Pamiętamy jak prezydent Andrzej Duda obwieszał niejakiego Zełeńskiego Orderem Orła Białego (pytanie, czym tak się zasłużył dla Polski i Polaków wybrzmiewa z coraz większą siłą). Pamiętamy niemalże namiętny stosunek naszego prezydenta do owego pana, te uściski, całusy, buńczuczne miny a'la Duce, jakimi Duda bombardował media, a przez nie wszystkich Polaków. Pamiętamy frazę, wygłoszoną przez rzecznika Ministerstwa Spraw Zagranicznych, że jesteśmy sługami narodu ukraińskiego, którą to frazę w bardzo zaangażowanej praktyce realizował rząd, ale przede wszystkim pałac prezydencki i sam prezydent!
Niestety, albo stety, pamiętamy także buńczuczne i bezczelne wypowiedzi Zełenskiego odnośnie Polski w kontekście zalewania przez firmy z Ukrainy nasz rynek tzw. zbożem technicznym. Pamiętamy jego antypolskie zachowania w stosunku do Polski, kiedy ta próbowała bronić swoje rolnictwo. Pamiętamy jego wołyńskie zaprzaństwo i terytorialne pretensje wypowiadane ustami jego ambasadora oraz gigantyczną roszczeniowość wyrażającej się w słowach daj, daj, daj! Przed oczami mam miliony Ukraińców, którym daliśmy wikt, opierunek i dach nad głową, biorąc na swoje barki praktycznie utrzymywanie drugiego narodu, który zaczyna odpłacać nam teraz coraz większym cwaniactwem, dekownictwem i bandyterką!
Zełeńsk w gabinecie owalnym, siedząc przy Trumpie, mówi całemu światu, że od początku wojny z Rosją, Ukraińcy byli sami. Mówi to ignorując tak wielką rolę i poświęcenie Polaków, dzięki którym w pierwszych tygodniach wojny Ukraina nie została zajęta z marszu. Wszystkiemu temu, tu w Polsce, przysłuchuje się prezydent Duda mający z amerykańskim prezydentem stosunki bardziej niż przyjacielskie. Słyszy jak Trump mówi wprost o ukraińskiej niewdzięczności i cwaniactwie. Słyszy jak amerykański prezydent, pocierającemu co chwilę nos Zełeńskiemu (może tego, co wciąga na co dzień zażył za mało albo za dużo?!) wskazuje jego miejsce w szeregu, żądając pokory i prawdziwych intencji zawarcia pokoju i zakończenia wojny. Jednym słowem Duda widzi i słyszy, jak on sam powinien zachować się w stosunku do kogoś, kto okazał się wrednym niewdzięcznikiem, mającym Polaków za łachów, a Polskę za dojną krowę. Widzi i słyszy jak powinien zachowywać się prezydent wolnego i niezawisłego kraju!
To, co stało się w gabinecie owalnym musiało być dla prezydenta Dudy wielkim dysonansem poznawczym! Ale życzę mu go, życzę mu także aby stojąc w tak wielkim politycznym rozkroku pomiędzy robieniem łaski Zełeńskiemu, a spolegliwością wobec Donalda Trumpa, rozbolały go jaja! Być może wtedy poczuje, że je ma, co przyda się nam wszystkim nie tylko w kontekście Ukrainy, ale także względem dania oporu juncie rudego kierownika, za ktorą Duda powinien się wziąć już dawno temu!
Inne tematy w dziale Polityka