Rzeczpospolita rozpada się jak stary trep pozostawiony przez całą zimę w ogródku. Nic już jej nie trzyma w kupie, bo idee zniknęły jak wróble z ulic miast. Przegnaliśmy je naszymi galeriami, feminizmem i korporacyjnym dawaniem doopy. Spłoszyliśmy naszymi grillami, piwskami i gonitwą za tym aby mieć kasę na przemianę w finansowego i moralnego opasa. Mężczyźni postanowili odłożyć penisy na półki, za to kobiety uznały, że przymocują sobie ich odpowiedniki tyle tylko, że większe i grubsze. Dzieciaki, nie potrafiące dzięki komórkom skupić się dłużej niż na dwie minuty na konkretnej rzeczy, uznały, że tak naprawdę nie wiedzą kim są, chłopakami, dziewczynami, aktywiszczami czy może kotami. Istny dom wariatów, jakby powiedział Marek Jakubiak, się stworzył i trudno się z tym nie zgodzić skoro, Tusk jako kierownik owego domu wszystkich nas szprycuje politycznymi psychotropami!
Do tego ludzie gadają o wojnie, a u nas wszystko militarnie stoi jak patyk w gęstym szambie. Werbalnie, rzecz jasna, miękkie doopy od Kosiniaka pediatry Kamysza, opowiadają ile to "pinindzy" przeznaczają na obronność, a w rzeczywistości nie ma na mundury, na buty, żołnierze masowo odchodzą z wojska narzekając dosłownie na wszystko. Nie mamy fabryk amunicji, nie mamy schronów ani obrony cywilnej. Wój wie, kto tak naprawdę dowodzi polska armię, bo mamy trzech dowodzących generałów z pokrywającymi się kompetencjami i zwierzchnika sił zbrojnych -prezydenta, który mimo, że obiecał, zapomniał wymóc i sam nie przedstawił projektu reformy dowodzenia armią, zapatrzony w swoją karierę po prezydenturze. Cały wywiad i kontrwywiad oraz ABW uwikłane są politycznie i powrócili do nich z czapkami Aurory na głowie, dawni kompani od kielicha chłopaków z FSB. W kilkudziesięciu placówkach zagranicznych nie ma ambasadorów, choć i tak wielu z nich to absolwenci MGIMO - rosyjskiej szkoły dyplomacji, a pozostali - anty patriotyczni aparatczycy o komunistycznej proweniencji. Wszystko więc buksuje w miejscu jak zepsuta lokomotywą i tylko para nawala w gwizdek że zdwojoną siłą. Nam, pozostaje jedynie pytać głośno, kto stoimy za tym popsuciem lokomotywy, choć pytanie to zdaje się czysto retoryczne, bowiem wszystko wskazuje na maszynistę - kierownika, który ma taki dryg do prowadzenia parowozu jak ja do skakania ze spadochronem z opóźnionym otwarciem. Do tego wszystkiego Kierownik brzydzi się ta naszą, polską lokomotywą i jej zwyczajnie, tak po ludzku nienawidzi!
Trudno jeszcze raz pisać ( robiłem to dziesiątki razy) o kwestiach gospodarczych i społecznych ale cały nasz potencjał gospodarczy, społeczny i cywilizacyjny rozpada się jak spróchniała deska i nic nie zatrzymuje owego rozpadu. Wszystkie wskaźniki gospodarcze lecą na pysk, a "kierownik", który potrafi jedynie intrygować, ale z pewnością nie rządzić, na zlecenie obcych sił, korzystając ze swojego dyletanctwa, zamienia Polskę w bezojczyźniany obszar rozdrapywany przez wrogie państwa. Wszystko to dzieje się na oczach obywateli, z których część, ta która głosowała na koalicję, milczy ze wstydu i w nadziei, coraz bardziej płonnej, że Tusk wie, co robi, część potrafi tylko maszerować w gawnosprawczych protestach, a część, być może ta największa ma w doopie czy będzie pisać gotykiem czy cyrylicą. Polska kona wśród obojętności i niemożności jej obywateli, wśród grilli i narodowych flag zaś okrzyk - nie bać Tuska zamiast okrzykiem bojowym staje się rapowaną przyśpiewką przy kielichu. Straszne to i smutne!
Inne tematy w dziale Polityka