Dzisiejszy model uprawiania polityki polega na tym, że politycy za wszelką cenę starają się być fajni. Większość z nich chce uchodzić za takie skrzyżowanie brata łaty z trochę pijanym wujkiem na weselu bo sądzi, że wyborcy to uwielbiają, bo oni niby wtedy tacy ludzcy, zbliżeni do elektoratu i to ma im przynieść popularność i głosy wyborcze. Do tego niektórzy z nich chcą uchodzić za maczo pierwszej klasy. I ofiarą tej choroby politycznej padł Trzaskowski. O! Dupiarz pewnie zarechotał w duchu podczas wywiadu. O jaki będę maczo. Panienki w każdym wieku będą zdejmować majtki przez głowę na mój widok. A faceci będą zieloni z zazdrości.
No niestety nie pykło.
Jednak fajność za wszelką cenę ma granice. Jadąc jego dupiarzem cały internet drze z niego łacha. W podskokach musiał przepraszać. Tusk, traktujący go jako rywala, z niewątpliwą przyjemnością go obsobaczył. Feministki na razie przezornie milczą bo w końcu on nasz. Ciekawe co by było jakby powiedział coś takiego polityk prawicy. Nawet Lempart pewnie by się obudziła z letargu.
Dodatkowo Trzaskowski dupiarzem popełnił piękny strzał we własną stopę. Bedzie mu to wypominane przez rywali politycznych w każdych wyborach. A chciał uchodzić za takiego intelektualistę. Tu przypomnę jego narcystyczny wpis w rocznicę śmierci B. Geremka "Bronisław Geremek uczył mnie Cywilizacji europejskiej w Kolegium Europejskim w Natolinie, po francusku. Był poważny, zadumany i srogi. Dostałem najwyższą notę na roku, bo mój ówczesny francuski nie pozwolił na oratorskie popisy i zmusił do wypowiedzi chłodnej, precyzyjnej i oszczędnej. Profesor lubił konkret. Pamiętam, że referowałem credo Edgara Morina z „Penser l’Europe”. Czułem się, jakbym zdawał egzamin życia u biblijnego patriarchy z obrazów Rembrandta. Książkę zrozumiałem 10 lat później. A kiedy w 2015 roku wręczałem Edgarowi Morinowi nagrodę na szczycie ministrów europejskich Trójkąta Weimarskiego w Paryżu, miałem nieodparte wrażenie, że z obrazów zawieszonych na ścianie pałacu przy Quai d’Orsay spogląda na mnie lekko rozbawiony profesor. A jednak warto było czytać Morina." Z intelektualisty został dupiarz.
Z uwag na boku to pięknie niedźwiedzią przysługę zrobił mu onet.pl. Może słowa o dupiarzu, które padły w podcaście przepadłyby w odmętach internetu. Jednak chyba mało kto go słucha. Więc onet.pl postanowił ufajnić Trzaskowskiego. I walnęli artykuł o dupiarzu. I od tego cała afera się zaczęła.
Inne tematy w dziale Polityka