Jezyk ewoluuje, ale dużo wolniej niż to się wydaje lewackim słowotwórcom, i gdzie indziej, niż im się wydaje.
To o czym tak skomlą, ci wszyscy Afroafrykanie, goscinie i aktywiszcza, to tylko lewacka nowomowa, sztuczne twory językowe, które postkomuna próbuje na siłe narzucac spoleczenstwu.
Widzielismy to zjawisko już za Bieruta, Gomułki i Gierka, za Jaruzela i Walęsy, a teraz za Tuska.
Ale te siłowe ostatnie podrygi lewackiej ostrygi się nie przebiją. Częśc naiwnej młodziezy może to włączy do swego slangu, ale ze slangu i krotkich spodenek się wyrasta.
Niech żyją Muzryni!
Z tym, za najlepiej we wlasnych krajach
Inne tematy w dziale Polityka