Upalne noce i kwiatom doskwierają
Słoneczny żar ususzył lato
Kikuty po malwach nawet piękne lecz przeraża niebieskie piekło
Co to będzie
Rzeki niosą wspomnienia wyschniętego koryta
Zabaw w pisaku z grabkami i wiaderkiem
A oni przysyłają mi swe selfi
Kolejny, zniewalający zachód i topienie się słońca w morzu
Które nawet nocą, zza ziemi, zza wody
Wypala słowa i plony
Ciężko oddycha wiatr, ptakom nie podwiewa skrzydeł
Umilkły cykady i kosy
Za to oni mają na talerzu słodkie winogrona
Promienie księżyca kapiące w purpurę kieliszka
A jednak, gdzieś tam
W jakiejś oberży albo na plaży
Oni nie widzą medalionu nocy
Suche słowa szeleszczą jak wyschnięte trawy
Bo tę miłość ususzył żar w suchy badyl ostu
Nie ma idealnej pogody ani non stop pogodnych ludzi
Zawsze coś nie tak
Koguty pieją, pieją kury na deszcz
8.08.2018
Inne tematy w dziale Kultura