frank_drebin frank_drebin
717
BLOG

Lemmy Kilmister 1945-2015.

frank_drebin frank_drebin Kultura Obserwuj notkę 12

Przyznam, że wiadomość o jego śmierci dziś rano trochę mnie kropnęła. Były informacje, że przerywał koncerty, że zdrowie już nie to. No, ale z drugiej strony człowiek, który spożył, zażył i wypalił w życiu tyle co Lemmy trochę o nieśmiertelność się ocierał. Byłem w życiu raz na koncercie Motorhead. Prawie 20 lat temu w Zabrzu. Trzy, czy cztery dni potem nie słyszałem na uszy i do końca życia będę szczęśliwy, że byłem bo widziałem żywą legendę. Można się spierać o muzykę. Ja jednak lubię takie proste, bezpretensjonalne wymiatanie. Tym bardziej, że Lemmy nie rościł sobie praw do naprawiania świata muzyką, czy wydumanych ideologii. "We are Motorhead. We play rock'n'rol". Tak zawsze mówił na początku koncertu. Chciał się bawić i bawić ludzi swoją muzyką. I nie miał w sobie grama jakichś kreacji, czy nadętych póz. Niechcący stał się jednak klasykiem. Niezliczone ilości zespołów i muzyków przyznają się do inspiracji Motorhead. I chyba najważniejsze - szczerość. W tym co robił i mówił czuło się tę cechę. Czuło się, że po prostu lubi swoją muzykę oraz spożyć i zażyć a nie tylko chwali się tym bo agent, czy sztab speców od wizerunku kazał mu tak mówić.

Takich jak on już mało. To już wymierający nomen-omen gatunek. Dobrze, że została muzyka. Słucham właśnie koncertu Motorhead z Brixton z roku 1987. I "obowiązek służbowy" ku jego pamięci co prawda nie Jackiem Danielsem też spełniłem ku pamięci jednego z moich ulubionych muzyków i zespołów.

Dobrze śmierć Lemmy'ego skomentował mój Brat. Napisał mi "Rock'n'roll spowolnił".

Zwykle cyniczny i wredny, szukający dziury w całym ;)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Kultura