W Krakowie przymierzają się do tego, żeby całe miasto ogłosić tzw. strefą czystego transportu. Obejrzałem sobie ostatnio wideo, na którym wykazano, że dane o pojazdach, na których się oparto, pochodzą z obserwacji pojazdów PRZEJEŻDŻAJĄCYCH przez Kraków (a więc potencjalnie mogłyby to byc wyłącznie TIR-y, które tam nigdy nie zawitają z powrotem).
Projekt w ogóle budzi kontrowersje – według jednego z Auto Światów wjazd będą miały pojazdy, które uznane zostaną za zabytkowe (nie trzeba mieć żółtej rejestracji, wystarczy papier).
Kto na tym wszystkim straci? I dlaczego mieszkańcy? A kto zyska?
W całej sprawie widoczne jest, że władze miasta niekoniecznie działają w interesie mieszkańców. I aż strach mnie bierze, że podobną taktykę stosują władze Warszawy (zamiast rozbudować infrastrukturę dla rowerzystów wrzucą rowery na obecne ulice, a przez to zakorkują miasto) czy innych miejsc (betonoza).
Polacy mają pewną praktykę w buntowaniu się przeciw opresyjnej władzy, tymczasem przykład tego, jak to się może skończyć, dali ludzie mieszkający w Belgii - zagłosowali rękoczynami przeciwko planowi o wdzięcznej nazwie "Good move".
Ludzie są coraz bardziej przyduszeni niezrozumiałymi regulacjami, podatkami i innymi rzeczami, a do tego ogłupiani. Życie coraz bardziej przypomina wideo poniżej
Nie zapominajmy, że podobnież już od 2024 WHO będzie miało wyższość nad rządami państw w sprawach epidemicznych (nie wczytywałem się w to, ale sygnały z różnych stron sugerują, że w jakiś sposób zostanie to w końcu przepchnięte).
Może więc kolejna rewolucja będzie polegać na tym, że ludzie w końcu zachowają się jak w Belgii i pokażą co myślą o głupim rządzeniu? (albo bardziej o takim rządzeniu, które stawia nielicznych znacznie wyżej niż masy)
Przeczytałem ostatnio o niebotycznym wzroście wydatków Kancelarii Premiera, o tym, że Niemcy chcą osłabić przepisy o łańcuchach dostaw (przepisy miały zobowiązywać do przestrzegania praw człowieka w całym procesie) albo, że od 89 zlikwidowano 90% połączeń w Polsce.
Za każdą decyzją związaną z tym i wieloma innymi rzeczami stoją ludzie, z każdą w praktyce wiąże się jakaś tragedia.
Może więc zamiast mieć wszystko w ... czas zacząć się tym interesować? I pokazać, że to władza jest dla ludzi, a nie ludzie dla władzy?
PS. To trochę jak z korporacjami i to one są ludzi, i choć normalnie nie cytuję podobnych stron, myślę, że warto zapoznać się z historią wygranej z PayPal.
Pisał m.in. dla Chipa, Linux+, Benchmarka, SpidersWeb i DobrychProgramów (więcej na mwiacek.com). Twórca aplikacji (koder i tester). Niepoprawny optymista i entuzjasta technologii. Nie zna słów "to trudne", tylko zawsze pyta "na kiedy?".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka