Przedwiośnie
Pomiędzy Zimą a Wiosną
Słońce kruszy lodowe okowy
Kra poszerza koryto rzek
Za miesiąc dzieciarnia wychlusta wodę
Nad brzegiem wyłuskują się złociste bazie
Przybliż oko do nich, zdradzą tajemnicę
Gotyckich katedr, aż rozsypią się w aksamicie nasiona
Potem powrócą z ziemi Żeromskiego –
Bo mają tę siłę przetrwania
I nie znudzi nam się ich oglądanie
Pomiędzy Zimą a Wiosną
Krzykliwy powrót klucza żurawi
Słoneczko kaczeńca ociepla
Wyrasta egzotyka grzybów na drzewie
Nawet mróz ich nie przetrzebił
One pierwsze i ekspansywne, ale po coś rosną –
Może dla równowagi kęsa cykuty
W nich świat objawia się też ogromny
Pomiędzy Zimą a Wiosną
Owoc dzikiej róży w lodowych soplach
Konserwuje boski smak wina
Tak jak ci, których już nie ma
Tam, tam na drugiej części globu
Gdyby w prostej linii tak się przekopać –
Jako czyniłam to we śnie – tam
Skarlałe kępy traw, czerwona ziemia koloru dzikiej róży
Nasiąknięta krwią Indian
Gdy wrócą ich duchy, znów ziemia zazielenieje
Wrócą
Wiosna przychylna dla każdego stworzenia
Przestroga
Alert sercowy trwa
Póki co, jeszcze nie zawał
Odeszła ona i odszedł on
Epidemia
Może wślizgnąć się nierozważnie w każdy dom
Mimo że chodzą dawnymi ścieżkami
Już nie pamiętają
Ogródka z astrami
I psa sąsiada, który radość merdając
Otwierał im ogonem furtkę
Teraz warczy na odległość. Jeszcze dudnią po ulicy kłótnie
Patrząc przez pryzmat dróg
Ogranicz
Słowa z kolcem - aplikują znieczulenie w serce
Zamilcz,
Gdy furia załomocze
Doprowadzi do zawału rodzinną komórkę
Nieliczni mają odwagę powiedzieć jak bardzo boli serce
Z tęsknoty
23.03.2018
Inne tematy w dziale Kultura