Panujący nam aktualnie Prezes Rady Ministrów znany jest nie od dziś z twitterowego sposobu sprawowania swej ogromnej władzy. A to ogłosi szybkie wprowadzenie waluty euro - przypomnę, że właśnie obchodzimy 13 rocznicę daty, do której Donald Tusk obiecał uszczęśliwienie nas jej przyjęciem, do dziś pamiętam minę ówczesnego ministra finansów- a to jakąś wojnę to z kibolami, z dopalaczami, pedofilami czy "zgodnymi z procedurą" rabusiami Funduszu Sprawiedliwości. Metoda klikbajtowych wrzutek w reakcji na wysokość sondażowych słupków poparcia jakoś mnie jako sposób rządzenia Polską nie przekonuje. Tym bardziej, że innej koncepcji nie widać. Ostatnio (8.07.2024) " Polska i Ukraina zadecydowały o zacieśnieniu współpracy dwustronnej w dziedzinie bezpieczeństwa. Premier Donald Tusk i Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podpisali Porozumienie w tym zakresie."
https://www.gov.pl/web/premier/polsko-ukrainskie-porozumienie-w-dziedzinie-bezpieczenstwa
Lektura tekstu, który w trzech wersjach językowych możecie znaleźć pod podanym wyżej linkiem, budzi mieszane uczucia. Z jednej strony dalsze wspieranie walczącej Ukrainy pozostaje jak najbardziej w naszym interesie, w końcu lepiej mieć rosyjskie czołgi kilkaset kilometrów na wschód od Dniepru, niż nad Sanem, niemniej jednak daleko idąca jednostronność listy rzeczywistych zobowiązań stron budzi poważne wątpliwości. Zwłaszcza w przeddzień kolejnej, tak bolesnej dla nas lipcowej rocznicy.
Rozumiem, że jakimś ruchem na arenie międzynarodowej trzeba było podkreślić sprawczość i pozycję Premiera, przykrywając blamaż związany z niedawną wizytą kanclerza Scholza w Warszawie oraz udział prezydenta Dudy w szczycie NATO, niemniej jednak tym razem sprawa poszła o kilka mostów za daleko.Obóz od lat wymachujący sztandarem praworządności i obrony Konstytucji przez ostanie pół roku przyzwyczaił nas do różnych rzeczy z działaniem lege artis mającymi niewiele wspólnego, póki co bezkarnymi. Póki co. W tym przypadku mamy jednak do czynienia z jawnym i całkowicie oczywistym złamaniem przepisów rangi konstytucyjnej.
W prawie polskim nie istnieje kategoria o nazwie "porozumienie międzypaństwowe czy międzynarodowe". Istnieje za to, opisana w Konstytucji umowa międzynarodowa, jako zresztą jedno ze źródeł prawa (art. 87-91, tekst w linku poniżej).
https://www.sejm.gov.pl/prawo/konst/polski/3.htm
Lektura tekstu rzeczonego porozumienia jednoznacznie wskazuje, że dotyczy ono "układów wojskowych" (art. 89 ust. 1 pkt 1 Konstytucji), oraz "znacznego obciążenia państwa pod względem finansowym (art. 89 ust. 1 pkt 4). A więc, jako takie wymaga ustawowego trybu ratyfikacji. O ile wiadomo, ani do prezydium Sejmu nie wpłynął projekt ustawy ratyfikacyjnej, premier nie zgłosił także nawet kwestii ratyfikacji tego dokumentu w Kancelarii Prezydenta (art.133 Konstytucji). Podobna sytuacja nigdy jeszcze nie miała miejsca. Jeśli linia myślenia podpisującego czy jego obrońców spróbuje oprzeć się na słowie "porozumienie", będzie świadczyć wyłącznie o nie wyrośnięciu ich z krótkich majtek.
Trybunał Stanu w Polsce jest kalekim dzieckiem polityków, z całą pewnością gotowym na zamknięcie oczu i ustalenie w demokratycznym głosowaniu że nic się nie stało. Dziś. Jak będzie po kolejnych wyborach? Jest też artykuł 231 kodeksu karnego, odnoszący się do przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego.
Inne tematy w dziale Polityka