Zapadł zmierzch. W przepastnym gabinecie na ul. Nowogrodzkiej złowrogi Prezes siedział z kotem na kolanach i wyglądał z tym kotem jak Ernst Stavro Blofeld. W drzwiach gabinetu stanął pilnie wezwany prezes, ale przez małe p.
- Słuchajcie no Kurski. Trzeba odzyskać inteligencję.
- Panie Prezesie (w jego głosie czuć było to duże P) no my dajemy kierunek na zenków i na januszy nosaczy i to się sprawdza. Drugie wybory wygrane.
- Kurski wy tu mi kocopałów nie gadajcie. Inteligencję też trzeba zdobyć. Wymyślcie coś. I żeby przy okazji wybielić takich jak ten Piotrowicz..
- Prezesie (w jego głosie czuć było to duże P) no nie wiem serial tak ogólnie, czy o kimś konkretnym?
- O kimś konkretnym do ludzi się trafia przez biografie, przez historie innych ludzi.
- Wiem panie Prezesie (w jego głosie czuć było to duże P) to może serial o Michniku? Inteligencja go kocha i miał chwilowe ukąszenie heglowskie. No może nie chwilowe.
Przez chwilę zapadło kłopotliwe milczenie przez duże K.
- Kurski, czy wyście na głowę upadli? Kto to ma oglądać? Redakcja na Czerskiej? Tam już prawie nikt nie pracuje.
- To może panie Prezesie (w jego głosie czuć było to duże P) o .... Geremku?
K było duże większe niż przy pierwszym kłopotliwym milczeniu.
- Kurski jeszcze jeden taki pomysł a zostaniesz prezesem telewizji osiedlowej. To ma być życie, emocje, a nie o kimś kto jak idzie po schodach to nie wiadomo, czy z nich schodzi, czy na nie wchodzi. To ma być coś jak "Czterej pancerni" jak "Stawka większa niż życie" jak "Czterdziestolatek".
- To może panie Prezesie (w jego głosie czuć było to duże P) o o o ...
Pot na czele prezesa przez małe p ciekł stróżkami.
- O właśnie masz rację Kurski. Osiecka! Barwny życiorys, dużo romansów. Sam śpiewam kotu jej piosenki. Wszyscy to pokochają a inteligencja zwłaszcza. Do tego w ZMP była. To się da i Piotrowicza wybielić. Niedługo odpalamy operację zakaz aborcji. Pewnie feministki wyjdą na ulice. Postoją pod moim domem. Trochę pokrzyczą i przestaną a potem z chusteczkami do ocierania łez nad losem Osieckiej będą siedzieć przed telewizorami.
- Panie Prezesie (w jego głosie czuć było to duże P) pan jest jak zwykle genialny! Wracam na Woronicza i każę pisać scenariusze.
- No wykonać i to szybko! Za tydzień chcę widzieć na biurku scenariusz pierwszego odcinka. A teraz muszę znowu iść wysadzić z Błaszczakiem kolejny kolektor w Warszawie. Dawno ten Trzaskowski nie miał problemów. Jak zwykle ubezpiecza nas Ziobro. I jak zwykle wszystko sam muszę robić.
Prezes przez małe p zaczął uniżenie tyłem się wycofywać z gabinetu. Zamknął drzwi i odetchnął.
Prezes przez duże P pogłaskał kota.
- No widzisz wiem, że lubisz piosenki Osieckiej i jak ci je śpiewam fałszuję. A tak sobie z telewizora posłuchasz. Teraz co wolisz. Mleczko czy tuńczyka na kolację?
Tak było. Nie zmyślam :)
Inne tematy w dziale Kultura