SPALANIE
Dykteryjki, domysły, przekleństwa
a Park Biebrzański płonie –
w aureoli pożogi torfowiska
nawet lasy w bagiennej wodzie
Czy odrodzi się storczyk krwawy i widłak
z którego robiłam koronę na pszeniczne włosy
niosąc wiadro jagód zebranych na sprzedaż
Ptaki odfruną z lęgowisk, zrobią nowe
gdy wiosna odrodzi olsy i brzozy
A owady? One zżarte przez jęzory czerwone –
karkołomne zadanie by przekroczyć leśne fosy
Z jakichkolwiek rozkazów ta łuna diabelska
skąpała w czerwieni grzęzawisko
myślę jedynie o 400 łosiach
czy poszły w swe chutory
i odleciały jak żurawie lub wędrowne ptactwo
DYMY
Ale i myślę, że ogień, który pożera wszystko
więc może udusi koronowirusa
i morowe powietrze oczyści
W czasach zarazy nasi praprzodkowie
pykali fajkę, w kłębach dymu dumali
nie nosili przyłbic, maseczek
i szczepionek nie znali
Wiedzieli, że niewidzialne. co w skropleniu się sadowi
należy dymem na cztery wiatry rozgonić
Pandemia zawsze systemy zmienia
i dystans bogactwa do biedy skraca
Pradziadowie pykali fajeczkę w oparach dymu i myśleli jak ten świat na nowo ułożyć
Inne tematy w dziale Kultura