Tak, polityczne święto żydowskie, wpisane w państwowość Izraela i szczególnie kultywowane przez sektę Chabad -Lubowicz, wspierającą politykę i kulturę żydowską, stało się obowiązkowym świętem fetowanym w polskim parlamencie!
Zapomnijmy o zasadzie wzajemności! W żydowskim knesecie ułożenie do żłóbka dzieciątka Jezus, zostało by pewnie przywitane seriami z uzi, a być może i ostrzałem ze stojącego opodal (w końcu Izrael jest w stanie nieustającej wojny) czołgu merkawa! Ale nic to!
Dla marszałka rotacyjnego wszystko to furda, nawet to, że 25 grudnia Polski sejm staje się z jakichś bliżej nie określonych powodów częścią Izraela. Obrzęd zapalenia świec chanukowych na siłę wtłacza w nasze głowy fałszywą tezę, że kultura żydowska na terenie Rzeczpospolitą jest równoprawną z kulturą polską, zupełnie jakby Polskę zamieszkiwały miliony ortodoksyjnych Żydów, a tak nie dzieje się już od blisko stu lat!
Ale nawet jeśli się uzna, że kultura żydowska gościła na polskich ziemiach od setek lat, to nigdy nie była ona kulturą Polaków, nigdy nie była otwarta i przyjazna! Była to tylko zamknięta, niechętna gojom, wewnętrzna kultura samych Żydów i dla Żydów. Dla Żydów! Mająca umacniać ich własny nacjonalizm i wyraźnie rozgraniczać na my i oni - goje!
Tego jednak nie chce dostrzegać ani marszałek rotacyjny, ani nie chcieli dostrzec jego PiSOwscy poprzednicy. Zupełnie jakby przyklejanie się do tego święta, jego obchodzenie i masowanie się nim w jakiś sposób ich nobilitowało albo, co byłoby jeszcze bardziej przerażające, miała być jakąś formą okazania uległości względem izraelskiego ekspansjonizmu i cichym suflowaniem tym wszystkim Engelkingom, Grosom i całej reszcie żydowskich polakożerców - co jest już dla mnie całkowicie niezrozumiałe i godne potępienia!
Wszystko to, coraz bardziej ujawnia nam wielką potrzebę całkowitej wymiany polskiej klasy politycznej, czego Państwu i sobie życzę w nadchodzącym nowym roku!
Inne tematy w dziale Polityka
