Coś mi się tam przewinęło w necie, wcześniej niż na S24, że miał być, ale go już nie ma.
https://www.salon24.pl/newsroom/1348473,dlaczego-nie-znamy-nowego-szefa-policji-po-bala-sie-skandalu
No i teraz mam pytanie. Jak u nas odbywa się szukanie tzw. kadr? Czy kandydaci/tki na poważne stanowiska państwowe w ogóle są sprawdzani? Bo chyba nie.
I zaznaczę to jest zarzut do wszelakich sił politycznych rządzących w Polsce po 1989 r.
Każda partia, czy koalicja będąca u tzw. waaaadzy prędzej, czy później miała na wysokim stanowisku jakiegoś klienta/tkę w randze ministra, czy lekko niżej z szemraną przeszłością za uszami.
Dla przykładu podam, że z racji pracy mam dopuszczenie do informacji niejawnych o klauzuli poufne. Ostatnio musiałem je odnowić. Trwało to trzy bite miesiące. Mnie tyle sprawdzano. Jakiegoś żuczka nieznaczącego nazwę to.
A tu na ministrów, komendantów idą ludzie bez sprawdzenia, prześwietlenia?
Słabo to wygląda.
Inne tematy w dziale Polityka