Nasze grudnie
Biegniesz do pociągu, w kałuży stopa. Jeszcze
nie katastrofa, covid nie przenika przez buta.
Eksplodujesz na pouczanie, na czyjeś rekolekcje.
Czy zima skradła barwę, że szewski nastrój?
Wszak nie wina przechodnia, że dziury, że wieje.
Miasto odsłania grzeszną facjatę. Arterie dróg
rozkopane, po nich przechadza się covid,
łapie podstępnie za ręce. Grzechy idą z tobą.
Przechodzi Chrystus obok i chce cię uzdrowić.
Unikasz i wpadasz w kałuż, nie dno covidowego piekła.
To czas adwentowy, czas rekolekcji. Poczekaj na odrodzenie.
Tylko idź rozważnie, dokąd prowadzi Gwiazda Betlejemska.
18.12.2021
Inne tematy w dziale Kultura