Nie oznacz to, że nie współczuję rodzinom ofiar i nie jestem wstrząśnięty skalą tragedii. Nie mam jednak ochoty przyłączać się do chóru żałobników, od wielu miesięcy wyśpiewującego te same kantyczki w stosunku do „wdowy” Merkel, która nie uczy się na swoich błędach, włazi w tą samą szkodę, a jednocześnie ma czelność pouczać innych żałobników jak unikać pogrzebów i jak radzić sobie z ich sprawcami.
Zresztą cała Europa z Francją, Belgią i Włochami przypomina wielki dom pogrzebowy, który nam Polakom chce pokazywać jak żyć. To niebywale, że polityczni grabarze co chwilę grzebiący swoich zamordowanych przez terrorystów mieszkańców, łamiący demokratyczne prawo obywateli do informacji, tłumiący siłą legalne demokracje, zatajający gwałty na własnych kobietach i nie informujący w imię poprawności politycznej o narodowości morderców mają czelność mówić nam ilu islamistów mamy przyjąć, a co gorsze paluchem kopidoła pokazywać nam siebie jako wzór cnót obywatelskich.
Polska od kilkunastu miesięcy jest pod presją głównie Niemiec i wierchuszki kabotynów z Unii Europejskiej aby przyjmować emigrantów z krajów islamskich dla niepoznaki nazywanymi uchodźcami. Ponadto w stosunku do nas toczą się jakieś idiotyczne sabaty i sądy kapturowe inspirowane przez Unię Europejską i NIEMCY, a dotyczące wyimaginowanych braków demokracji w naszym kraju. W kontekście tego co widzimy zakrawa to na jakąś totalną kpinę i rechot historii.
Jestem przekonany, że w kontekście tego, co się dzieje, mamy prawo do wyboru własnej drogi tak tej dotyczącej pomocy prawdziwym uchodźcom z Afryki jak i tej prowadzącej Polaków do formy demokracji najbardziej im odpowiadającej.
Problem z terroryzmem politycznym opozycji totalnej.
Europa staje się miejscem coraz mniej przyjaznym. Islamski terrorysta zabił polskiego kierowcę i jego skradzionym TIRem rozjechał kilkadziesiąt osób. Inny islamski terrorysta zastrzelił sowieckiego ambasadora, a jeszcze inny nieletni islamski fanatyk próbował wysadzić ludzi bombą w plecaku. Świat wokoło destabilizuje się i dzisiaj jak nigdy potrzebujemy stabilnego państwa utrwalającego tradycję i wartości moralne. Jeśli więc ktoś destabilizuje państwo i aby być opozycją totalną gotów jest to państwo przewrócić w moich oczach staje się sojusznikiem terrorystów ich mimowolnym, ale świadomym draństwa jakiego się dopuszcza, poplecznikiem. Tym bardziej, że owe poczynania dzieją się w imię skompromitowanej demokracji liberalnej spasłych kocurów gotowych podpalić kraj aby ich partie i komitety ich klany darmozjadów ponownie wróciły do władzy.
Notkę tą dedykuje panom Schetynie, Petru i Kijowskiemu.
Inne tematy w dziale Polityka