XXX
Każdego ranka dziękuję za życie,
Dzień jest pewniejszy – od tajemnej nocy.
Patrzę na dęba za oknem
Wśród bzów i jaśminów potężnieje.
A pod listowiem bzu konwalie ukryte.
Wzmacnia mnie to patrzenie.
Wibracja zapachów, drżenie liści. Jedność?
Korzenie: w ziemie,
Gałęzie: ku niebu?
Wiatr wachlarzem zgania chmury ze słońca.
Mkną ku mnie, dalekie, czyjeś myśli,
W brzęczeniu pszczół w eskorcie.
A może z dna stawu czy z liści konwalii,
Może z ciężaru tego kamienia,
Który od wieków pod dębem wrośnięty –
Idzie wszelkie zrozumienie,
Że wiecznością są momenty.
28.05.2017
Inne tematy w dziale Kultura