Krótka historia na marginesie politycznej poprawności rodem z ul. Czerskiej. Jacy to wspaniali Ci Cyganie.
http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/1,35751,20764836,romowie-z-walbrzycha-12-latka-z-dzieckiem-to-nasza-hanba-nie.html
Historia zasłyszana od mojej ex. Wzorca politycznej poprawności. To, że mieliśmy inne poglądy nie przeszkadzało nam być razem. Pracuje w szpitalu. 14, czy 15 lat Cyganka. Rodzina "schowała" ją w szpitalu bo na oko wziął ją sobie jakiś stary (jak pamiętam okolo 60-tki) i bogaty Cygan. Nie mógł wytrzymać więc wziął swoją rodzinę i pojechał żeby ją zwyczajnie porwać jak to mają w zwyczaju. Porwana już jego żona według ich zwyczajów. Ogólna zadyma na korytarzu szpitalnym. Co zrobiła ta dziewczyna a właściwie jeszcze dziecko? Wolała wyskoczyć z drugiego piętra na ziemię niż być porwana i "wyjść" za niego. Oczywiście połamała się przy tym.
Taka tradycja.
Ich tradycje, ich zwyczaje, ich problem. Jednak nie lubię jak ktoś wciska mi kit jak zwykle w GW.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo