Tatarka Tatarka
96
BLOG

Majowe wyprawy

Tatarka Tatarka Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Podróż

Tym razem przyroda kraju Khanów wiodła

Przez jednolity bezkres traw i piachu

Towarzyszył silny wiatr, bohater stepów

Oraz bojowe okrzyki jeźdźców

I szarżowały trawy pod kopytami

Rozpoznałam te dźwięki – to był śpiew

Im bliżej byłam jurt, słyszałam go wyraźnie

 

Siedzący przy ognisku trzymał między nogami

Pudło obleczone skórą

Przybite do kija z drewnianą głową konia

Pudło podobne do gitary, ale basy wydobywały się

Z gardła siedzącego. Dźwięk wciągnął mnie w swój lej

I byłam czystą nutą

Ale to inna historia, która wydarzyła się w innym czasie

 

Gdy dotarłam pod mur ozdobiony słupami

Za którymi budowla Erdene Dzuu kraśniała

Na okolicę, wyrzuciłam balast myśli

Bo cywilizacyjne nawyki są uciążliwe

W klimacie pierwotnych doznań, bo wielkomiejski

Zgiełk zamula i wykrzywia historię

Przez naleciałości czasu i bytu

Muszę zmagać się z przywołaniem do pamięci

Karakorum

 

Byłam tam wcześniej, w bazie wojennej Chingis Chana

Może stamtąd moje DNA

W oddali wieniec z granitu i wapnia

Gdzieś musi płynąć Orchon

Spojrzałam z dystansu w głąb siebie – Orchon płynie we mnie

 

Na oklep dosiadam konia, jego kopytami przemierzam bezkres

Dudni ziemia, jęczy tęsknie

Gdy na odpoczynku ległam w wysokiej trawie

Przytuliłam do niej plecy –

Gdy zaślubiny ziemi z ciałem

Pieszczoty kochanka są nijakie

 

Smagana pejczem wiatru, pędziłam po pustkowiu

Gdy mój spieniony koń zwalniał na górze, na tej skalistej

Ujrzałam budowlę o przedziwnej konstrukcji

Witano moją głowę bez korony a może w koronie

Zachód dogasał w purpurze i czernie nocy mnie objęły

Pieścił kochanek na skórach tura, może lamparta

Usta miały smak ziemi

Pieśni się niosły nutami okaryny i milkły u mych stóp

O, podróży zadziwiająca

Obudziłam się z bólem głowy       

 

6.05.18

Tatarka
O mnie Tatarka

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Kultura