Dzisiaj sobie przeczytałem „LlaMa Mety uciekła z jednostek badawczych i teraz w najlepsze hasa sobie po forum, które znane jest jako jedno z najgorszych miejsc w internecie”.
Brzmi sensacyjnie, prawda?
Tekst podaje poniżej, że chodzi o tzw. sztuczną inteligencję Facebooka, plik waży 219 GB i zwyczajnie został udostępniony publicznie w internecie. Przyjmijmy, że jest to najmniejsza wersja tego „kodu”, a największa (ok. 10x większa) zajmowałaby mniej więcej 2TB.
Aż przecierałem oczy ze zdumienia, że nie przeczytałem czegoś takiego „kup dysk dobrej firmy 2TB za 500 PLN i przygarnij sobie własną sztuczną inteligencję znanej i renomowanej amerykańskiej korporacji”.
Rzecz w tym, że każda epoka ma swoje wynalazki, których ludzie się boją, które podziwiają albo o których nie mają pojęcia, ale uważają, że przyniosą im zyski.
Kiedyś elektryczność czy atom, a jeszcze niedawno bitcoin.
Dzisiaj sprzęt i oprogramowanie komputerowe spowszedniały, o kryzysie czy zapaści w obszarze IT nie ma co już pisać, więc portale prześcigają się w pisaniu, co jest bardziej „inteligentne”.
Ciekawe w tym jest kilka rzeczy. I tak mamy na przykład firmę Google, która przez lata stawiana była na piedestale w towarzystwie słowa „innowacja”. Przyszedł ktoś trzeci, zrobił coś lepszego (albo sprawiającego lepsze wrażenie), i nie pomogła nawet naprędce zrobiona prezentacja (zarządzona przez szefa Hindusa, któremu tym razem nie udało się zaczarować całego świata).
Czy Google podzieli teraz los Yahoo, Nokii i innych dawnych gigantów?
Wszyscy z nas kojarzą chyba Alicję Kołodziej alias (i tu lista jest długa).
Obecnie weszliśmy na nowy poziom imitowania zachowań ludzkich. Kolejna generacja automatów na pewno zmieni nasze życie na różne sposoby – już mamy różne grafiki czy filmy, zamianę mimiki twarzy w czasie rzeczywistym, imitowanie czyjegoś głosu, a nawet przedstawienie wyników wyszukiwań zgodnych z kontekstem zapytania.
Czy można jednak mówić o inteligencji? I czy można ją zmieścić ledwo w 219 GB?
Te wszystkie algorytmy i sieci karmione są bardzo konkretnymi danymi, i jeżeli dostarczymy im tylko informacji o złej strony mocy (np. teorie lewej strony politycznej), to tylko je będą przedstawiać.
I gdzie tu samodzielne myślenie i podejmowanie decyzji?
Niewątpliwie widać na rynku wyścig zbrojeń (ludzie nie kupują odgrzewanych kotletów i jednak jakiś postęp musi być) i możemy się spodziewać znacznie szybszych procesorów, a te pozwolą na upowszechnieniu podobnych rozwiązań.
Ale żeby już teraz mówić o zastąpieniu człowieka?
Tu chyba jednak jeszcze daleka droga, a obecne różne oferty z tym związane (np. kup telefon ze sztuczną inteligencją) to chyba jednak jeszcze próba wyłudzenia.
I zdania nie zmienię pewnie przez kilka kolejnych lat.
Pisał m.in. dla Chipa, Linux+, Benchmarka, SpidersWeb i DobrychProgramów (więcej na mwiacek.com). Twórca aplikacji (koder i tester). Niepoprawny optymista i entuzjasta technologii. Nie zna słów "to trudne", tylko zawsze pyta "na kiedy?".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie