Nie będzie mowy o żadnym dogadaniu. Tak jak nie będzie o tym mowy pomiędzy Polską, a Unią Europejską czy Polską a Niemcami. Organy europejskie i polskie liberały - aferały to jedno. Po wynikach wyborów samorządowych można zorientować się, że aferały obsadziły duże i średnie miasta, zaś po ich wpływach, że także ośrodki finansowe, kulturowe i medialne. Owe środowisko wyrosłe na beneficjach III rp rozsadzone przez nieistniejące już ale jednak istniejące służby oraz wspierane ideologicznie i materialnie przez wpływowych, europejskich piewców rewolucji kulturalnej z 1968 roku, zainfekowało część społeczeństwa, choć właściwie owa część zainfekowała się sama na własne życzenie, a może i pragnienie gorące i niepohamowane.
Trzy lata rządów Prawa i Sprawiedliwości zostały zdominowane przez mowę nienawiści Grzegorza Schetyny przez retorykę wszystkich tych KODów, ”Obywateli RP”, Jad Gazety Wyborczej, TVN-u i niemieckich mediów polskojęzycznych. Owe trzy lata to karczemna, nie licująca z żadnymi standardami nagonka unijnych organów politycznych, wspierania opozycji przez Niemcy, Francję oraz Bóg wie kogo jeszcze oraz niebywałą ingerencję polityczną Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Wszystkie te europejskie ciała przyjęły zasadę, że logika prawna i zasadność własnych decyzji to furda, liczy się decyzja taka a nie inna i wyrok w myśl zasady: możecie mieć rację ale i tak jej mieć nie będziecie. W całej tej dialektyce i retoryce wybrzmiewa jeden, wrogi przekaz: nie ma zgody na wybicie się Polski do podmiotowości, nie będzie w tym zakresie żadnych kompromisów! Jej miejsce jest zlaicyzowanym, liberalno – libertyńskim dole, zaś jej waga to waga kraiku priwiślińskiego – obszaru ścierania się interesów Unii, a w szczególności Niemiec z interesami Rosji i nic więcej, NIC WIĘCEJ, bowiem taka jest decyzja panów Europy, od której to decyzji odwrotu nie ma!
Nie będzie więc mowy o ucieraniu sprawy. Poplecznicy Grzegorza Schetyny, ich rodziny, kręgi biznesowe, artystyczne i medialne już mają przewidziane nagrody i apanaże bowiem nadzorców wywodzących się z autochtonów trzeba dobrze nagradzać, co by pieniądze zasypały sumienia, choć w tym wypadku chyba zbędna troska bowiem tak jak chłopaki z Targowicy oddani byli duszą i ciałem carycy, tak dzisiejsze aferały oddani są zachodowi i jego dyktatorskiemu liberalizmowi. Sama zaś walka odbywa się na śmierć i życie, zaś w stosunku do Prawa i Sprawiedliwości użyje się każdej politycznej i gospodarczej broni łącznie z kulami dum – dum i napalmem.
Można perorować o mieszkańcach wielkich miast, że to stracone plemię, że ich aferalizm, liberalizm, a niekiedy wręcz libertynizm poglądowy oraz ta niebywała dwoistość, pozwalająca niektórym z nich chodzić do kościoła, a później głosować na zwolenników pederastii i aborcji to zachowania, na które nie ma się wpływu. Faktem jest, że Prawo i Sprawiedliwość mało co zrobiło aby stan ten zmienić. Nie tylko nie wyznaczono frontu, dzielącego na obywateli troszczących się o ojczyznę i polactwo troszczące się o siebie i swoje afery, co było świętym obowiązkiem Prawa i Sprawiedliwość aby pienia o sprawiedliwej i podmiotowej ojczyźnie nie stały się frazesami. PiS nie zrobił tego, gdyż marzyło mu się uszczknięcie coś z tej drugiej strony i zwiększenia przewagi nad przeciwnikami politycznymi. Ja jednak pytam się z czego, jakiego źródła chciało Prawo i Sprawiedliwość czerpać owe poparcie? Z jakiej mrocznej strony brać zwolenników? Jak mając takie, a nie inne ideały można było liczyć, że owa zdeprawowana liberalizmem, antynarodowa część Polaków bogacąca się na podłożu III rp zechce opowiedzieć się za Prawem i Sprawiedliwością, także tymi literalnymi???
Flirt z pogrobowcami okrągłostołowych ustaleń z ich rodzinami i zmanipulowani poglądem, że hipsterski paltocik lepszy jest od dobrego babcinego moheru, przydatnymi głupolami okazał się dla PiSu niczym innym jak pięścią prosto w nos. Jestem wyrozumiały i ostatecznie mogę uznać, że takie rzeczy się zdarzają. Trudno zdarzył się nokdaun. Trwanie jednak w przekonaniu, że nokdaun, to nie nokdaun, a taktyka walki była optymalna, o ile takie przekonanie będzie się w Prawie i Sprawiedliwości utrzymywać, to już będzie zbrodnia przeciwko narodowi i jego interesom.
Jednej jednak rzeczy nie mogę PiS-owi wybaczyć. Jest nią słabość struktur partyjnych w wielkich miastach oraz indolencji, a czasami i złej woli w tworzeniu takich struktur i środowisk w owych miastach. Za przykład niech posłuży Poznań, w którym przyzwoity i mądry kandydat Tadeusz Zysk dostał okrutne baty od podstarzałego homo hipstera boksera Jaśkowiaka. Nie wiem jak wyglądało wsparcie udzielone przez partię kandydatowi ale z pewnością nie było go widać. Z drugiej strony nie możemy się dziwić, struktury Prawa i Sprawiedliwości są żadne, a co gorsze stan ten zdaje się wisieć tutejszemu liderowi.
Struktury PiS przypominać powinny solidny, podpiwniczony dom z miejscem przeznaczonym dla każdego kto jest pisiorem, czuje się nim albo nim chce zostać. Winien być miejscem ścierania poglądów i idei oraz rodzenia się pomysłów na to jak odbić miasto liberałom przysporzyć partii nowych członków oraz środowisk życzliwych Prawu i Sprawiedliwości, winien być także przestrzenią gdzie rodzą się akcje wymierzone we władze miasta i środowisko liberalno lewackie. Jednak w Poznaniu ów dom przypomina domek na chybotliwym drzewie zasiedziały przez lidera Dziubę nie wpuszczającego do niego nikogo z wyjątkiem swojej niezbyt licznej i koniecznie nic nie znaczącej świty. Przykładem bardzo namacalnym może być sama siedziba poznańskiego Prawa i Sprawiedliwości urządzona w taki sposób, że nie ma w niej miejsca dla szeregowego członka partii. Nie ma sali spotkań gdzie koła mogłyby dyskutować i tworzyć program realnych działań, Jest tylko zbiór pomieszczeń posłów i ero posłów, zupełnie tak jakby struktury członkowskie liczyły się mało albo i wcale lub też całe PiS składało się z samych parlamentarzystów. Nikt w Poznaniu nie troszczy się o szeregowych członków partii, nie spaja, nie dba o nich i nie liczy się z ich zdaniem.
Tak więc w kontekście tego jak powinno być, a jak jest za pewnik może służyć fakt, że to, co przez trzy lata kadencji robił przewodniczący poznańskiego Prawa i Sprawiedliwości to walczył o swoją pozycję z konkurentami politycznymi. Finalnie, w mojej ocenie, pozycji i tak nie utrzymał jej zaś samo PiS poszybowało w dół notowań lotem postrzelonego gąsiora.
Jest jeszcze jedna sprawa, także lokalna, poznańska, ale również ogólnopolska i z pewnością dotycząca wszystkich wielkich miast. Otóż wiele urzędów wojewódzkich, spółek skarbu państwa i instytucji państwowych na poziomie średnich, a w wielu przypadkach i niższych urzędników pełne jest zwolenników PO i PSL. Prawo i Sprawiedliwość nie wyczyściło tego licząc pewnie na efekt jakiejś elementarnej synergii i przejęcia przez nich poglądów politycznych obecnie rządzących. Nic takiego nie nastąpiło, zaś światek opozycyjnych urzędników wspartych moralnie przez opozycję totalną i zachodnią retorykę zhardział sypiąc ziemią w PiSowskie tryby lepiej od piaskowego dziadka. Także nowi ludzie, którzy wchodzą w państwowe struktury, często wbrew rekomendacji lokalnych władz Prawa i Sprawiedliwości (i tego już zupełnie nie rozumiem!) są niewiadomego autoramentu, często zaś wiadomego i z pewnością nie PiSowskiego.
Jeśli więc tak będą wyglądały struktury Prawa i Sprawiedliwości na poziomie miast, nie odbijemy ich bowiem wróg widzi naszą słabość i nie zna skrupułów, a gra idzie o wszystko o patriotyzm albo o targowicę. Jeśli nie zmienimy retoryki i nie zaczniemy oddawać tą samą monetą wrogowie wewnętrzni i zewnętrzni uznają to za słabość a naród nie będzie chciał trzymać ze słabymi.
Jeśli Prawo i Sprawiedliwość jasno nie powie, że w Polsce istnieje podział na tych co chcą Polski podmiotowej i wielkiej oraz na beneficjentów okrągłego stołu, na dobrych i na złych i, że podział ten niemożliwym jest do zasypania bo jak pisał Rymkiewicz: To co nas podzieliło – to się już nie sklei. Nie można oddać Polski w ręce jej złodziei. Jeśli nie pokaże ,że państwo polskie jest silne i mściwe w stosunku zdrajców i nie nazwie właśnie owych współczesnych targowiczan – zdrajcami, nie będziemy mieli naszej Polski. Walka idzie na śmierć i życie i Prawo i Sprawiedliwość powinno to wreszcie zrozumieć.
Inne tematy w dziale Polityka