Oczywiście jest skrzywienie lewicowe. Tu kłania karykaturalnie głupia do bólu prezydent grana przez Meryl Streep. Oczywiste nawiązanie do Trumpa. rednecków , itp. klimatów. Najbardziej pozytywna postać grana przez Jennifer Lawrence – typowa Julka z twittera. Obowiązkowa krzywa grzywka i kolczyki.
Jednak dostaje się też dzisiejszym największym gigantom medialno-technologicznym. Postać szefa korporacji Petera Isherwella, który woli sprowadzić zagładę, bo na tym zarobi, to coś w rodzaju hybrydy paru osób – Gates/Jobs/Bezos/Musk/Zuckerberg. Ludzi trzęsących dziś (kiedyś) światem. Umiejących korumpować całe rządy i uginającymi się jak Zuckerberg dla pieniędzy przed silnymi i bezwzględnymi (Chiny).
Jest jazda pod dzisiejszych debilnych programach telewizyjnych, zwłaszcza tych tzw. śniadaniowych.
Jest jazda po naukowcach celebrytach – postać grana przez DiCaprio.
Jest jazda po „artystach”, którzy poczuli zew pieniędzy, bo na tym można zarobić. Koncertach charytatywnych, które g.... dają, itp.
I jest jazda po nas. Tak po nas. Chociaż ja akurat się do tych nas nie poczuwam. Scena gdy jakieś celebryckie g.......o przykrywa w tzw. mediach społecznościowych informację o nadchodzącej zagładzie ziemi. A potem nawalanki w tych mediach prawie jak dziś szczepionkowców i antyszczepionkowców. I tych chcą zaistnieć na fali tego, że ziemia ulegnie zniszczeniu żeby zdobyć chociaż chwilowy tzw. fejm.
Są smaczki. Ron Perlman lecący mając uratować ziemię, tekst o anulowaniu mandatów, nawiązanie do filmu „Armageddon”. Ktoś chciał dowalić tu Michaelowi Bay-owi ;) (może źle odmieniam imię i nazwisko). Oczywiście scena gdy wszyscy w obliczu zagłady się godzą, przytulają i całują. Umierają razem. Parodia typowego powiewania amerykańskim sztandarem. Finał – w paru filmach taki widziałem.
Jednak ogólnie to smutna diagnoza naszego społeczeństwa. Bo większość ludzi chyba kręci dziś bardziej njus o tym, że jakaś celebrytka pokazała d...ę niż o tym, że może leci kometa, która nas zgładzi ...
Inne tematy w dziale Kultura