ZARAZ LISTOPAD
XXX
Wstaję – kładę się, kładę – wstaję
kim byłam tej nocy, gdzie wędrowałam
zdrowie ubyło, więc do nich nie dojadę
a bilet kupiony, bagaż spakowany
czy to pokuta? Czy znak, który czyni
rozważania, wiwisekcję? Nie wiem
kto pytał w mym śnie, co komu
mówiłam, czyich rozkazów słuchałam
dobrze, zostanę, poniosę światełko tu,
tym dalekim i obcym skoro tego chcą
a oni tam w miejscu ostatecznym
i nie będzie to świętowanie dyni
Minęło lato i nie doszłam do nich
na ganku przesiedziałam, który
zbudowali dla mojej przyjemności
bezczynnie gapiłam się na samosiejki
rozpanoszone na polu z chwastami
wykorzystały brak gospodarza. Nie wróżki
ani szelest modlitwy, a wszystko co rosło
szumiało ku mnie z pogardą
oni tam a ja tu… Zaduszki
XXX
Już grzechoczą mi słowa w głowie
muszę jeszcze raz poukładać siebie
oczyścić z lenistwa, z zacienienia
złapać swą oś, ucapić, poszukać punktu
który określa, nadje rytm krokom –
do właściwego miejsca
bo to czas wybiera miejsce – nie my
coś pierwsze musi być po oczyszczeniu
i tyle zostanie z tego co było: światełko
27.10.22
Inne tematy w dziale Kultura