Teraz jestem "wykopany" na przymusowy urlop. Miałem kontakt z pielęgniarkami ze Szpitala Banacha wczoraj. Pewnie wszystkie na kwarantannie. Tego ich pielęgniarza naczelnego powinno się wysłać do ...... biiiiippppp i biiiiipppp mu w biiiipppp. Czekam na potwierdzenie na 100% czy miałem kontakt z tymi na kwarantannie. PKP - wiecie co oznacza ten skrót.
Siedzę oczywiście w domu. Jak się tylko dowiedziałem dziś pod koniec pracy, że może coś tam - maseczka na twarz. Informacja do szefostwa. Urlop na razie. Potem się zobaczy objawów nie mam. No, ale to badziewie rozwija się do 8-miu dni.
Siedzę i czekam. Na razie nie myślę o cateringu. Trochę jedzenia mam. Nie robiłem panicznych zapasów.
I tak to wygląda.
Inne tematy w dziale Rozmaitości