Producenci sprzętu mamią nas liczbami i pokazują, że ich produkty są szybsze, lepsze, zużywają mniej energii i generalnie będą służyć dłużej.
W kilku miejscach dało się ostatnio przeczytać historię starą jak świat. Ktoś ważny (to pewnie istotne) kupił coś od renomowanej firmy, to coś wydaje się wybrakowane, a producent odmówił naprawy gwarancyjnej (wymiany). Sprawa zamknięta, można się rozejść.
Rozbierzmy historię na elementy pierwsze:
- z jednej strony mamy technologicznego giganta, który, podobnie jak inni, w ostatnich latach wymieniał komponenty w swoich dyskach (chociażby kontroler w serii Evo 970 Plus).
- samo urządzenie jest z tych droższych (990 Pro 2TB).
- zarówno produkcja, jak i sprzedaż takich cudów techniki to ciężki kawałek chleba – potrafią pracować w nieprzyjaznych warunkach i czasami ciężko dojść, czy coś się popsuło z winy użytkownika (nie mówię o sytuacjach oczywistych, ale te pozostawmy odpowiednim wątkom na JoeMonster).
- producent wbudował w dysk odpowiednią diagnostykę, a ta ma informacje o ilości zapisów, odczytów i ogólnej kondycji, wyrażonej w procentach.
- elementy po jednym dniu pracy konkretnego egzemplarza podobno pokazały spadek kondycji o jeden procent, i tak w każdym w każdym kolejnym dniu (co pozwala przypuszczać, że po stu dniach dysk teoretycznie będzie się nadawał do wyrzucenia).
- użytkownik, słusznie zaniepokojony o dane, nie chciał doprowadzić do sytuacji, w której producent stwierdza, że dysk się psuł, a nie został oddany do centrum serwisowego.
- naprawa gwarancyjna nie przyniosła rezultatu, bo Samsung stwierdził, że diagnostyka urządzenia nie jest w sumie taka ważna i miarodajna.
Tyle historii. Teoretycznie żyjemy w czasach, gdy wszystko da się zmierzyć, zważyć i przewidzieć (planowane postarzanie), ale chyba nie do końca - z jednej strony mogę zrozumieć dbałość o obniżanie kosztów napraw gwarancyjnych, z drugiej strony błędy się zdarzają, podobnie złe egzemplarze czy serie (nie ma nic w tym złego, o ile producent je wymienia albo naprawia).
I teraz moja konkluzja dla wszystkich panów Arków i Areczków – jeżeli coś się psuje i ma funkcje diagnostyczne, to ich wynik nie jest ważny… jeżeli jednak pokażą przekroczenie parametrów gwarancyjnych (dla dysków SSD ilość zapisanych danych), to staje się świętością.
Swoją drogą ciekawe, jak zachowałoby się Apple, gdyby przynieść komputer, na którym zapisano petabajty danych - czy przypadkiem nie stwierdziłoby ponadnormatywnego zużycia?
Taką taktykę stosowała Nvidia (w niektórych kartach nie pozwała na używanie 24h/7dni w tygodniu).
Swoją drogą, Samsung robi niezłe dyski, i jeden z moich pierwszych śmieciuszków po zapisaniu 18TB pokazał tylko 4% zużycia, ale chyba tylko dlatego, bo przez chwilę zajmowałem na nim 100% powierzchni (gdyby zużycie postępowało, to dostanę 450TB - dla tej wielkości dysku i użytych kości szacowałem 75TB czy góra 150TB).
Jeżeli mówimy o liczbach, ciekawe zachowywał się również Intel przy pewnych płytach głównych. Tajemnicą poliszynela jest, że były zrobione zgodnie z jego specyfikacją i potrafiły się wyginać, w tej sytuacji pasta potrafiła tracić kontakt z procesorem, a ten oczywiście się grzał. Przepychanki w tej sprawie spowodowały, że producent stwierdził, że on przecież nie gwarantuje wartości zegarów turbo (jak to się ma do prezentacji?).
Pewnym kuriozum są również działania producentów, którzy podwyższają temperatury pracy układów (dając np. słabe chłodzenie), a potem twierdzą, że na przykład 105 stopni jest normalne (ostatnio AMD przy Radeonach) – tutaj należy jednoznacznie stwierdzić, że im więcej ciepła, tym większy ruch elektronów i szybsze zużycie / prawdopodobieństwo uszkodzenia.
Inną ciekawostką jest określanie klasy wytrzymałości urządzenia na wodę (znów cyferki), a potem twierdzenie, że ciecz jest podstawą do anulowania gwarancji.
Tak więc panie Areczku – pan ma kupować, używać, wymieniać na nowe, a nie zawracać głowę jakimiś naprawami.
A ja dodam od siebie, że w Polsce istnieje rękojmia… i często bardziej opłaca się z niej korzystać.
PS. Telemetrię mają nie tylko dyski SSD - ta pojawia się w dyskach talerzowych, laptopach (baterie), komputerach (monitorowanie napięć, prędkości wentylatorów i temperatur), sprzęcie mobilnym (zużycie baterii u Apple), również w części monitorów (ilość godzin pracy) czy niektórych pamięciach eMMC (zużycie).
PS2. Zamiast 990 Pro korzystniejszy może być Solidigm P44 Pro (jeżeli nie musimy mieć Samsunga) albo 980 Pro.
Pisał m.in. dla Chipa, Linux+, Benchmarka, SpidersWeb i DobrychProgramów (więcej na mwiacek.com). Twórca aplikacji (koder i tester). Niepoprawny optymista i entuzjasta technologii. Nie zna słów "to trudne", tylko zawsze pyta "na kiedy?".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie