Ted Cruz Ted Cruz
235
BLOG

Jaka mucha ugryzła Prigożyna?

Ted Cruz Ted Cruz Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 7
Skrzydła orła powędrowały do ​​sikory. Ale nie dla cholernego łupu, ale żeby zdzierać okruchy ze stołu Putina.

Minął rok i sto dwadzieścia jeden dni wojny. Mimo to, przez cały dzisiejszy dzień, jedyne co robią, to myślą o tym, co to było? O krok od zwycięstwa, weź i rozstaw kolumnę, która zmierza do Moskwy! Jaka mucha ugryzła Prigożyna? Jaką ofertę złożył mu Putin za pośrednictwem Łukaszenki, której nie mógł odrzucić?

Ale jak już to rozłożyłem - tak, pewnie taką ofertę złożyli. Jak inaczej? A może nie było żadnej oferty. Może po prostu nie spodziewał się, że tak to się potoczy. Koleś przyszedł zagrać w małą gierkę i dostał tak dużą wygraną, że nie wie gdzie iść... więc uciekł z kasyna...

Najbardziej przypomina to słynne „zlecenie zatrzymania” Hitlera w Dunkierce. Kiedy pod koniec maja 1940 roku wojska niemieckie uwięziły brytyjskie Siły Ekspedycyjne (praktycznie całą ówczesną armię lądową Wielkiej Brytanii) pokonane już na polu bitwy we francuskim porcie Dunkierka. Pozostała jedna rolka czołgu i korpus byłby skończony. Zostałby częściowo zniszczony, a częściowo zdobyty. (W tym momencie Churchill nie miał możliwości szybkiej ewakuacji)


Ale Hitler wydał rozkaz zatrzymania. Ta przerwa trwała kilka dni. Okazały się one wystarczające do zmobilizowania wszystkich okrętów, jakimi dysponowała wówczas Anglia i ewakuacji jej armii z kontynentu na wyspę.

Historycy wciąż zastanawiają się nad pytaniem: co skłoniło Hitlera do wydania tego dziwnego „zlecenia zatrzymania”? Dlaczego nie pokonał armii angielskiej, ale pozwolił jej odejść? Istnieją tysiące wersji i żadna z nich nie zgadza się z mniej lub bardziej poważnymi badaczami.

I tak tutaj: nie ma akceptowalnego wyjaśnienia dla zlecenia zatrzymania Prigożyna. Nawet jego własni bojownicy są zdziwieni: wszystko szło dobrze, jechaliśmy na Moskwę, nikt nie zamierzał jej bronić, Putin uciekł z całą swoją kodlą… a potem nasz ataman się poddał… albo jak to mówią: wyrzucił głupoty.

Nie ma innego wytłumaczenia poza jednym: Prigożyn nie chciał przejąć władzy. To nie było częścią jego planów.

Po prostu bał się swojego sukcesu. Tak jak my wszyscy, on sam najprawdopodobniej był ogromnie zaskoczony stopniem zgnilizny całego dominującego (przede wszystkim władzy) pionu, którym tak umiejętnie straszyliśmy się przez dwadzieścia kilka lat, i tak, że prawie wierzył w jej nieodpartą moc.


Powstanie Korniłowa, które nie napotkało żadnego oporu. Spisek Stauffenberga, w którym Hitler wręcza mu klucze do Kancelarii Rzeszy. Rząd Tymczasowy, który wita Trockiego chlebem i solą...

Jestem tutaj... Źle mnie zrozumiałeś... Po co mi tu jakieś klucze? Nie potrzebuję tego... Chciałem tylko zapytać o te kontrakty dla Wagnera... No, są jakieś pieniądze, żeby mnie nie ścisnęli... A po co te kozy, Wołodymyrze Wołodymyrowiczu! Powiedz im! Nie daj się zwieść! Kogo nazwałem kozą? Jak kto? Szoigu i Gierasimowa, oczywiście... Kto jeszcze? Oh! A o kim pomyślałeś, co?

Przypomina mi to stary dowcip o człowieku z kozą na bezludnej wyspie, który bez przerwy próbował zabrać ją do domu, ale nie wyszło, bo koza skopała sobie tyłek. I tutaj, kilka lat później, podczas katastrofy morskiej u wybrzeży wyspy, cudem uratował piękną kobietę. Ona do niego: zapytaj - czego chcesz! I powiedział jej: trzymaj kozę!

Taka jest skala otoczenia Putina. Wszyscy oni są zakładnikami starych, obcych myśli i schematów. Prymitywne i biedne. Jak Patruszew, jak prawdziwy Breżniew obserwator polityczny, opowiada o machinacjach amerykańskiego imperializmu, tak Prigożyn siedzi mentalnie w latach 90., w swojej restauracji „Stara Mytnycia” i marzy o zdobyciu kontraktu na wyżywienie jednostki wojskowej w Sertołowie w obwodzie leningradzkim.


W skrócie: skrzydła orła powędrowały do ​​sikory. Aby latać - latał. Ale nie dla krwawego łupu, tylko żeby odgryźć okruchy ze stołu Putina... Czyżyk to Czyżyk. Potrafi tylko tweetować. I nie pomyliliśmy jego śpiewu z gdakaniem orła. Bóg wie, może to dobrze, że nie leciał na zdobycz... że pozostawił orłom to, co tylko one potrafią...


„Spodziewali się po nim rozlewu krwi, ale zjadł sikorę”. Lepiej nie mówić...

Być może to wcale nie koniec tej historii i wkrótce doczekamy się jeszcze bardziej nieoczekiwanego rozwiązania? Przyjdź i przekonaj się... jedno jest pewne: Putin jest bezbronny i nikt go nie potrzebuje. Ten, kto pierwszy to zrozumie, posiadający siłę podobną do PVK „Wagnera”, będzie rządził Rosją.

A oto świeże karty ISW. Szczerze mówiąc, nie widziałem żadnych znaczących zmian w ciągu ostatniego dnia. Ale może nie rozumiem co. nie udaję.

Zełenski rozmawiał z Bidenem. Oprócz ogólnego omówienia sytuacji zrozumiałem, że zgodzili się na dostawę broni dalekiego zasięgu. To bardzo dobra wiadomość, biorąc pod uwagę, jak skutecznie Siły Zbrojne Ukrainy radzą sobie z rosyjskim tyłem. Pociski dalekiego zasięgu bardzo by teraz pomogły. Im więcej tym lepiej.

Zełenski rozmawiał też z premierami Polski i Kanady. Mówi, że to wszystko w ramach przygotowań do szczytu NATO w Wilnie. Mam nadzieję, że nastąpi przełom. Naprawdę chcę, aby NATO wreszcie dało zielone światło dla akcesji Ukrainy. Niech Putin się kręci.


Chwała Ukrainie!

Ted Cruz
O mnie Ted Cruz

Jestem patriotą nie cierpię chamstwa , obłudy i zdrajców Ojczyzny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka