Harley Porter Harley Porter
206
BLOG

Nie jesteśmy warci własnego państwa!

Harley Porter Harley Porter Polityka Obserwuj notkę 10

No i minął 11 listopada, znowu bezobjawowo i bez sensu! Ulicami Warszawy bezrozumnie i pokornie przeszło machając flagami 200 tysięcy zombie, zmotywowanych przez politycznych liderów aby żadnych burd nie wywoływać i aby nawet jeden kosz nie został wywrócony, a tym bardziej nie została wybita szyba chocby u tego anty polskiego  łajdactwa, które na balkonie wywiesiło transparent, że "patrioci nie biorą udziału w faszystowskim marszu" czy jakoś tak. Znowu para poszła... w Bóg wie co, bo nawet nie w gwizdek?! Donald Tusk, śledząc ów marsz po "planowanym zabiegu" klepnął Grasia w ramię  i zadysponował: "polej" ( jakieś dobre pół wytrawne za 300 euro za butelkę). I dodał: "takich marszów to mogę mieć na pęczki"!

Kiedyś już napisałem, ale powtórzę to znowu: będziemy dziarsko maszerować z biało czerwonymi szturmówkami, a oni w tym czasie nam Polskę rozmontują i zdelegalizują! Wiem, zaraz zostanę okrzyknięty pieniaczem, który sam niczego nie ryzykując, wzywam do burd i przelewu krwi! Liczę, że owego przelewu krwi t obawiał się także nasz rudy geniusz ujemny odwalając symulkę i chroniąc się na szpitalnym oddziale w obawie, że tłumowi może nagle się przestawić z bezrozumnego zombie na na ulicznego rewolucjonistę i gremialnie może ruszyć na kancelarię premiera, a może i na sławetne Miami? Jednak zapadka się nie przekręciła i Tusk mógł się spokojnie trącać kielichem z Grasiem!

Od samego początku wiedziałem, że tak będzie wyglądał ów jedenasto listopadowy marsz! Wiedziałem, bo tak wyglądają wszystkie marsze opozycji, która z sobie tylko wiadomych powodów zakłada wędzidło i kaganiec na manifestujące tłumy bowiem wzmożenie o Polsce i polityczny protest względem naszego rudego fürerka z równie nieznanych powodów, zdaniem opozycji, ma się odbywać pokojowo, czyli tak jak cały czas to widzimy - bezskutecznie! Kiedyś, napisałem także, że Jarosław Kaczyński postanowił z pociągu Polska wysiąść na stacji partia i wszystko zdaje się tą tezę potwierdzać. Bowiem naprawa państwa, taka prawdziwa naprawa wymagała by całkowitej przebudowy paradygmatów Prawa i Sprawiedliwości, położenia interesów jej baronów na ołtarzu Narodu i Rzeczpospolitej i być może odebrania władztwa samemu prezesowi czego Jarosław Kaczyński boi się jak diabeł święconej wody!

Wychodzi na to, że my, Polacy będziemy musieli sami zadecydować, czy idziemy drogą partii prezesa, przelewając z pustego w próżne na miesięcznicach i szurając nogami (tak jak zombie) podczas organizowanych, bezsensownych przemarszów. Czy też siłą, na zasadzie oddolnych inicjatyw ze środowiskami innymi niż te fasadowo ojczyźniane, odbierzemy Tuskowi władzę i zaczniemy budować prawdziwą, silną Polskę. Jeśli wybierzemy źle, jeśli damy się zagnać do roli sterowanych klakierów nie swoich interesów, pozwalając wzrastać anty narodowemu polactwu, okażemy się nie warci i niegodni własnego państwa i swojej Ojczyzny!

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj10 Obserwuj notkę

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka