Krzak malin
W ruinach murów wynurzasz z pamięci
Szelest jedwabiu, złote kandelabry,
Ożywiasz rzeźby z woalu tajemnic.
Tam stukot karoc rozbrzmiewa łagodny,
Dziewki służebne biegną, w koszach maliny…
Pachną, smakujesz, palce jeszcze brudne…
Za każdym i przed każdym są jakieś ruiny.
W ten pochmurny dzień wszystko się mieni,
Łowisz ze źródła ukrytą, cudzą myśl.
Idziesz z królewskim namaszczeniem,
Nie widzisz malin przy rumowisku,
Przed chwilą z tego krzaka zrywałeś,
I wciąż depczesz je, zachwycony
Złotym kielichem w kredensie,
Którego już nie ma.
2. 06.2017
Inne tematy w dziale Kultura