MOJA BABCIA MARIANNA
Pokolenie urodzone po wojnie nie słuchało, nie spisywało wojennej historii dziadków czy swych rodzin. A oni nie chwalili się, że pomagali Żydom – bo według nich to była naturalność czyli potrzeba serca.
Kiedy dziadkowie czy rodzice wracali pamięcią do tamtych czasów lub nieśmiało albo mimochodem coś rzekli, my młodzi z niecierpliwością słuchaliśmy, więc nie kontynuowali tematu.
Zapamiętałam migawki z opowiadań mojej Babci Marianny. Miałam wtedy naście lat, początek lat sześćdziesiątych. Wówczas bez obaw można było wspominać czasy wojenne i powojenne. Uciekałam na dwórko, gdy rozpoczynały się dysputy o wojnie przy świątecznych stolach lub z powodu innej okazji.
X
Babcia mieszkała we wsi Starzechowice, w dawnym kieleckim lub łódzkim. Nie byłam tam ze czterdzieści lat, a może i więcej.
Nie pamiętam, który to był rok II wojny światowej, ale był zmierzch, czas karmienia zwierząt. Babcia Marianna poszła do obory z wiaderkiem dymiących kartofli i wysypała je do koryta. Odwróciła się w poszukaniu motyki. Trzymając już ją, zamachnęła się by rozkruszyć kartofle. Wtedy zobaczyła ręce sięgające po gorące kartofle. W oborze był półmrok, bo wsie nie były zelektryfikowane.
Babcia zabrała Żydówkę do domu /nie pamiętam imienia/ i chyba mieszkała niecały rok.
Wieś była długa, a dom babci stał od strony drugiej wsi, przy skrzyżowaniu dróg, więc miejsce – nie zaciszne.
Któregoś dnia babcia była na polu obok domu i usłyszała, że Niemcy szukają Żydów.
Zobaczyła pożar na końcu wsi od strony lasu. Czy tam przechowywano Żydów? Nie pamiętam i nie mam kogo się już zapytać.
Babcia przybiegła do domu i kazała Żydówce uciekać. Wyprowadziła ją przez sad ku rzece i więcej jej nie zobaczyła.
Niemcy do domu babci nie przyjechali.
Dziadek oraz ich najstarsza córka już byli wywiezieni na roboty do Niemiec.
Ile jest takich historii rodzinnych, nieopisanych, zapomnianych… ?
My, Polacy, nie lubimy się chwalić, że pomagaliśmy Żydom. To była normalność, jak krojenie chleba i dawanie go innym.
X
Moje szczątkowe wspomnienie o Babci Mariannie, spisane niejako ad hoc, a wydobyte z przechowalni pamięci – są protestem na oskarżenie Polaków jakoby Auschwitz jest „polskim obozem i śmierci”.
Właśnie 27 stycznia br. Ambasador Izraela Pani Anna Azari podczas obchodów 73 rocznicy Auschwitz zaapelowała o zmianę przyjętej przez Sejm RP nowelizacji ustawy o IPN.
Ustawa konsultowana była z Izraelem od roku i ma za zadanie chronić Polaków przed dalszym pomawianiem, szalowaniem: jakoby Auschwitz to „polskie obozy śmierci”.
Ustawa ma przede wszystkim chroni prawdę historyczną.
Pan Premier Mateusz Morawiecki podczas wygłoszonego orędzia do Polaków w dniu 2 lutego powiedział: - Nasz naród został naznaczony ogromnym cierpieniem podczas II wojny światowej. Cały kraj był pod niemiecką i sowiecką okupacją /…/ Walcząc z nieprawdziwymi twierdzeniami o udziale państwa polskiego w niemieckiej machinie zbrodni, Polska staje po stronie prawdy.
Prezes PiS. Jarosław Kaczyński na antenie Polskie Radia powiedział: - Odmówiono nam prawa do obrony własnej godności, godności narodu, któremu w sposób niebywale wręcz skandaliczny przypisuje się winy innego narodu, narodu niemieckiego.
Na portalach społecznościowych można znaleźć wiele ważnych świadectw o pomocy Żydom. Ukryte w Pamięci, przetrwały a teraz są wydobywane.
Inne tematy w dziale Kultura