Jako człowiek już lekko wiekowy wychowałem się w PRL-u na westernach. To były wtedy jedyne filmy, które dało się w ogóle oglądać.
Przyznajcie, czyż komboje jak się wtedy mówiło komuś nie imponowali? Na swych pięknych koniach, zawsze z pistoletem w ręku. Wolni jak wiatr. Oczywiście oglądając te filmy w wieku ja wiem 10 czy 11 lat nie wiedziałem, że to zwykli chłopcy od krów. Miłość nazwę to nawet tak do gatunku została. I dziś mogę Wam polecić z czysta przyjemnością perłę gatunku.
Tombstone.
http://www.filmweb.pl/film/Tombstone-1993-11123#
Tak powiecie sami wąsaci faceci ze spluwami w dłoniach. Jednak będę za tym filmem z prostego powodu. Piękny klimat. Tam nie samych dobrych lub złych. Każdy musi odkupić swoje prywatne piekiełko. Klimat ciężki i dobrze bo taki lubię. Jako dzieciak oglądając westerny nie sądziłem, że, można z tak prostych opowieści zrobić dramat. Taki naprawdę ludzki. Co mam zrobić? Poddać się i uciekać, czy zostać? Czy mam zostać legendą? Czy za przeproszeniem dupkiem? Nie sądzę, żeby uczestnicy strzelaniny w O.K. Corral czuli się kimkolwiek wielkim i historycznym. Jednak do dziś kręci się o nich filmy. Możecie mnie zaraz pogrążyć i skopać. Jednak lubię westerny. Te typowe i te typu antywestern. Jak w wykonaniu Clinta „Bez przebaczenia”.
To była próba recenzji. I zachęcenia do obejrzenia filmu.
Kiedyś może zrecenzuję „Dzika banda”
http://www.filmweb.pl/film/Dzika+banda-1969-31972
Inne tematy w dziale Kultura