26 maj - to jutro i również Dzień Matki, a u mnie już dziś. Jutro będę w Tatrze Stygmator w Krakowie na prezentacji mojego tomiku "Zamiast ptaków drony". Oczywiście zapraszam, kto może, wszak to święto Naszej Mamy.
RĘCE
Czarne i popękane – ziemia spalona słońcem –
zżarte proszkiem do prania, gorącym mlekiem,
razem z marchwią skrobane. W różańcu splątane.
Ręce – skrzydełka motyli – ocierały mi łzy,
burza trzęsła śliwką, owoce zielone spadły.
Anioła sprowadzały do snu.
Ręce – dwie chryzantemy – postrzępione żyłami
gładziły mój policzek. Zmierzch jesienny.
Rozlewały herbatę. Gasło światło świec.
Za lato w zapachu siana, z grabiami,
za chleb na chrzanowych liściach,
za sprawiedliwą rózgę, za pasikoniki i psa,
za splecione warkocze – całuję Twoje ręce, Mamo.
------------------------------------------
ZIELONY SZAL
Mówiła: - Ten szal rozjaśni twarz
oplotła zieleń tiulu wokół mej szyi
ręce kochanka nie czynią
delikatniejszej pieszczoty
Kiedyś zostawiłam szal w pociągu
pojechał w nieznane
tego roku umarła mama
Po podłodze cień się wlókł
chłód szedł do mych nóg
odwróciłam się lecz nikogo nie było
Czy wiatr muskał szal na czyjeś szyi
czy to była matki wyciągnięta ręka
Inne tematy w dziale Kultura