ELEKTRA
Nie jest szalona, drzwi nie zamykaj Orestesie,
złego nie uczyni, ani tego co jej uczyniono.
Oczy cieszy księgą za szybą, dotyka wzrokiem
jak matka dziecię. Błyszczą szkłem celofany
i dawne napisy. Świątynią była tu - nie Hery-
teraz jest nikim. Nie mściciel w niej, a obite
jabłko, gałąź głogu. Na straganie mroziła ręce
bez okrycia. Zbrodnicze gniazdo kopnęło ją
w kosmos nędzy, zim długich jak powróz.
Nie była Walentyną z Wostoku, a na oścież
otwartą księgą - bez wyroczni Pytii. Butwieją
kartki, cichną słów świergoty. Drzwi nie otwieraj
na podsłuch. To nie dźwięki płyty winylowej ani
celofan okładki, łza bólem szeleści ścierana
ukradkiem. Po co ten nasłuch, nic Orestesowi
się nie przydarzy. Nie z zemstą tu przyszła lecz
dla czułości. On oczyszcza miejsce ze złego -
czyniąc Olimp współczesny. Kontynuuje dzieło siostry.
12.10.2021
Inne tematy w dziale Kultura