W książce "1984" mieliśmy trzy mocarstwa, które prowadziły ze sobą nieustanną wojnę (w której jednak nikt nie wygrywał).
A jak to wygląda w praktyce?
W trakcie II wojny światowej w dużym uproszczeniu mieliśmy do czynienia z aliantami, którzy walczyli z państwami osi (Niemcy-Japonia-Włochy). W latach 1947-1991 nastała tzw. zimna wojna, w której państwa kapitalistyczne zwalczały komunizm (chociażby w Wietnamie czy Afganistanie).
„Porządek”, w którym istniały trzy największe obozy (Zachód, Rosja i Chiny), w praktyce upadł tydzień temu. Chcąc nie chcąc, wróciliśmy do dwubiegunowości – praktycznie wszyscy więksi gracze opowiedzieli się za Ukrainą albo Rosją.
Jakie to będzie miało konsekwencje?
Napisałem ostatnio na Salonie kilka notatek m.in. o tym, że przy okazji tej wojny zapewne będą „przepychane” różne inne niemiłe rzeczy, a my jeszcze bardziej będziemy zamykani w pewnych bańkach. Notatki nie zostały udostępnione szerszej publiczności, niemniej jednak warto powtórzyć np. to, że coraz więcej źródeł wskazuje na fakt intensywnych prac nad tym, żeby WHO zyskało znacznie większe uprawnienia przy „epidemiach” (piszę w cudzysłowie, gdyż bardzo dużo ludzi mówi i pisze o tym, że historia związana z COVID ma drugie i trzecie i piąte i dziesiąte dno związane chociażby z wielkim biznesem i ograniczaniem praw obywatelskich, a kolejne „epidemie” mogą i będą pogłębiać patologie).
Stara prawda mówi, że nic nie nakręca „rozwoju” jak wojna. Historia zna wiele takich przypadków. Pierwsze loty w kosmos związane są z niemieckimi rakietami V. Energia atomowa to nie tylko „czyste” elektrownie, ale przede wszystkim Hiroshima czy Nagasaki. A Internet? A silniki odrzutowe?
Żeby też nie szukać daleko – książki Suworowa jasno pokazują Rosję jako kraj zbudowany głównie na wojsku, a dokładniej dążeniu do tego, żeby przede wszystkim ono się rozwijało. To ostatnie to poniekąd paradoks – miliony Rosjan żyły w nędzy, a były pieniądze na ogromne okręty podwodne (chociażby Kursk) czy loty w kosmos (na rosyjskich rozwiązaniach oparto też wiele misji zachodnich, tak samo An-224 „Mirja” to pierwotnie samolot do transportu rosyjskiego Burana).
Czy tak czy inaczej mamy coraz większe trzęsienie. W ostatnich dniach można przeczytać o odbieraniu majątków i bankructwach, i kolejnych przymierzach. Tak samo Niemcy czyszczą magazyny i wysyłają na Ukrainę rakiety z czasów NRD (czymś je na pewno zastąpią). Dużo jest o tym, że wojsko rosyjskie ma przestarzały sprzęt, który właśnie jest „utylizowany”. Tu i tam pisze się znowu o Kasperskim (który był bardzo mocno podejrzewany o współpracę ze służbami), a bez niego na rynku pozostają w praktyce tylko produkty amerykańskie (jest co prawda np. rumuński Bitdefender, ale według mnie nie ma kilka ważnych funkcji). W Polsce przebąkuje się o większym budżecie na zbrojenia, podobnie ze sceny politycznej wydaje się schodzić Konfederacja. Ludzie przechodzą z kraju do kraju. A to ledwo tydzień... można powiedzieć, że cały konsumpcyjny tryb życia i „wolność” właśnie przeszły do historii.
Myślę, że właśnie rozpoczęła się III światowa, albo przynajmniej kolejna długoletnia zimna wojna. Jest prowadzona w zaciszu gabinetów i "fizycznie", ale nie tylko - po raz pierwszy na dużą skalę ataki wykonywane są przez Internet (niszczenie firmware w modemach od internetu satelitarnego, hackowanie stron i automatów, ataki DDos, filmy, itd.). Najgorsze, że jak zawsze cierpią i giną ci, którzy są na dole drabiny społecznej.
Pisał m.in. dla Chipa, Linux+, Benchmarka, SpidersWeb i DobrychProgramów (więcej na mwiacek.com). Twórca aplikacji (koder i tester). Niepoprawny optymista i entuzjasta technologii. Nie zna słów "to trudne", tylko zawsze pyta "na kiedy?".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka