Łyk ze świeżo mielonej i coś jeszcze
Słońce zawisło
Na drutach
Wysokiego napięcia.
Płynie do mnie
Życiodajna energia.
Na ganku piję poranną kawę.
Słoneczna dzida topi się
W czerni filiżanki.
Łyk ze świeżo mielonej.
Tereska już nie przyjdzie,
Po sąsiedzku,
Na rozplotkowaną kawę.
Zmieniła adres.
Jutro wypije ją z Panem Bogiem.
A słońce?
Może mi potowarzyszy
Znad drutów
Wysokiego napięcia…
Życiodajnie.
Odstawiam jej filiżankę.
Na dnie zmielona –
Niczym klepsydra.
14.09.2017
Inne tematy w dziale Kultura