skąd jego ekstradycja byłaby wątpliwa. Do wiadomości odnieśli się liczni politycy koalicji rządzącej z premierem i ministrem sprawiedliwości na czele, w sposób jednoznacznie przesądzający w ich rozumieniu o winie poszukiwanego. Oczywiście nie może to dziwić, w sytuacji, gdy rozliczanie PiS-u stał się głównym motywem rządowego przekazu i jedynym pozostałym z zapowiedzianych przez premiera "konkretów" do szybkiego wykonania.

Poszukiwany jednakowoż nie spełnił oczekiwań poszukiwaczy, i zamiast siedzieć jak trusia w śródziemnomorskiej kryjówce, ujawnił swoje koordynaty w wywiadzie prasowym. W rozmowie z wPolityce.pl Kuczmierowski zapewnił, że nie ucieka przed wymiarem sprawiedliwości. Jest za granicą, bo szuka pracy. "Między innymi w Londynie, gdzie obecnie przebywam. Mam tu swoje relacje zawodowe, pomysły, widzę szansę na znalezienie pracy. Od dziewięciu miesięcy jestem w zainteresowaniu prokuratury - przez ten czas prokuratura nie była chętna do bezpośredniego kontaktu. Jestem publicznie piętnowany, co sprawia, że moje możliwości znalezienia zajęcia w kraju są bardzo ograniczone - dodał."
Kuczmierowski zaprzeczył również medialnym doniesieniom, że ukrywa się na Cyprze Północnym. " Prokuratura postanowiła rozpocząć procedurę zatrzymania, aresztowania, w momencie kiedy byłem z rodziną na zaplanowanych wcześniej wakacjach w Turcji. Postanowienie o posiedzeniu sądu aresztowego dotarło do mnie trzy dni przed wyznaczoną datą, nie miałem możliwości powrotu do Polski w tak krótkim czasie. Nie mogłem więc osobiście złożyć wyjaśnień przed sądem, odrzucono też wniosek mojego obrońcy o odroczenie tego posiedzenia, co umożliwiłoby mi osobiste stawiennictwo'. Jego zdaniem sprawa jego poszukiwań miała na celu tylko i wyłącznie "urządzenie igrzysk", ponieważ był objęty monitoringiem numeru telefonu, a więc służby musiały wiedzieć, gdzie się znajduje. "Jestem jednak zainteresowany uczciwym procesem. Chcę wrócić do Polski w momencie, gdy będę miał gwarancję uczciwego postępowania, uczciwego procesu".

Bronić się, dobre prawo podejrzanego, tak samo jak prokuratury go łapać. Jednak przykłady działalności tej drugiej, z rażącym przypadkiem ks. Olszewskiego i dwóch urzędniczek Ministerstwa Sprawiedliwości, od pół roku trzymanych w typowym areszcie wydobywczym, będącym niechlubnym dziedzictwem komunistycznych korzeni polskiego tzw. wymiaru sprawiedliwości, skłaniają do przychylniejszego spojrzenia na taktykę Kuczmierowskiego.

Wybór Londynu na miejsce spotkania z chłopcami ministra Bodnara wydaje się głęboko przemyślany. Brytyjski system ekstradycyjny jest bardzo przejrzysty (prawo ekstradycyjne z 2003 roku), zaś renoma i niezależność tamtejszego sądownictwa od innych władz publicznych powszechnie znana. Wobec osoby ściganej  z podejrzenia za popełnienie przestępstwo celem dokonania czynności postępowania przygotowawczego, rzecz wygląda następująco.  Policja zatrzymuje taką osobę, a następnie przedstawia do dyspozycji Sądu Magistrackiego (po naszemu rejonowego) w Westminster w celu przeprowadzenia wstępnego przesłuchania. Sędzia na wstępnym posiedzeniu decyduje czy dana osoba warunkowo będzie zwolniona za kaucją czy zostanie osadzona w areszcie i wydaje wskazówki i postanowienia w celu zebrania materiału dowodowego. Właściwe postępowanie odbywa się przed Sądem Wyższym (apelacyjnym). Z brytyjskiej praktyki w tej materii (łatwo sprawdzić na stronach reklamowych kancelarii adwokackich), oprócz samej merytorycznej wiarygodności zarzutów, sędzia może rozpatrywać także praktyki penitencjarne kraju wnioskującego, co wobec regularnych porażek Polski w ETPCZ w sprawach aresztów tymczasowych może mieć znaczenie dla ostatecznej decyzji. Jeszcze ważniejsza jest możliwość rozważania przez sąd kwestii sytuacji politycznej i systemu wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych w państwie - wnioskodawcy.

Michał Kuczmierowski, jak wynika choćby z zaproponowanej przez jego adwokata wysokości kaucji, dysponuje środkami umożliwiającymi zaangażowanie dobrych prawników. W wyniku wczorajszej decyzji sądu, wobec wagi zarzutów, znalazł się w areszcie. Ale nie po to, by prokurator miał dużo czasu na wydobycie od niego oczekiwanych zeznań, niekoniecznie uznawanymi powszechnie za właściwe metodami, ale by nie zbiegł. Czas, dość długi zresztą (posiedzenie właściwe zaplanowano dopiero na luty 2025) jest na właściwe i merytoryczne przygotowanie argumentów stron. Toteż spodziewajmy się głośnego i wnikliwego  postępowania sądowego w miejscu, gdzie z całą pewnością nie dojdzie do utajnienia procesu wbrew stanowisku oskarżonych, jak to nagminnie jest dziś stosowane w uśmiechniętej Polsce.


Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Polityka