Spróbowałem ...
Scena, w której jakiś Afgańczyk dzwoni do swego byłego prowadzącego z WSI i mówi, że zginie przez (w domyśle przez Macierewicza i likwidację WSI) bo on oczywiście wie co się dzieje w Polsce wytarła mną o sufit.
Początek filmu właściwie. Nie pamiętam 15-ta czy może 20-ta minuta.
Odpadłem.
Ktoś tu chciał zrobić kino kryminalnie politycznie-zaangażowane.
Wyszło z tego ...
Nie skomentuję tego bo mi post skasują.
Inne tematy w dziale Kultura