Wysłałam poniższe wiersze do publikowania w Międzynarodowej Antologii pt. "Polne wianki". Email nie dotarł i nie ma mojego nazwiska wśród 51 polskich poetów z całego świata. Lecz 90 % z poniższych wierszy publikowałam tu na blogu. Te są poprawione, ale za duży korowód by "z piwnicy" wymienić. Zapraszam do lektury, bardzo wiosennej, na przekór kalendarzom.
DZIĘCIELINA
Życie soczystą zielenią powleka łąki i pola
światłem wędruje aż pod korzonki
rozkwita wszystkimi kolorami
w seledynach je plącząc, ekspresyjnie
wiosna najpierw idzie łąkami i polami
i różowi się dzięcieliną od Mickiewicza
zwyczajną koniczyną bladoróżową
którą depczesz idąc na ukos jak zraniony łoś
lecz koniczyna prostuje łepek do słońca
bladolica. Życie pachnie
STOKROTKI
Patrzę na gromadę łepków w bieli płatków
z żółtym serduszkiem. Pną się ku słońcu
opierają płatkami na zeschłych, którym
czas już minął. Chcą być wyżej i wyżej
urosły w kępie traw. Jest ich ponad sto
ciekawa instalacja wiosny. Nie dadzą zapomnieć
rozkwitają nim mrugnę powieką, stokrotnie
lubią przytulać się i białe wianuszki pleść w gromady
bielą się na moje stokrotne oszołomienie
dają ulgę zmęczonym oczom. Nie zrywam, niech rosną
JAK TO STOKROTKA
Rośnie między płytami chodnika
przez żwir, przez szczeliny betonu
ku słońcu przenika
zielone źdźbło
gdy rozkwitnie
olśniewa szczególnym rodzajem piękna
lecz nikt nie widzi jej zmagania
o przetrwanie, mimo że obcas ją podeptał
mimo to, bieli się tam
gdzie nikt się nie spodziewa. Na wysypisku powiało wonnością
JASNOTA BIAŁA
Rwiesz pokrzywę na napar
albo na płukankę do włosów
a siekane zjada gąska mała
kto by pomyślał, że pospolita
jasnota biała, martwa pokrzywa
gdy zakwitnie jest niczym wiotka panna
w białej kiecce sprzed ołtarza
kto by pomyślał, że ten mijany surowiec zielarski
jest cudem natury
gdy kwiat pokrzywy zobaczysz w makro
KONWALIE
Przy leśnym dukcie
konwalie bezpowrotnie tracą biel
nikt nie zrywa, uschła ich uroda
wiatr po lesie rozwiewa zapach
ponoć nocą leśne wiedźmy
zgarniają eteryczne wonie w rozwiane włosy
przesuwam dłonie po skórze brzozy. Rozmowa
przytulam policzek do kory. Energia
włosy pachną konwaliami
KACZEŃCE
Znikły lodowe chmury
firankę dnia wygładza zefir
i odwija landrynkowe obłoki
jestem wiosennym zapatrzeniem
za mną kwiecień głośnych treli
jeszcze w zieleni przebiśniegi się bielą
przede mną kalendarz przylotów barw maja
gdy wysypią się nad ruczajem złote kaczeńce
pójdę, gdzie przydrożna kapliczka
modlitwami pielęgnowana
pójdę z kaczeńcami podziękować. Ty wiesz, za co
KRÓL ZIÓŁ
Z dalekiej Syberii przywędrował z ludem
w drodze leczył ich chore serca
nerwy koił i tęsknoty – stąd serdecznik
od kształtu liści zwany też lwim sercem, albo wilczą stopą
król ziół
obwędrował cały świat
rozsiał się w polskim krajobrazie
cenili go starożytni Grecy
uwiódł średniowiecznych medyków i botaników
dziś wyrywany jako pospolity chwast
serdecznik
SĄ TU I TAM
Wydepczemy ścieżkę, tam, gdzie ziemia pozwoli
a maki z majem rozsieją się nieprzytomnie
nawet tam, gdzie życia nie ma, w piasku, na skale
gdzie trawy mają rachityczną formę
one kolebią się, kołyszą z wiatrem
znajdą miejsce, żeby radować przechodnia, bo są polne
pamiętasz, kiedy przy wydmowej górce
spotkałam ciebie, miałam sukienkę z polnych maków
i karminowe usta, a piach był w karminie płatków
Inne tematy w dziale Kultura