1919
1919
Republikaniec Republikaniec
1272
BLOG

Kwestia ukraińska w latach 1918 - 1923

Republikaniec Republikaniec Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

Jeśli porównać sytuację Ukrainy i Polski w ostatnich miesiącach I wojny światowej, sytuacja startowa tej pierwszej wydaje się zrazu nieporównanie lepsza. Istniejące i organizujące się pod osłoną sojuszniczych wojsk niemieckich i austro-węgierskich Państwo Ukraińskie na czele z hetmanem Pawłem Skoropadskim, obejmujące całość postulowanych przez siebie ziem z byłego Cesarstwa Rosyjskiego (poza obiecaną traktatem brzeskim, ale nie wydzieloną Chełmszczyzną)  zostało uznane de iure przez co najmniej kilkanaście państw, w tym Niemcy, Austro-Węgry, Rumunię, Bułgarię, Turcję, Finlandię, Rosję bolszewicką, Hiszpanię, Szwecję, Armenię, Gruzję, Azerbejdżan  oraz kilka państw Ameryki Południowej. W większości z tych państw utworzono placówki dyplomatyczne. Podjęto też w Stambule rozmowy ze Stolicą Apostolską. Zawarto sojusze wojskowe z autonomicznymi rządami Kozaków Dońskich i Kubańskich. Wbrew intencjom niemieckim, na drodze rozmów do Ukrainy dołączył na statusie autonomicznej prowincji Krym. Podpisany 12 czerwca 1918 roku preliminaryjny traktat pokojowy z bolszewicką Rosją oznaczał cichy zgon Ukraińskiej Republiki Rad. Do września, przynajmniej na papierze, powołano Bibliotekę Narodową w Kijowie, Ukraińską Akademię Nauk, Ukraiński Uniwersytet Państwowy w Kamieńcu Podolskim, Uniwersytet Kijowski. Utworzono Główny Urząd Sztuki i Kultury Narodowej, Ukraińskie Archiwum Narodowe, Operę Narodową, Teatr Państwowy, Orkiestrę Państwową, 50 państwowych liceów oraz 150 gimnazjów. Rozpoczęto tworzenie armii, co prawda poczynając raczej od sztabów i szkół wojskowych, niemniej jednak w listopadzie liczyła ona około 30 tys. żołnierzy wszystkich rodzajów broni, z własną artylerią i lotnictwem. W ramach Austrii trwały prace nad wydzieleniem autonomicznego ukraińskiego kraju koronnego, który miał objąć Wschodnią Galicję i Bukowinę.

Polska, budująca w tym samym czasie szczątkową państwowość na niewielkim terytorium byłego Królestwa Kongresowego (bez wschodniego pasa, tzw. Etapów Bugu pod bezpośrednim zarządem wojskowym państw centralnych) międzynarodowego uznania nie posiadała. Wojsko (Polnische Wermacht) tworzyła jedna niepełna dywizja piechoty (w październiku 1918 r. ok. 9 tys. ludzi), bez nawet jednego działa artyleryjskiego. Stworzyła jednak od 1915 roku silną i dobrze przygotowaną administrację samorządową, gotową do przejęcia szerszych obowiązków, posiadała mocne podziemie wojskowe skupiające wyszkolone kadry byłych legionistów i żołnierzy rosyjskich, a nade wszystko poparcie dla idei niepodległości przez przytłaczającą większość ludzi mówiących po polsku. Oraz, za granicą, przedstawicielstwo  (Komitet Narodowy Polski) uznawane i traktowane jako sojusznicze przez rządy państw, które właśnie wojnę wygrywały. Ba, zgodziły się na utworzenie we Francji polskiej armii (istniała już jedna dywizja, wg etatu francuskiego 10 tys. ludzi, z której jeden pułk zdążył nawet wziąć udział w walkach z Niemcami w Szampanii) szkoląc ją i nowocześnie uzbrajając.

Ukraińcy postawili wszystko (nie mając zresztą innego wyboru) na kartę państw centralnych, a te właśnie wojnę z kretesem przegrywały. 14 września cesarz Karol zaproponował, by przedstawiciele wszystkich walczących krajów spotkali się na neutralnym terenie i rozpoczęli negocjacje, których wynikiem miało być wypracowanie kompromisowych warunków zakończenia wyniszczającej wojny. Przeciwnicy jednak odpowiedzieli odmownie. Już 29 września podpisała rozejm Bułgaria, 4 października oficjalna prośbę o rozejm wysłały Niemcy, Austria i Turcja. 16 października 1918 roku cesarz ogłosił rozpaczliwy manifest „Do swoich ludów” zapowiadający przekształcenie monarchii w państwo związkowe – także bez odzewu. Jedynie Ukraińcy zareagowali na cesarski manifest z nadzieją. 28 października Czesi  ogłosili w Pradze powstanie Republiki Czechosłowackiej. 29 października w Zagrzebiu ogłoszono oderwanie Słowian południowych od monarchii i utworzenie wspólnego państwa z Serbami. 30 października, niemieckojęzyczni posłowie parlamentu uchwalili powstanie państwa niemiecko-austriackiego,  a 31 października zlikwidowano rządy austriackie w Krakowie. Rumuni siedmiogrodzcy oczekiwali na decyzje Bukaresztu.
26 października podpisała akt rozejmowy Turcja. Austro-Węgry, będąc w relatywnie dobrej pozycji na froncie, rozpadły się od środka. 3 listopada 1918 CK Dowództwo podpisało z aliantami zawieszenie broni w imieniu państwa, które praktycznie już nie istniało. Osamotnione Niemcy dobiła rewolucja. 11 listopada podpisały rozejm na warunkach, będących faktycznie kapitulacją.

Ten sam dzień my uznajemy symbolicznie za początek Niepodległości. Tytaniczna praca wykonana przy niespotykanej narodowej zgodzie w ciągu kolejnych dwóch miesięcy stworzyła podstawową strukturę państwa na terenach trzech zaborów,  przygotowała pierwsze wybory do Sejmu Ustawodawczego oraz postawiła w szeregach wojska 100 000 uzbrojonych i wyposażonych ochotników, wszystko w warunkach trwającej wojny z czterema przeciwnikami (Niemcy, Ukraińcy, Sowieci i Czesi).

Ukraińcy z Kijowa musieli szukać swojego miejsca w nowych warunkach. Armia austriacka rozeszła się do domów w ciągu dwóch tygodni listopada. Niemcy wycofali się w sposób zorganizowany do połowy grudnia 1918. Od dawna nie czuli się tu pewnie, co potęgowały akty terroru i sabotażu bolszewickiego, anarchistycznego, eserowskiego i polskiego (POW) podziemia, z których najpoważniejszym było zabicie 30 lipca wojskowego gubernatora Kijowa gen. Hermanna  von Eichhorn przez eserowca Dońskiego . Skoropadski próbował dokonać zmiany frontu, usiłując porozumieć się z Białymi Rosjanami ofertą powrotu do idei  federacji zgłoszoną 14 listopada.   Ale dla zwolenników „jedinoj i niedielimoj Rossji” to było za mało. Dowódca Sił Zbrojnych Południa Rosji gen. Anton Denikin traktował hetmana jak zdrajcę.
Podobnie zresztą jak ukraińscy republikanie. Już 13 listopada odbyło się w Kijowie spotkanie przedstawicieli ukraińskich partii socjalistycznych, na którym uchwalono utworzenie Dyrektoriatu Ukraińskiej Republiki Ludowej i rozpoczęcie powstania antyhetmańskiego. 14 listopada członkowie Dyrektoriatu przybyli do Białej Cerkwi, która stała się jego tymczasową siedzibą. 16 listopada stacjonujący w tym mieście Strzelcy Siczowi rozbroili pierwszy oddział żołnierzy hetmańskich. 17 listopada oddziały strzelców ruszyły w stronę Kijowa, zaś następnego dnia pod Motowyliwką, pobiły zastępujących im drogę do stolicy Serdiuków.  Hetman Skoropadski w przebraniu niemieckiego żołnierza wyjechał razem z okupantami. 4 grudnia uroczyście ogłoszono akt przywrócenia URL, posiadając kontrolę nad całym niemal terytorium kraju. Nie na długo. 28 listopada 1918 na terytorium Rosji sowieckiej bolszewicy utworzyli drugi już sowiecki Tymczasowy Robotniczo-Chłopski Rząd Ukrainy, który natychmiast zwrócił się do Kremla o pomoc wojskową. 3 stycznia 1919 Armia Czerwona wkroczyła do Charkowa.
17 grudnia w Odessie wylądowały oddziały francuskie i greckie, a następnie także Białych . Dowodzący sprzymierzonymi gen. Borius zażądał od oddziałów ukraińskich opuszczenia miasta. Gdy te odmówiły, zostały ostrzelane przez artylerię francuskich okrętów. W ciągu dwóch kolejnych miesięcy wojska interwencyjne przesunęły się na północ i wschód, obejmując kontrolą także Mikołajów i Chersoń (czyli całe wybrzeże Morza Czarnego pomiędzy Dnieprem a Dniestrem). Dla Aliantów partnerem była Rosja, coś takiego jak Ukraina nie istniało. Jednym z warunków listopadowego rozejmu z Niemcami było anulowanie Traktatu Brzeskiego. 6 lutego bolszewicy zajęli Kijów.

Dla dopełnienia obrazu chaosu należy wspomnieć jeszcze o istnieniu od końca 1917 wokół zaporoskiego Hulajpola anarchokomunistycznej „republiki” Nestora Machny, watażki jakby wyciągniętego wprost z osiemnastowiecznej hajdamaczyzny. Jego kilkutysięczne oddziały o szumnej nazwie Rewolucyjnej Powstańczej Armii Ukrainy  walczyły z armią austro-węgierską i niemiecką oraz hetmanatem. Zyskały popularność wśród miejscowego chłopstwa, przyciągniętego wizją pańskiej ziemi i nieskrępowanej niczym swobody. Machnowcy wyróżniali się odwagą i  okrucieństwem. Po odejściu Niemców bili się z białymi i petlurowcami, na przemian współpracując lub wojując  z bolszewikami. Machno trzy razy zawierał przymierze z władzami sowieckimi, po czym były one zrywane i prowadzono walki. Trochę wyprzedając, by skończyć ten poboczny wątek, po wspólnym zwycięstwie nad wojskami białych, bolszewicy rozbili machnowców i zlikwidowali ich anarchistyczną republikę. Podobnych Machnie "atamanów", czasem jednowioskowych, czasem skupiających wokół siebie nawet parę tysięcy mołojców, przewinęło się przez Ukrainę w latach 1917-1922 kilkuset.

Siły Zbrojne Południa Rosji po opanowaniu z aliancką pomocą wybrzeża morskiego i Krymu, zasilone dużymi dostawami broni, sprzętu i amunicji od Ententy,  w marcu 1919 rozpoczęły operację  mającą na celu zajęcie Donbasu. Wspomagany przez Kozaków dońskich i kubańskich Denikin wkroczył triumfalnie do Charkowa, Jekaterynosława i Carycyna. W sierpniu 1919 Biali rozpoczęli ofensywę na Moskwę. Równolegle Rosjanie ruszyli na Połtawę i Kijów, stykając się tam z oddziałami  Ukraińskiej Republiki Ludowej, które wykorzystując zaabsorbowanie bolszewików na południu 30 sierpnia wkroczyły do miasta. Denikin zażądał rozbrojenia sił ukraińskich, wobec tego petlurowcy wycofali się 31 sierpnia z Kijowa na południowy zachód. Odegrali tu istotną rolę, uniemożliwiając Armii Czerwonej połączenie z węgierskimi komunistami Beli Kuna. Po jesiennej klęsce Denikina czerwoni szybko powrócili na Ukrainę.
W grudniu w rękach władzy ukraińskiej pozostał tylko pas szerokości 40–50 km na południowo-wschodnim Wołyniu koło Dubnego-Brodów, i podobny wzdłuż Zbrucza na Podolu, z centrum w Kamieńcu. W tej sytuacji rząd URL podjął rozmowy z Polakami, zaś najlepszą część swoich około trzydziestotysięcznych wojsk (bez galicyjskich, o których za chwilę) postanowił wysłać na wschód, przechodząc do działań partyzanckich.
W tym tak zwanym  I pochodzie zimowym, trwającym od 6 grudnia 1919 do 6 maja 1920, armia URL pod dowództwem gen. Mychajła Omelianowycza-Pawlenki walczyła na tyłach Armii Czerwonej nad Bohem, w lutym 1920 przebijając się za Dniepr, wiosną powracając w okolice Kijowa, gdzie doczekała polskiej ofensywy.

Jakby wszystkich problemów i przeciwników było mało, na zachodzie URL, wspierając swoich pobratymców z Galicji, znalazła się w styczniu 1919 roku w stanie wojny z Polską.
Po  manifeście cesarza Karola z 16 października 1918 r.,  opierając się na jego obietnicach, dwa dni później, 18 października czołowi politycy ukraińscy z Galicji powołali we Lwowie Ukraińską Radę Narodową i proklamowali utworzenie kraju ukraińskiego w składzie Austro-Węgier, złożonego z Galicji Wschodniej i Północnej Bukowiny, sięgając także po raz pierwszy po nie wspominaną przez siebie dotąd z obawy przed reakcją Węgrów Ruś Zakarpacką. Tak zdecydowanie propaństwowa postawa przyniosła efekty, widoczne zwłaszcza w postaci decyzji władz wojskowych. W systemie armii austriackiej każdy pułk posiadał własny okręg poborowy, co determinowało jego skład narodowy, a jego język stawał się, obok niemieckiego drugim urzędowym. W drugiej połowie października do swoich macierzystych garnizonów wróciła część batalionów z pułków ruskich. Polskie pozostały na froncie. Do bukowińskich Czerniowiec przewieziono też znad Morza Czarnego Legion USS. Prawdopodobnie dokonano także przesunięć sprzętu wojskowego ze składów – w Krakowie, na przykład, zaskoczeni Polacy znaleźli 30 października w ogromnych magazynach niespełna 5000 karabinów (w tym tysiąc kompletnie przestarzałych jednostrzałowych Werndli), 48 rewolwerów i ani jednego karabinu maszynowego. W podobnych magazynach we Lwowie karabinów w tym samym dniu było około 30.000.
Wydarzenia ostatnich październikowych dni 1918 roku zaskoczyły i Ukraińców, i C.K. dowództwo. Powstanie Polskiej Komisji Likwidacyjnej w Krakowie i zapowiedź jej rychłego przejazdu do Lwowa przyspieszyła działania Ukraińców. W nocy 1 listopada wojskowi ukraińscy z armii austriackiej przejęli garnizony, urzędy, pocztę i kolej Lwowa i Galicji Wschodniej, zaś politycy proklamowali powstanie Państwa Ukraińskiego, któremu 14 listopada nadali nazwę Zachodniokraińskiej Republiki Ludowej. Przewodniczącym Rady Narodowej został adwokat i polityk Ewhen Petruszewycz, zaś premierem rządu (Sekretariat Państwowy) Kost Łewyćkyj. Kierownictwo wojskowe akcji objął kpt. Dmytro Witowski, po nim płk. Hnat Stefaniw. Po złożeniu rytualnego protestu namiestnik Galicji hrabia von Huyn  przekazał władzę swojemu zastępcy, ukraińskiemu adwokatowi Decykiewiczowi, który gładko oddał ja dalej. Podobnie postąpił komendant wojskowy gen. Pfeffer, zachęcając na odchodnym swoich oficerów do pozostania w ukraińskiej służbie „dla zapewnienia porządku”. Toteż na stanowiskach dowódczych i sztabowych Ukraińskiej Halickiej Armii znajdujemy takie nazwiska, jak gen. Gustaw Ziritz, płk. Alfred Schamanek,  ppłk Alfred Bisanz, mjr Wilhelm Lobkowitz – i wiele innych, podobnie brzmiących. 10 listopada 1918 Ukraińska Partia Narodowo-Demokratyczna złożyła wniosek do władz URL o podjęcie starań na rzecz połączenia obu państw. 1 grudnia 1918 w Fastowie zawarto układ o zjednoczeniu. 3 stycznia 1919 Ukraińska Rada Narodowa podjęła w Stanisławowie uchwałę o połączeniu ZURL i URL.
W styczniu zorganizowano w Kijowie Kongres, w którym zarezerwowano miejsca dla delegatów z Galicji, a do 5-osobowego składu Dyrektoriatu dołączono Petruszewycza. Kongres zatwierdził Akt Zjednoczenia URL i ZURL, i przekazał władzę ustawodawczą i wykonawczą Dyrektoriatowi URL.
22 stycznia 1919 na placu św. Sofii w Kijowie ogłoszono uroczyście akt zjednoczenia URL i ZURL w jedną Ukraińską Republikę Ludową.

Dla Polaków ukraiński zamach był nie do przyjęcia – zaczęło się lwowskie powstanie, legendarna obrona oblężonego miasta i regularna polsko-ukraińska wojna. Był to splot nie do rozwiązania na drodze negocjacji. Po sześciu wiekach bytowania w jednym państwie oba narody, kompletnie przemieszane, uważały tę ziemię za swoją. W Galicji Wschodniej, na postulowanym obszarze ZURL do Sanu Ukraińcy stanowili 51% mieszkańców – aż i tylko. Polaków było tam 37%, Żydów 10%, 2% innych narodowości. Zwarte grupy ruskie mieszkały blisko Nowego Sącza, obszary wiejskie o większości polskiej były nad Zbruczem. W większości polskie były miasta i miasteczka. Przewagę polską określał stan posiadania i wykształcenie – jak podnosił podczas negocjacji pokojowych w Paryżu Dmowski, liczebność inteligencji obu społeczeństw zamieszkujących ten obszar, wynosiła ok. 400 tys. osób narodowości polskiej, zaś do Ukraińców – 16 tys. Obiektywnych kryteriów kreślenia jakichkolwiek granic ustalić się po prostu w tych warunkach nie dało - przebiegały tam, gdzie wyznaczała je osobista deklaracja poszczególnych ludzi. Ukraińskim dążeniom patronował duchowy przywódca, grekokatolicki metropolita Andrzej Szeptycki, zaś polskimi pracami wojennymi w kluczowych miesiącach 1919 roku kierował jako Szef Sztabu Generalnego jego rodzony brat, gen. Stanisław Szeptycki.

Początkowo przewagę miała w tej wojnie strona ukraińska, szybciej zorganizowana i lepiej uzbrojona. UHA już grudniu liczyła 30 tys. ludzi. Jednak jej zorganizowana z w dużej części z obowiązkowego poboru armia ducha zaczepnego nie miała, broniła się i to mało skutecznie przed polską ochotniczą partyzantką, przybywającą pojedynczymi kompaniami na front. Już po kilku dniach odbiliśmy Przemyśl, biorąc przy okazji więcej jeńców, niż wynosiły nasze atakujące siły. Lwów opanowali uczniowie i studenci, przepędzając przeciwnika ze swojego miasta (Ukraińcy stanowili w nim mniej niż 10% mieszkańców). Także dlatego, że najpoważniejsza rusińska siła bojowa, Legion USS jechał do Lwowa z Czerniowiec pociągami (250 km) 5 dni, bo strilcy zabawiali się po drodze wymianą na ukraińskie tablic na stacjach kolejowych. Odsiecz z Przemyśla, zdobywająca wąski pasek terenu wzdłuż torów kolejowych spowodowała panikę i ewakuację wojska i władz ZURL, ale nie złamała ich pewności siebie. Skłonieni przez aliancka misję gen. Berthelemy do rozejmu, nie przystali na kompromisowe propozycje podziału Galicji wzdłuż Bugu, na co zgadzali się w tym momencie polscy negocjatorzy. Uważali, że mają przewagę- i tak wówczas było. W tym momencie dysponowali ok. 44 tys ludzi przeciw 21 tys. Polaków. Dokupili broni od Czechów za borysławską ropę. Po zerwaniu negocjacji w samobójczym geście ostrzelali pociąg, którym rozjemcza misja wyjeżdżała ze Lwowa.
"Do broni, towarzysze dowódcy, oficerowie, strzelcy, kozacy. Niech nas rozsądzi krew i żelazo! " rozkazał nowy, przybyły z Kijowa dowódca, doświadczony rosyjski jeszcze generał Mychajło Omelianowicz – Pawlenko. Oprócz generała, do Galicji URL zdołała przysłać tylko jeden batalion kpt. Andrija Dołuda, wsławiony później męstwem, ale i zbrodniami na ludności cywilnej. Do walk z petlurowcami doszło też na Wołyniu. Nastroje z naszej strony były podobne. Pod Bełzem, na ukraińską propozycję kapitulacji płk Berbecki odpowiedział: „Żołnierska rozmowa to kula i bagnet. Politycy niech politykują, panie Sotniku, politykom też zostawmy kłamstwa i błędne informacje, sami szczerze i po żołniersku będziemy się bić, my za Polskę, wy za Ukrainę, a Bóg da szczęście bojowe temu, komu pomóc zechce”.
Przerywane rozejmami i negocjacjami walki trwały do sierpnia 1919 r. Od przybycia z Francji Błękitnej Armii, która co prawda miała zakaz wkraczania do Galicji, ale umożliwiła przerzucenie tam innych sił, przewaga była już po polskiej stronie. Wobec umacniania pozycji Polski z ofertą bliższej współpracy wystąpiła ostrożna dotąd, nie bez wpływu swoich czeskich sojuszników, Rumunia. Rumuni (zainteresowani, bo już w listopadzie 1918 r. zajęli Bukowinę, przepędzając z Czerniowiec mimo protestów władze i wojsko ukraińskie) zgodzili się w  końcu na przemarsz przez swoje terytorium sformowanej nad Morzem Czarnym polskiej dywizji gen. Żeligowskiego i sami wkroczyli na Pokucie, odcinając ostatnie połączenie Ukraińców z Czechosłowacją. Pobite i pozbawione amunicji siły Ukraińskiej Armii Halickiej, dowodzone przez kolejnego generała z armii rosyjskiej, Grekowa, w sile jeszcze ponad 50 tys. ludzi przeszły za Zbrucz. Tarcia pomiędzy skłaniającymi się do współpracy z Polakami Petlurą a Galicjanami sprawiły, że ich politycy przez Rumunię udali się na emigrację (do Czech i Austrii), zaś wojsko przyłączyło się 6 listopada do Rosjan Denikina, a następnie, w lutym 1920 do Czerwonych. Galicyjska Armia Czerwona też nie miała długiego żywota. Dwie jej brygady zbuntowały się, i przeszły na polską stronę, licząc na dołączenie do Petlury. Zostały jednak rozbrojone i internowane. Trzecia wkrótce podzieliła ich los, poddając się po walce Polakom. Resztki pozostałe na Wschodzie Sowieci rozbroili i wymordowali. Ewhen Petruszewicz zdążył jeszcze przed przekroczeniem granicy wydać kuriozalny dekret, w którym skazał na śmierć wszystkich urzędników, którzy podejmą na terenie Galicji Wschodniej czynności w imieniu państwa polskiego. Zgodnie z nim, wyrok mógł wykonać „każdy ukraiński agent”.

W tej beznadziejnej sytuacji Peltura rozpoczął rozmowy z Polską. Ich efektem była umowa warszawska z 21 kwietnia 1920 roku. Rząd polski uznał w niej istnienie URL i zrezygnował z roszczeń do ziem sięgających granicy wschodniej Rzeczypospolitej  z 1772 roku. Rząd URL uznał granicę polsko-ukraińską na Zbruczu i przecinającą Wołyń na wschód od Zdołbunowa (pozostawiając Równe i Krzemieniec po stronie polskiej) i dalej na północ do linii Prypeci.. Oba kraje zobowiązały się do niezawierania umów międzynarodowych skierowanych przeciw sobie oraz gwarantowały prawa ukraińskiej ludności w Polsce i polskiej na Ukrainie.  Częścią składową umowy była podpisana trzy dni później umowa wojskowa która określała zasady współpracy militarnej obu krajów przeciw bolszewikom. Umowa ta określana jest jako szczytowy moment próby realizacji federacyjnych planów Piłsudskiego. Zwróćmy uwagę, że opisana tu linia graniczna jest bardzo podobna do przyszłej granicy ryskiej. Jednak w założeniach Piłsudskiego, pozostawienie po obu stronach granicy znacznej liczby mniejszości drugiej strony miało cementować przyszły bliski sojusz. Przyjęta w budowie państwa po 1920 roku koncepcja Dmowskiego zakładała, że mniejszość ma być na tyle słaba, by możliwa była jej możliwie szybka asymilacja.
Kilka dni później rozpoczęła się wyprawa kijowska. Brały w niej udział u boku armii polskiej, dwie słabe liczebnie dywizje ukraińskie. 7 maja wojska polskie wraz z dywizją gen. Bezruczki doszły do Kijowa. Jednak nad Dnieprem kalkulacje Piłsudskiego oparte o obietnice Petlury zderzyły się z rzeczywistością. Poparcie dla idei niepodległej, antybolszewickiej Ukrainy okazało się nikłe. Ochotników do wojska, w ciągu miesiąca ponownych rządów URL na kijowszczyźnie znalazło się zaledwie około 2000. Stało się jasne, że na wschodzie Polska może liczyć wyłącznie na własne siły. Nie mogła tego zmienić lojalna i bohaterska postawa nielicznych oddziałów ukraińskich, walczących nadal w tej kampanii po naszej stronie.

Sowieckie kontrnatarcie  zmusiło Polaków do opuszczenia Kijowa 13 czerwca 1920 r. i wycofania się aż nad Wisłę. Rozpoczęte Bitwą Warszawską kolejne przesilenie tej wojny odrzuciło sowietów głęboko na Wołyń i Podole. 18 października 1920 Polska i sowiecka Rosja zawarły zawieszenie broni, a 21 marca następnego roku traktat pokojowy. Osamotniona armia URL w sile ok. 23 000 żołnierzy toczyła jeszcze na Podolu walkę do 20 listopada 1920, kiedy to została wyparta na terytorium Polski, gdzie została rozbrojona i internowana. Ostatnią jej akcją zbrojną była wyprawa wyposażonych po cichu w Polsce i Rumunii  ochotników ukraińskich w zimie 1920/1921, tzw. II pochód zimowy. Zadaniem tej akcji, dowodzonej przez gen. Tjutjunnyka, była próba aktywizacji partyzantki działającej jeszcze na zapleczu bolszewików, z nadzieją, że ci zdążyli już dać się ludności we znaki.
Zorganizowano trzy grupy: besarabską (ok. 300 ludzi) podolską (około 400 żołnierzy) i wołyńską (około 800 żołnierzy). 4 stycznia 1921 obie grupy z Polski przeszły przez linię rozejmową. Grupa podolska, tocząc drobne starcia, przedostała się przez Podole i doszła do wsi Wachniwka na Kijowszczyźnie, skąd powróciła przez Wołyń do Polski. Grupa wołyńska przez Korosteń poszła na Polesie Kijowskie. Nie uzyskując poparcia miejscowych i nie mogąc nawiązać kontaktu z grupą podolską, zawróciła na zachód. Grupa ta została otoczona przez bolszewików i rozbita 17 listopada pod Mińkami, a jej 359 żołnierzy, wziętych do niewoli zostało rozstrzelanych. Grupa besarabska miała więcej szczęścia – zatrzymali ją na starcie Rumuni. Przez kilka następnych lat tliła się jeszcze antysowiecka walka partyzanckich niedobitków. Jednak zaspokojona podziałem obszarniczej ziemi i Nową Ekonomiczną Polityką ukraińska wieś zaakceptowała władzę radziecką, tym łatwiej, że kierownictwo republiki sowieckiej w latach 20., zwłaszcza Stanisław Kosior i komisarz ds. oświaty Mykoła Skrypnyk  przeforsowali politykę ukrainizacji w szkolnictwie, kulturze i administracji.

Równolegle do działań krajowych, Ukraińcy usiłowali uzyskać międzynarodowe uznanie. Jednak tu  odbiło się czkawką przyjęcie podczas trwania wojny niemieckiej protekcji Na mocy uchwały Dyrektoriatu URL z 10.stycznie 1919 r. do Paryża wyjechała z Kijowa grupa około 60 osób, mających stanowić oficjalne przedstawicielstwo obu republik ukraińskich. Jednak władze francuskie większości z nich odmówiły wiz, szczególnie tym, które brały udział w negocjacjach podczas zawierania pokoju brzeskiego. Ostatecznie Ukrainę reprezentowało 18 osób. Na czele delegacji stanął przedstawiciel URL Hryhor Sydorenko, a jego zastępcą został związany z ZURL Wasyl Panejko. Ukraińcy nie zostali uznani za delegację państwową, i nie dopuszczeni do negocjacji pokojowych    Kwestia ukraińska nie była rozpatrywana jako osobne zagadnienie, lecz jako jedna z kwestii ogôlnorosyjskich, a wobec Galicji, jako terytorium sukcesyjnego po zlikwidowanych Austro-Węgrach.
Delegacja ukraińska już na wstępie Konferencji Paryskiej otrzymała potężny cios. Wywiad francuski przechwycił tekst niedatowanej konwencji wojskowej zawartej po 31 stycznia1919 r. pomiędzy silami ukraińskimi, walczącymi przeciw Polakom, a dowództwem niemieckiego 21. korpusu, wchodzącego w skład wycofujących się w owym okresie ze wschodu wojsk obszaru Ober Ostu. W sposób jednoznaczny określono w niej zasady współdziałania niemiecko-ukraińiskiego przeciw Polsce. Sprawa stała się przedmiotem obrad Najwyższej Rady Wojennej Mocarstw Sprzymierzonych i Stowarzyszonych, na której oskarżono Niemcy o pogwałcenie warunków zawieszenia broni z 11 listopada 1918 roku.
Pewnym sukcesem Ukraińców było doprowadzenie do prób sojuszniczej mediacji w galicyjskim konflikcie, oraz opóźnienie transportu Armii Hallera do kraju. Podpisanie Traktatu Wersalskiego sprawy nie rozstrzygnęło - na mocy art. 87 granice Polski niewymienione w tym traktacie miały być ustalone przez Mocarstwa w późniejszym terminie. Dla wstępnego przygotowania tej sprawy powołano podkomisję z gen. Henri Le Rondem na czele, która do 18 VIII odbyła 26 posiedzeń, czterokrotnie wysłuchując Polaków. Dwukrotnie zaproszeni Ukraińcy nie przyjęli zaproszenia. Pojawili się dopiero pod koniec sierpnia, już po niekorzystnych dla siebie rozstrzygnięciach militarnych.

W przedstawionym 11 listopada 1919  i zatwierdzonym przez Radę Najwyższą Sprzymierzonych projekcie Komisji  założono autonomię Galicji Wschodniej pod administracją polską na okres 25 lat, po czym, o dalszym losie tego obszaru zadecydować miała Liga Narodów.  Jednak wobec sprzeciwów polskich i dalszego rozwoju sytuacji w Rosji  wielkie mocarstwa uznały „że wykonanie ostatniej rezolucji, która przyznała Polsce 25-letni mandat nad Galicji Wschodnią, powinno być zawieszone, i ze kwestia powinna być powtórnie zbadana później” Był to wielki sukces dyplomacji polskiej, a jednocześnie ostatnia decyzja Konferencji Pokojowej w sprawie Ukrainy przed zakończeniem jej obrad w dniu 21 stycznia 1920 r. Problem Galicji Wschodniej pozostał więc nierozstrzygnięty aż do 15 marca 1923 r., kiedy to Rada Ambasadorów (międzynarodowy organ wykonawczy kończącego I wojnę światową traktatu wersalskiego, działający w latach 1920–1935) bezwarunkowo przyznała tę prowincję Polsce. Coraz bardziej wydłużała się też lista krajów, uznających dyplomatycznie powstały 30 grudnia 1922 roku Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich.

Podczas gdy my, po podpisaniu traktatu z Sowietami i podziale Śląska mogliśmy rozpocząć pokojową budowę niepodległego państwa, Ukraińcy musieli przejść drogę od wielkich nadziei do gorzkiej świadomości całkowitej przegranej. Najbardziej zaangażowana w walkę i nieprzejednana ich część 31 sierpnia 1920 roku powołała w Pradze Ukraińską Organizację Wojskową, której metodą miała stać się broń słabych – terror. Inauguracją był nieudany zamach na Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego, dokonany 25 września 1921 roku we Lwowie.

Nienawiść wrosła w serca i zatruła krew pobratymczą.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Kultura