Choć pozornie trudno powiązać obalenie rządu Jana Olszewskiego, które miało miejsce ponad dwadzieścia lat temu z obecnym najazdem islamskich imigrantów, to jednak istotny wpływ oba zdarzenia na siebie mają.Rzecz jasna nie o przyczynę i skutek tu chodzi, a raczej na nasz stosunek do imigrantów i do tego, co ze sobą niosą.
Nocna zmiana nie tylko pozwoliła przetrwać, ale nobilitowała gorszy sort Polaków, umożliwiając im wywarcie istotnego wpływu na polską rzeczywistość i na to jak myśli i o czym nasze społeczeństwo. Nocna zmiana pokazała, że można relatywizować przyzwoitość, a raczej jej brak, czyniąc z ubeckiego donosiciela godnego i uznanego admiratora wzniosłych zasad i jeszcze wznioślejszych idei.
Kapusie stali się arbitrami tego, co wolno, a co nie zaś dziennikarze pokroju Lisa zainfekowani na samym początku swoich karier ową dystrofią politycznej przyzwoitości, zostali ich gorliwymi tubami propagandowymi sowicie za ową propagandę nagradzanymi. Nocna zmiana stworzyła podglebie dla wzrostu nowych owoców owego przyzwolenia na to aby zdrajcy i łajdacy układali życie całemu narodowi.
Stało się tak, że kapusiostwo bolkowe wymieszało się z kapusiostwem alkowym, tak, że jak gdzieś przeczytałem: Bolek i Alek w jednym stali domku". Po upadku rządu Jana Olszewskiego dało się słyszeć polityczne westchnienie ulgi, że nie trzeba już martwić się tym, że donosiło się na kolegów. Ową ulgę widać w filmie na twarzy Wałęsy, gdy obalono już rząd, a na jego miejscu zainstalowano Pawlaka. Owa wałęsowska ulga to symbol ulgi jakiej zaznali wszyscy ówcześni polityczni donosiciele i wszyscy z nimi związani.
III RP dzięki Magdalence, okrągłemu stołowi i kontrrewolucyjnemu obaleniu rządu Olszewskiego stała się matecznikiem plugawości i zaprzaństwa. Przypominała trochę przedwojenną Warszawę, z wierzchu godną i przebojową, wewnątrz zgniłą moralnie z największą w ówczesnej Europie ilością prostytutek. W odróżnieniu od normalnej od moralnej prostytucji nie dostaje się opryszczki i nie łapie HIV-a, co więcej, przyzwyczaja się do niej i docenia korzyści z niej płynące. W końcu staje się ona domeną życia, zaś w jej obronie człowiek zamienia się redaktorem Lisem, albo zostaje uczestnikiem opozycji totalnej.
Spsienie zasad i doprowadzenie do sytuacji, w których zdanie kanalii będzie liczyło się bardziej niż zdanie porządnego człowieka, ów relatywizm moralny mogący być wyhodowany jedynie w rzeczywistości bez zasad, a także, być może najważniejsza - próba rugowania katolicyzmu jako czegoś, co nie uznaje kompromisów i nie zmienia dziesięciu przykazań, a więc nie poddaje się konformizmowi ani nie akceptuje racji tajnych współpracowników to doskonałe tła dla działań dotyczących islamskich imigrantów.
Spór o przyjęcie imigrantów jeszcze bardziej podsyca entropie, czyni rzeczywistość chaotyczną, zmieniając wektory zainteresowań społecznych. Sprawy relatywizmu moralnego i agenturalności stają się mniej ważne, a chęć rozliczania tłustych, skorumpowanych różowych misiów zamienia się w kontestację Mohamedów i ich wielodzietnych żon ubranych w czarne kwefy.
Dodatkowo, do ognia dorzucają różne lewackie organizacje oraz wszelkie ruchy wolności od pasa w dół, którym to trzecia RP pozwoliła wzrosnąć w imię nowotworowej wolności. Czynią one przyjmowanie emigrantów dogmatem poprawności politycznej i lewackiej wolności. Wystarczy tylko niezbyt nachalnie nadstawić ucha aby usłyszeć warczący o zrównaniu przyzwoitości z nieprzyzwoitością oraz Araba łasego na socjal z Januszem z Podkarpackiego, sznaps barytonik różnych Szczuk, Śród i Hartmanów. Tuż pod skórą społecznego życia działają sorosowkie i haimatowe stowarzyszenia i fundacje mające dbać abyśmy przypadkiem za bardzo nie sporządnieli, a różni Krystianowie Lupy i Krzysztofowie Mieszkowscy dokładają wszelkich starań coby amoralność stała u nas wyżej niże moralność, a nie daj Boże jeszcze ta katolicka.
O tym, że tak to właśnie wszystko ma wyglądać przekonują nas Lisogazety, Żakoradia i telewizyjne, morozowskie prawdy całą dobę.Cała ta wylęgarnia zgnilizny opisana przeze mnie powyżej, kontestująca przyzwoitych Polaków i gotowa aby wreszcie dobić narodowego ducha zaimportować wśród wierzby i przydrożne kapliczki mahometan gotowych je przewracać, a wierzb używać do pieczenia baraniny.
Za to wszystko odpowiada nocna zmiana - ludzie, którym udało się uwłaszczyć własne zło i przywlec za tym swoim inne.
Inne tematy w dziale Polityka